Studio Cyanide informuje, że w fazie produkcji znajduje się gra pod tytułem Styx: Master of Shadows. Produkcja będzie łączyła elementy RPG i skradanki, opowiadając nam historię tytułowego goblina Styxa. Premiera planowana jest jeszcze na rok 2014.

Kilka dni temu informowaliśmy o Plebiscycie Best of 2013. Potrwa on do 31 stycznia, w związku z czym zapraszamy do oddawania głosów, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście! Ale już dziś możecie poznać tytuły, które według redakcji zasługują na miano najlepszych w minionym roku! Jesteście ciekawi, jakich wyborów dokonaliśmy? Zgadzacie się z nimi? A może przedstawiacie odmienne zdanie? Wśród nas nie panowała jednomyślność, niewielu redaktorów się ze sobą zgadzało. Kogo popieracie? Zapraszamy do czytania i komentowania!

Tuż przed Nowym Rokiem ogłosiliśmy konkurs dla wszystkich odważnych Mistrzów Podziemi, w którym za odpowiedni scenariusz nagradzamy podręcznikami do 4 edycji D&D. Zdając sobie sprawę, że podziemia i lochy to poważna sprawa, przedłużamy czas przesyłania zgłoszeń do 28 stycznia.

Waszym zadaniem będzie stworzenie przygody złożonej z od 2 do 5 spotkań bojowych dla postaci na pierwszym poziomie doświadczenia (przy czym możliwe jest założenie awansu na wyższy poziom w ich trakcie), opartej na zasadach edycji 3.0; 3.5 lub Pathfindera. Darmowe SRD tych systemów dostępne są w sieci, prosimy ograniczyć się przy pisaniu przygody do materiału z SRD, tudzież podstawowych podręczników do wybranego przez siebie sytemu.

Dla zwycięzcy przewidzieliśmy "Świętą Trójcę" – Przewodnik Mistrza Podziemi, Podręcznik gracza oraz Księgę potworów, wszystkie do 4 edycji gry, wszystkie w polskiej wersji językowej. Za miejsca 2 i 3 nagrodzimy kolejno Podręcznikiem gracza oraz Smoczą Lancą – Opisem Świata. Zapraszamy!

Niemożliwe, a raczej prawie niemożliwe rzeczy zawsze dzieją się za granicą. To nie w naszych szkołach grasowała banda goblinów, tylko w Zimbabwe, to nie u nas uczniowie są nie oceniani do 16 roku życia, tylko w Finlandii i to nie u nas, lecz w Norwegii, na zajęciach szkolnych ogrywany jest hit Telltale Games, The Walking Dead.

Tak, to nie jest błąd. I tak, też bym tak chciał. Nawet zgodziłbym się na pracę domową: przejdź "The Walking Dead". Czy nie byłoby to o wiele ciekawsze od robienia notatki o początkach piśmiennictwa polskiego?

Skończył się jubileusz, skończyły się też konkursy. Dziś podajemy wyniki najtrudniejszego z nich – wiedzy o fantastyce! Zadaniem było rozwiązanie 100 różnej trudności pytań. Niestety nikomu nie udało się podołać zadaniu i podać poprawnych odpowiedzi. Najwięcej, bo aż 88 dobrych rozwiązań wysłał Marcin J. z Poznania. Gratulujemy, a dla innych, którym nie udało się wygrać, zapowiadamy nowy konkurs, związany z Gniewem króla, patronatem GE. Wystarczy odpowiedzieć na pytania – już nie 100, ale tylko 3! Zapraszamy! Odpowiedzi do zakończonych zawodów podajemy w rozwinięciu!

Obszar Morza Wewnętrznego nie obejmuje wyłącznie bujnych wrzosowisk i dolin Cheliax, Andoranu czy Taldoru. Na południowym wybrzeżu znajduje się ogromna połać pustynnych terenów, będąca kolebką jednych z najstarszych cywilizacji na Golarion, które przetrwały do dziś. Jedną z nich jest Osirion, kraina faraonów, której początki przypisuje się kosmicznej interwencji, choć brak jest niezbitych dowodów na te domysły.

W dniach 21-22 stycznia w kanadyjskim oddziale firmy Electronic Arts odbędzie się playtest w grę Dragon Age: Inkwizycja. Jest to wydarzenie otwarte, a aby wziąć w nim udział i zagrać w najnowszą produkcję studia BioWare, należy zarejestrować się, wypełniając ankietę!

Z przyczyn osobistych i zdrowotnych Scotta Lyncha, premiera "Republiki złodziei", trzeciego tomu "Niecnych Dżentelmenów", była odkładana w czasie. Po świetnym debiucie i równie dobrej kontynuacji, czytelnicy z niecierpliwością wyczekiwali kolejnej książki pisarza, która w ostateczności ukazała się dopiero w ubiegłym roku. W Polsce na szczęście nie musieliśmy długo czekać i przetłumaczona powieść trafiła do księgarni bardzo szybko. Każdy jednak po przebyciu ostatniej strony przygód Locke'a Lamory zadawał sobie pewnie pytanie, kiedy ujrzy czwartą część.

Nieprędko. Dwa lata, może nawet więcej. Tak przynajmniej szacowałem ja do czasu, gdy dowiedziałem się, że Scott Lynch powrócił na dobre tory i w bieżącym roku otrzymamy niejedną książkę jego autorstwa, bo aż dwie! Pierwsza to oczywiście wyczekiwany czwarty tom "Niecnych Dżentelmenów", The Thorn of Emberlain, zaś druga to osadzony w tym samym świecie zbiór dwóch mini powieści zatytułowany The Bastards and the Knife. Czeka więc nas fantastyczny czas spędzony na czytaniu o intrygach więzimagów, odkrywaniu kolejnych tajemnic świata i głównego bohatera, jak i podziwianiu jego niezwykłej inteligencji. Kto się pisze?

Na łamach Game Exe pojawiły się recenzje wszystkich trzech książek Scotta Lyncha: "Kłamstw Locke'a Lamory", "Na szkarłatnych morzach" oraz "Republiki złodziei".

Choć złota epoka Taldoru minęła dawno temu, dumne królestwo wciąż posiada imperialistyczne zakusy. Nie w smak jest to oczywiście innym ościennym krajom, które ongiś były jego prowincjami. Jednak otwarty konflikt nie wchodzi w grę, gdyż wciąż taldorskie siły nie są wystarczające, by zmierzyć się z młodymi państwami. Z tego powodu utworzono Lwie Ostrza [ang. Lion Blades], tajną organizację, która po cichu zajmuje się problemami imperium, szpiegując i pozbywając się niewygodnych osób.

Kiedy amerykańscy biznesmeni biorą się za legendy z Kraju Kwitnącej Wiśni, starają się w nich usilnie upchnąć lekko przebrzmiałych hollywoodzkich gwiazdorów, którzy lata świetności mają już raczej za sobą i dodatkowo podlewają całość elementami z pogranicza epickiego fantasy, to efekt może być tylko jeden. Biegunka.

Niebiosom dziękować, tym razem w tle nie załopotała nieskazitelna amerykańska flaga (choć ewidentne ciągoty były, ale w czasach XVIII-wiecznego szogunatu ten naród jeszcze nie istniał), bo skończyłoby się na lobotomii. No, a tak, to pozostał tylko niesmak i ból brzucha. Jestem przekonany, że za kilkadziesiąt lat prezydent Stanów Zjednoczonych, obok Hiroszimy i Nagasaki, będzie musiał przepraszać Japończyków za systematyczne gwałcenie ich pięknej kultury.

Jestem więc dumny z redaktora Shaverasa, że poświęcił się dla dobra fantastyki i, nie bacząc na spore ryzyko zawodowe, na film się jednak wybrał. Co ciekawe, nawet mu się podobał, ale bez tej euforycznej nutki. Cóż, jak widać nie można mieć wszystkiego. Zainteresowani smakowitymi detalami? Jeżeli tak, to zapraszam do naszej świeżutkiej recenzji.

"Ostatecznie film oceniłbym jako mocno średni, niczym szczególnie się nie wyróżniającym, nie odstraszający jednak swoją bezsensownością po 10 minutach emisji. Zdecydowanie za mało było ostatnimi czasy było produkcji o feudalnej Japonii, a pod tym względem "47 Roninów" nie zawodzi. Więc jeśli ktoś jest fanem podobnych klimatów, do tego podchodzi do tego jak do zwykłego amerykańskiego blockbustera, a nie objawienia na miarę "Obywatela Kane’a", to może spodziewać się dwóch godzin całkiem niezłej, niezobowiązującej rozrywki".