

Po wydarzeniach z siódmego tomu Alibaba i spółka powracają, by ostatecznie domknąć opowieść o Balbadzie. I trzeba przyznać, że czynią to z przytupem.
Wiodącym tematem ostatnich tomów "Magi: Labyrinth of Magic" była trudna sytuacja mieszkańców Balbadu – powodowana egoizmem i skrajną niegospodarnością dzierżącego władzę tyrana. Finał zmagań jest godny podniosłej tematyki, a przy tym budzi emocje nie tylko ze względu na dynamiczne starcia zarówno istot niemających do czynienia z magią, jak i parających się nią na co dzień.
W liczne pojedynki autorka zręcznie wplotła relacje między postaciami i ich prywatne sympatie. Wszystko to zostało opatrzone paroma zwrotami akcji, choć część z nich łatwo określić mianem wymuszonych. Nie trzeba zbyt długo analizować przebiegu walk, aby dojść do wniosku, że pewne sceny pojawiły się jedynie dla zwiększenia dramaturgii i nie są zbyt logiczne. Mimo iż niektóre rozwiązania fabularne rażą, w skali całego tomiku można je wybaczyć.
Historia w końcu zaczyna kierować się w inną stronę, poniekąd związaną z pewnym jegomościem współwinnym zamieszania w Balbadzie.