Głębia: Iluzja nadziei

3 minuty czytania

Głębia: Iluzja nadziei

W znakomitej większości dzieła traktujące o schyłku cywilizacji pokazują świat wyniszczony przez wojny, w których nie żałowano broni nuklearnej. Autorzy często serwują też wizje związane z wirusami czy zombie. Niezależnie od przyczyn zagłady, obraz świata bywa podobny i rzadko sprowadza się do eksploracji terenów wodnych. A szkoda, bo Rick Remender i Greg Tocchini udowadniają, że i w głębinach Rowu Mariańskiego kryje się duży potencjał dla twórców fantastyki.

Promieniowanie Słońca sprawiło, że tysiące lat temu ludzkość została zmuszona do ucieczki z powierzchni Ziemi. Ludzki gatunek odnalazł azyl w głębinach oceanów, lecz mimo to w kosmos wysyłano sondy, poszukujące miejsca nadającego się na nowy start. Wiele lat później pewna rodzina zamieszkująca jedno z podwodnych miast staje w obliczu całkowitej zagłady ludzkości, której będzie mogła zapobiec.

"Głębia: Iluzja nadziei" rozpoczyna się w sposób godny filmowych blockbusterów – czytelników wita scena łóżkowa oraz następująca tuż po niej równie intymna rozmowa, które doskonale i bezboleśnie wprowadzają w świat przedstawiony. Na tym nie koniec, ponieważ już od pierwszych chwil Rick Remender dba o kreacje bohaterów. Zresztą scenarzysta w przedmowie wyraźnie pisze o tym, że zwykle tworzy realistów bądź sceptyków, co wpłynęło na to, że tym razem postanowił oddać pałeczkę Stel, ogromnej optymistce wierzącej, że jej entuzjazm i pogodne nastawienie są w stanie zmieniać rzeczywistość na lepszą. To właśnie nieposkromione pokłady pozytywnego myślenia nie pozwalają jej zwątpić, że gdzieś w kosmosie czeka na ludzi nowy dom. Dla kontrastu autor wykreował jej partnera jako twardo stąpającego po ziemi (wodzie?) mężczyznę. I tutaj także należą się brawa – z jednej strony można bardzo łatwo dać się ponieść entuzjazmowi Stel i uwierzyć, że ludzkość jeszcze nie przegrała, z drugiej zaś Remender uciekł od sztampy w przypadku męża kobiety. Johl to realista, ale scenarzysta zadbał, by bohater ten nie był zupełnym przeciwieństwem protagonistki. Nie zgadza się z nią, woli skupiać się na tu i teraz, lecz bardzo kocha swoją rodzinę.

Głębia: Iluzja nadzieiGłębia: Iluzja nadziei

O ile więc trudno o zastrzeżenia do bohaterów komiksu (później nieco miejsca zyskuje syn osobliwej pary, który też został sprawnie zobrazowany), to już rozwój fabuły wypada nierówno. Łatwo o spostrzeżenie, że początek historii dokładnie przemyślano, lecz można mieć niewielkie obiekcje do jej dalszej części. Melancholijne i emocjonalne sceny nie zaburzają wysokiej dynamiki opowieści, zaś wszelkie postacie zostały w niej bardzo dobrze osadzone. Niestety parę scen, których celem jest zachowanie wspomnianej dynamiki i ciągłej atrakcyjności utworu, wypada gorzej i czuć, że pojawiły się trochę na siłę lub rozgrywają się za szybko, a przez to nie angażują tak, jak można by tego oczekiwać. Czasami za mocno daje o sobie znać duch Hollywoodu, który kazał scenarzyście zastosować kilka ogranych trików, by zwiększyć efekciarstwo opowieści. Tak czy inaczej fabularna strona komiksu stoi na wysokim poziomie i trudno doszukiwać się w niej istotniejszych mankamentów.

"Głębia" to jednak komiks, nad którym warto pochylić się nie tylko przez wzgląd na treść, lecz także fantastyczną formę, w jakiej podano historię o upadającej ludzkości. Greg Tocchini kreśli iście oniryczne wizje podwodnych miast, w których przecież nie braknie zaawansowanej technologii. Różnorodne i intensywne barwy robią duże wrażenie. Wiele plansz zostało pokrytych – wręcz przefiltrowanych – dwoma-trzema kolorami, zaś postacie i scenerię odróżniamy dzięki konturom i umiejętnej ekspozycji w ramach pierwszego, drugiego, a nawet trzeciego planu. Oglądamy piękne prace, które jedynie zyskują dzięki żywym barwom i częstokroć "rozmytej" (dosłownie) granicy pomiędzy figurami a scenerią.

Głębia: Iluzja nadzieiGłębia: Iluzja nadziei

"Iluzja nadziei" jest komiksem różnorodnym zarówno pod względem fabularnym, jak i graficznym. Optymizm protagonistki i śliczne grafiki kontrastują z niekiedy przygnębiającym wydźwiękiem historii i zdegenerowaną społecznością czekającą na sądny dzień. To bardzo dobra pozycja dla fanów pięknych opowieści.

Ocena Game Exe
8.5
Ocena użytkowników
8.5 Średnia z 2 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...