Uncanny X-Force: Sposób na Apocalypse'a

3 minuty czytania

Uncanny X-Force: Sposób na Apocalypse'a

Wolverine i Deadpool w jednej drużynie – a wraz z nimi Psylocke, Archangel i Fantomex. Postacie nie tworzą jednak radosnej paczki – są zespołem X-Force, który podejmie trudne decyzje i zabije wroga, jeśli zajdzie taka potrzeba. Sprawdzają się więc tam, gdzie ekipa X-Men może zawieść.

W pierwszym tomie "Uncanny X-Force" bohaterom przychodzi zmierzyć się z powracającym do żywych Apocalypse'em – mutantem, którego historia sięga starożytnego Egiptu. Innym wyzwaniem są cyborgi dowodzone przez tajemniczego wroga. Ich celem jest Fantomex. Obie historie są ze sobą powiązane.

Mucha Comics rozpoczęła wydawanie serii, która jest bardzo ceniona wśród superbohaterskich opowieści Marvela. Scenarzysta Rick Remender postawił na mrok. Postacie zajmują się tzw. brudną robotą, a podczas walk nie może obyć się bez krwi i przemocy. Świat jest spowinięty osłoną tajemnicy – to zupełnie nie nasze przyziemne realia, tylko niepokojąca, pełna nadnaturalnych elementów rzeczywistość. Co więcej, bohaterowie miewają dylematy moralne, mimo że od początku wiedzieli, na co się piszą.

Jednak komiks wciąż charakteryzuje się manierą superbohaterską. Na przestrzeni około 220 stron dostajemy sporo efektownych starć, a fabuła (mimo pewnych komplikacji) to ratowanie świata przed możliwą zagładą. Nie jest to więc dzieło na miarę "Miraclemana", ale przyjemny fast food, który w swojej kategorii rzeczywiście spisuje się bardzo dobrze. Przede wszystkim – brawa dla Muchy Comics za wydanie "Sposobu na Apocalypse'a" i "Nacji Deathloków" razem. Dzięki temu można docenić wpływ wydarzeń na późniejsze zachowanie postaci. Jeśli ktoś komuś podpadnie, to odbije się to na relacjach w drużynie. Do tego budowane są sekrety, które wyjdą na wierzch dopiero w następnych odsłonach. Pierwszy tom wprowadza do serii, ale pokazuje również, jaki poziom potrafi ona uzyskać, gdy się rozkręci.

uncanny x-force: sposób na apocalypse'a

W "Sposobie na Apocalypse'a" wrogowie pochodzą z dawnych okresów. Bardzo lubię czerpanie z historii, bo w ten sposób można skutecznie nadać postaciom wyrazistego charakteru, zwłaszcza gdy – tak jak tutaj – zostają one jeszcze sportretowane w krótkich retrospekcjach. W "Nacji Deathloków" przeciwnicy już nie wypadają tak atrakcyjnie, a fabuła łączy wiele fantastycznych motywów – cyborgi, kwestie czasowe, różne wymiary... W efekcie ratowanie świata przybiera tak wielkie rozmiary, że czuć przesyt, a w parze z nim idzie mały spadek zainteresowania.

Złego słowa nie można powiedzieć o wykorzystaniu zebranych postaci. To ciekawa grupa – każdemu członkowi poświęca się czas, żeby pokazać, że wszyscy mają jakieś problemy. Najemnik z nawijką, chociaż niejednokrotnie odpowiada za humorystyczne sceny (swoją drogą, wykorzystanie utworu "Wojenko, wojenko" było świetnym pomysłem!), to jego słowa czasem mają większy ciężar i poddają w wątpliwość wybory drużyny. Fantomex jest niczym wolny strzelec, który postanowił dołączyć do X-Force – ale czy potrafi współpracować z innymi? On i Psylocke mają zdolności pozwalające pokonywać wroga w mniej konwencjonalny sposób, z czego scenarzysta często korzysta. Archangel musi się pilnować, żeby władzę nad nim nie przejęła jego zła osobowość, zaś Wolverine pełni rolę lidera.

uncanny x-force: sposób na apocalypse'aUncanny X-Force: Sposób na Apocalypse'a

Największym atutem recenzowanego tomu są ilustracje. Mają rozmach potrzebny do udźwignięcia opowieści o ratowaniu świata, a w pierwszej części dodatkowo kreują mroczną, zagadkową atmosferę. Ciemniejsze kolory oraz nieszczędzenie czytelnikowi szczegółów przy sylwetkach postaci i otoczeniu sprawiają, że szata graficzna urasta do miana fenomenalnej. W drugiej połowie komiksu następuje zmiana – rysunki w krótkim "Reavers" są rozmyte, co powoduje lekki dysonans. Jednak gdy rozpoczyna się "Nacja Deathloków", kreska staje wyraźniejsza. Metamorfozie ulega również kolorystyka – jest wręcz idylliczna w porównaniu do "Sposobu na Apocalypse'a", choć ma to swój urok.

W albumie znalazły się też strony zarysowujące przeszłość postaci i wszelkie informacje potrzebne do zrozumienia fabuły. Tym samym "Uncanny X-Force" to nie tylko bardzo dobry start jednej z najciekawszych superbohaterskich serii na rynku, lecz także komiks, na który mogą zwrócić uwagę czytelnicy nieznający zbyt dobrze Marvela. Zaprezentowane w pierwszym tomie historie stanowią przykład długiej i spełnionej lektury z dobrze rozlokowanym mrokiem i humorem oraz wyróżniającymi się bohaterami. Nie zapominajmy o ilustracjach, na które spogląda się z dużym podziwem.

Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
7.5
Ocena użytkowników
7.5 Średnia z 1 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...