
Seria "Magi: Labyrinth of Magic" rozpoczęła się bardzo zachęcająco, a ku mej radości kolejne przygody Aladyna i spółki okazały się jeszcze lepszymi pozycjami. Później nastąpiła obniżka poziomu i chyba każdy czytelnik życzył sobie, by kwestia władzy w Balbadzie została w końcu rozwiązana, zaś fabuła skupiła się na innych tematach. Nie do końca tak się dzieje, lecz można już mieć nadzieję na zmianę.

Jak uprzednio, tak i w siódmym tomiku polityki nie braknie, a wręcz nabiera ona na sile. Pojawiają się nowe postacie, ale też starzy znajomi dotychczas sprowadzeni do drugoplanowych ról zaliczają swoje pięć minut. W recenzji jednej z poprzednich odsłon narzekałem na zbyt dużą ilość akcji, przyćmiewającej pozostałe aspekty opowieści. Tym razem – dla odmiany – największą bolączką jest przegadanie pierwszej połowy tomiku.