Magi: Labyrinth of Magic. Tom 7

2 minuty czytania

magi: labyrinth of magic #7

Seria "Magi: Labyrinth of Magic" rozpoczęła się bardzo zachęcająco, a ku mej radości kolejne przygody Aladyna i spółki okazały się jeszcze lepszymi pozycjami. Później nastąpiła obniżka poziomu i chyba każdy czytelnik życzył sobie, by kwestia władzy w Balbadzie została w końcu rozwiązana, zaś fabuła skupiła się na innych tematach. Nie do końca tak się dzieje, lecz można już mieć nadzieję na zmianę.

Jak uprzednio, tak i w siódmym tomiku polityki nie braknie, a wręcz nabiera ona na sile. Pojawiają się nowe postacie, ale też starzy znajomi dotychczas sprowadzeni do drugoplanowych ról zaliczają swoje pięć minut. W recenzji jednej z poprzednich odsłon narzekałem na zbyt dużą ilość akcji, przyćmiewającej pozostałe aspekty opowieści. Tym razem – dla odmiany – największą bolączką jest przegadanie pierwszej połowy tomiku. Większość z zaprezentowanych rozważań mieliśmy już okazję poznać, teraz są jedynie odrobinę bardziej rozbudowane i niemiłosiernie ciągną się przez kilkadziesiąt stron. Wszelkie argumenty zostały wypowiedziane, a stanowiska zainteresowanych bohaterów przedstawione, więc nasuwa się jedno pytanie – po co? Chyba tylko po to, aby zwieńczenie rozmów nabrało mocniejszego wydźwięku, choć i bez tego w finale debat możemy liczyć na zastrzyk emocji.

Gdy Shinobu Ohtaka odpuszcza polityczne konwersacje, robi to wyłącznie w jednym celu – by nagle i zdecydowanie podkręcić tempo zdarzeń. Oczywiście za sprawą pełnych dramatyzmu starć, których w drugiej połowie albumu dostajemy całe mrowie. Gdyby nie emocjonalne podłoże kluczowego pojedynku, łatwo byłoby narzekać na prosty podział tomu na dwie części – z dialogami oraz tę bitewną. Nie dzieje się tak, ponieważ starcie jest nie tylko efekciarskie, lecz także jego otoczka niesie pewien przekaz odnośnie bliskich sobie postaci. Poza tym można mieć uzasadnioną nadzieję, że niedługo autorka przestanie poświęcać tyle miejsca osobie piastującej władzę w Balbadzie i skupi się na ciekawszych rzeczach. Jak dotąd działania ograniczały się do strącenia z tronu złego przywódcy oraz wielu śmiałych i budujących słów. Nadszedł czas na bardziej energiczne czyny – obyśmy poznali je w następnym tomiku.

magi: labyrinth of magic #1

Kreska niezmiennie pozostaje satysfakcjonująca, zwłaszcza gdy mowa o postaciach. Ich nastrój nie stanowi dla czytelnika tajemnicy, podobnie jak ruchy wykonywane w trakcie efektownych walk. Obie części, zarówno ta oparta na dialogach, jak i bitewna, doczekały się udanych ilustracji.

W wielu momentach można odczuć, że proporcje dialogów i walk nie zostały przemyślane, co wzmacnia powtarzalność wypowiadanych kwestii. Przez to siódmy tom trochę zawodzi, mimo że ma kilka mocnych scen oraz angażujący pojedynek. Historia rozwija się jednak w pożądanym kierunku i pomimo spadku formy wciąż warto ją śledzić.

Dziękujemy wydawnictwu Waneko za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
7
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...