Komiksy

Chew #09: Kurczę pieczone – recenzja komiksu

Dodał: , · Komentarzy: 0
chew #09: kurczę pieczone

Ślub, przysięgi małżeńskie, świętowanie w gronie najbliższych, potem miesiąc miodowy... Idylla? Owszem, ale na pewno nie dla znajomego cybopaty!

W życiu Tony'ego Chu zmienia się dużo i często. Ostatnio chociażby zawarł związek małżeński, z którego nie może się nacieszyć przez ciągłe śledztwa w różnych miejscach na świecie. Podczas gdy cybopata odbywa kolejne podróże po całym globie, jego bliscy zacieśniają współpracę, by odpowiedzialny za morderstwo siostry bliźniaczki poniósł karę. Sęk w tym, że zespół już wcześniej był nietypowy, bo złożony z nastolatki, częściowo cybernetycznego partnera protagonisty oraz dawnego wroga, a teraz dołączają do niego następne indywidualności. Z takiej mieszanki nie może wyniknąć nic dobrego!

Zacznijmy od technikaliów i... koguta. Dziewiąty album zbiorczy "Chewa" zawiera nie tylko zeszyty #41-45 oryginalnej serii, lecz także pojedynczą historyjkę z wydania "Chew: Warrior Chicken Poyo", która dokładnie pokazuje, dlaczego to jeden z najsympatyczniejszych i zdecydowanie najgroźniejszy komiksowy kogut. Po raz kolejny fragmenty poświęcone Poyo są naładowane pastiszem i brutalnością. Oczywiście po tylu tomach nie są już tak świeże i właściwie stanowią powtórkę z rozrywki, lecz podaną w tak absurdalnym sosie, że nie sposób nie uśmiechać się pod nosem. Poyo zapewnia rozrywkę sam w sobie, a w tym albumie odgrywa też bardzo istotną rolę, choć jedno z rozwiązań fabularnych zarazem zaskoczy, jak i wprawi w zadumę co do dalszego rozwoju akcji.

Mass Effect: Andromeda. Inicjacja
me

Historia książek tworzonych na kanwie gier studia BioWare jest długa. Po raczej kiepskiej serii opowiadającej o wydarzeniach z "Wrót Baldura" zdominowały ją prequele gier, jak choćby trylogia "Dragon Age". "Mass Effect: Andromeda" również doczekała się książkowych uzupełnień. Choć pierwsze z tych dzieł nie było złe, to nie było też wspaniałe. Teraz nadszedł czas na drugą rundę wraz z "Mass Effect: Andromeda. Inicjacja" stworzoną przez duet N.K. Jemisin i Maca Waltersa.

Porucznik Cora Harper zaciągnęła się do armii Przymierza, żeby służyć ludzkości. By wypełnić obowiązek i rozwijać swoje moce biotyczne, wzięła specjalny przydział do Córek Talein – elitarnego oddziału komandosek asari. Kiedy po powrocie odkrywa, że nie może znaleźć dla siebie miejsca pośród ludzi, korzysta z porady mentorki i zaciąga się do Inicjatywy Andromeda. Tam zaś szybko dostaje przydział do specjalnej misji – odzyskania wykradzionej technologii kluczowej dla powodzenia całego przedsięwzięcia. Okazuje się, że pozorna kradzież przemysłowa została przeprowadzona przez osoby o znacznie większych wpływach i aspiracjach, niż można by oczekiwać.

Komiksy

Na 23 listopada wydawnictwo Mucha Comics zaplanowało trzy nowe premiery.

mucha comics

Ukaże się trzeci już tom "Uncanny X-Force", w którym drużyna Wolverine'a mierzy z kolejnymi niebezpieczeństwami. Poszerzy się też oferta komiksów Marka Millara w polskim przekładzie, bowiem dołączy do nich "Starlight". Ostatnim albumem jest "Pusty człowiek", który z kolei rozszerza ofertę horrorów Muchy Comics.

Komiksy

Na okładce polskiego wydania "Monstressy" widnieje opinia jednego z zagranicznych serwisów, w myśl której komiks Marjorie Liu i Sany Takedy porównywalny jest z dziełami Tolkiena i Martina. Marketing to o tyle trywialny, co przesadzony, aczkolwiek "Monstressa" może pochwalić się sporą dozą uroku. W przeciwieństwie do głównej bohaterki.

monstressa: przystań

Maika Półwilk nieustannie lawiruje na krawędzi – wiele dawnych tajemnic wciąż pozostaje niewyjaśnionych, wrogów przybywa, zaś grono przyjaciół – czy jeśli zastosować precyzyjniejszą nomenklaturę: sojuszników – nie poszerza się o nowe osoby. Bohaterka postanawia szukać azylu w neutralnym mieście Pontus, lecz bezpieczna przystań przestaje nią być wraz z wizytą Maiki. I tym razem potwór, którego jest nosicielką, może okazać się za słabym zawodnikiem.

Komiksy
ms marvel: dni ostatnie

"Ms Marvel" śmiało jest stawiana wśród najlepszych serii "Marvel NOW!". Przygody nastoletniej muzułmanki wniosły trochę świeżości do komiksu superhero, dzięki czemu zyskały wielu wielbicieli. Czwarty tom zachowuje kameralność serii mimo wzniosłego tematu przewodniego – końca świata.

Tak, nadchodzi koniec świata. Dookoła ludzie panikują, a przestępcy tylko korzystają z tej okazji. Ale wszystko wskazuje na to, że koniec świata jest prawdziwy, że to nie kolejne zagrożenie, któremu drużyna Avengers zapobiegnie. Przynajmniej tak przedstawia sytuację G. Willow Wilson, prowadząc bohaterkę przez spotkania z ważnymi dla niej ludźmi.

W ten sposób zachowana zostaje kameralność historii. Nie ma tu miejsca na spektakularne ratowanie całego świata, nie, pomoc Ms Marvel ogranicza się do Jersey City, w którym mieszka. O działaniach Avengers dowiadujemy się pośrednio, a prawdopodobny koniec świata to najlepszy moment, żeby pogodzić się, wyznać sobie uczucia i... jednak spróbować zapanować nad chaosem. Oczywiście świat się nie skończy, wszak są następne tomy – tematyka wynika z tego, że opowieść zahacza o event "Tajne wojny". Szczegółów eventu znać nie trzeba, nie ma on też dużego wpływu na "Ms Marvel". Autorka dobrze sobie z nim poradziła – wykorzystała do napisania emocjonalnych fragmentów i pchnięcia wątków naprzód.

Komiksy

KM/H – recenzja komiksu

Dodała: , · Komentarzy: 0
km/h

Mark Millar znany jest chociażby z takich komiksowych opowieści jak "Kick-Ass" czy "Staruszek Logan", więc jego fani zapewne mieli spore wymagania co do "KM/H". Czy komiks zasługuje na miano kolejnego hitu? Niestety nie do końca, bo chociaż historia wciąga, a przygody bohaterów czyta się z dużą przyjemnością, to psychologia postaci oraz analiza ich moralności to przede wszystkim zmarnowany potencjał, który był naprawdę spory.

Główne pytanie, jakie pojawia się już na pierwszych kartach komiksu brzmi: "Co zrobiłby drobny przestępca, gdyby nagle miał nieograniczone możliwości i nikt nie mógłby go złapać?". Właśnie taki jest główny bohater, Roscoe, który trochę przez przypadek wchodzi w posiadanie środka umożliwiającego przemieszczanie się z nienaturalną szybkością. Razem z grupą przyjaciół uznaje to za prezent od losu, który mu się należał, bo przecież dotychczas miał w życiu pod górkę, i postanawia zacząć napadać na banki oraz okradać bogaczy. Jak można łatwo przewidzieć, w pewnym momencie sytuacja wymyka się spod kontroli, a do tego pojawiają się wyrzuty sumienia.

Zabawa w Robin Hooda nie jest ani pomysłem nowym, ani szczególnie oryginalnym. Po raz kolejny pada pytanie, czy jeśli okradniemy bogacza, ale rozdamy te pieniądze biednym, to postąpiliśmy dobrze czy źle? I czy jesteśmy złoczyńcami, czy bohaterami? Popularny motyw można jednak dobrze ograć i zręcznie wykorzystać, lecz tutaj zabrakło na to pomysłu.

World of Warcraft: Traveler. Wędrowiec
world of warcraft: traveler. wędrowiec

Azeroth jest światem magii i dziwów. Dziś to jedno z najczęściej odwiedzanych uniwersów spośród gier online. Na potrzeby milionów graczy utworzono krainę, w której spotykają się najróżniejsze istoty, rośliny, artefakty i zjawiska. Można to łatwo dostrzec zarówno za sterami komputera, jak i podczas siedzenia z nosem w książce. Tym razem pomoże nam w tym "World of Warcraft: Traveler. Wędrowiec" pióra Grega Weismana.

Wiele lat temu Aram Thorn utracił ojca, który bez wyjaśnień wypłynął w morze. Po długim czasie ojciec powraca i prosi matkę i ojczyma Arama, by mógł go zabrać ze sobą w rejs. Niespodziewana podróż wywraca życie chłopaka do góry nogami. Mimo oporów powoli odnajduje swoje miejsce na pokładzie "Falośmigłego" tylko po to, by utracić znany świat w wyniku ataku piratów. Aram ledwo wychodzi żywy, po czym zaczyna poszukiwać drogi do domu, kierując się wskazaniami tajemniczego kompasu. Czeka go wiele przygód i niebezpieczeństw, ale nie jest osamotniony. U swego boku, oprócz barwnej zbieraniny nowych znajomych, ma przecież opryskliwą towarzyszkę z okrętu, Makasę Flinthwill, i wierny szkicownik – źródło dobrej magii.

Komiksy

Grass Kings – recenzja komiksu

Dodał: , · Komentarzy: 0
grass kings #1

"Grass Kings" przypomina pewne serie komiksowe – "Briggs Land" i "Bękartów z Południa". Nowa pozycja Non Stop Comics jest podobna w szczególności do pierwszej z nich ze względu na motyw utworzenia własnego, niezależnego społeczeństwa.

Główni bohaterowie żyją w Królestwie Traw, które jest dla nich azylem od reszty świata. Akcja skupia się na trójce braci – to jeden z nich, Robert, rządzi całym miejscem. Dotknęła go jednak tragedia, po której nie potrafi się pozbierać – co musi się zmienić, bo Królestwo za chwilę może znaleźć się w stanie zagrożenia i będzie potrzebowało jego przywództwa.

W szczegóły fabuły nie warto wchodzić, bo twórcy opowiadają na tyle ciekawie, że właściwie im mniej się wie o komiksie, tym lepiej. Ich dzieło to przykład umiejętnej sztuki opowiadania, z niej bierze się siła jego przyciągania. W obecne wydarzenia twórcy wplatają sceny z przeszłości, nie tylko tej bohaterów, ale i dawnej, ukazującej nieustającą, pełną przemocy walkę o ziemię. Historia ludzkości składa się z podbojów, od których wydaje się, że nie można uciec.

Komiksy

Nie żyje Stan Lee – legenda Marvela

Dodał: , · Komentarzy: 0

12 listopada odeszła największa ikona Marvela – Stan Lee.

stan lee

To on odpowiada za stworzenie wielu superbohaterów z tego uniwersum, takich jak Spider-Man czy Fantastyczna Czwórka. Był scenarzystą komiksowym i producentem filmowym. Fani wyglądali jego krótkich występów w ekranizacjach komiksów Marvela – pojawia się m.in.: w "Deadpoolu 2" na wielkoformatowym plakacie, czy jako kierowca autobusu w "Wojnie bez granic". W 2008 roku otrzymał Narodowy Medal Sztuki.

Komiksy
uncanny x-force: era archangela

Pierwszy tom "Uncanny X-Force" to superbohaterski fast food. Smakuje, ale przy większej ilości łatwo o przesyt. Kontynuacja, niestety, jest gorsza – szybko męczy.

Warren Worthington skrywa w sobie Archangela, jeźdźca Apocalypse'a. Archangel przejmuje kontrolę nad bohaterem i dąży do stworzenia nowego świata, w którym nie ma miejsca dla zwykłych ludzi. Pozostali członkowie X-Force muszą powstrzymać go przed realizacją tego planu, co będzie oznaczało podróż do alternatywnej rzeczywistości.

Początek prezentuje się obiecująco, bo pojawia się Amahl Faruok. Jeśli ktoś nie spotkał tej postaci w komiksach Marvela, a widział ją w serialu "Legion" – tak jak ja – to z pewnością od razu zainteresuje się wydarzeniami. Jednak wraz z dalszymi stronami opowieść wytraca tempo, którego już nigdy nie odzyskuje. W natłoku chaotycznych walk, w których co rusz powracają ci sami przeciwnicy, łatwo o nudę. Na wiarygodności tracą sukcesy i porażki bohaterów, bo scenarzysta nie jest w stanie przekonać, dlaczego dokładnie do nich dochodzi – powtarzają się te same fortele, a wrogowie sprawiają wrażenie kukiełek, więc jak odnoszą jakieś zwycięstwo, to na wizerunku traci drużyna X-Force – niby złożona z wyjątkowych i silnych jednostek.

Wczytywanie...