

Współczesny rynek wydawniczy przyzwyczaił nas już do tego, że jeśli ekranizacja książki bądź komiksu dobrze się sprzeda, to można oczekiwać, że pierwowzór doczeka się wznowienia lub wydania na szerszą skalę. Kiedy więc fani produkcji Netflixa pozytywnie ocenili serial, który powstał na podstawie komiksu Charles Forsmana, można było oczekiwać, że całkiem niedługo dostaniemy tę historię w jej oryginalnej wersji. Doczekaliśmy się, ale tym razem odbiorcy nie byli aż tak zgodni i komiksowy debiut brytyjskiego twórcy podzielił czytelników. Trudno im się dziwić, bo publikacja rzeczywiście wzbudza zdecydowanie mieszane uczucia.
Na pierwszych stronach komiksu poznajemy Jamesa – chłopaka, który już od małego nie miał poczucia humoru i nie pasował do otoczenia. Jego niezrozumienie dowcipów dorosłych trochę przypomina zdumienie Christophera z "Dziwnego przypadku psa nocną porą" Marka Haddona, ale to skojarzenie szybko się dezaktualizuje, bo "Koniec zXXXanego świata" to pozycja o wiele bardziej mroczna i niepokojąca.