Komiksy

Ghost Money – recenzja komiksu

Dodał: , · Komentarzy: 0
ghost money

Organizacje terrorystyczne są wdzięcznym tematem dla twórców politycznych thrillerów. Ochoczo korzystają z nich nie tylko filmowcy i pisarze, lecz także autorzy komiksowi, jak chociażby Thierry Smolderen i Dominique Bertail, którzy powołali do życia "Ghost Money".

Czym są tytułowe pieniądze widmo? W najprostszym rozumieniu to majątek Al-Kaidy, zaginiony po wydarzeniach z 11 września. Bankier terrorystów wprawdzie został przechwycony przez organy ścigania, lecz pieniądze nadal są przechowywane przez... No właśnie, przez kogo? Nad tym pytaniem w "Ghost Money" łamie sobie głowę wiele postaci, równocześnie rozpoczynając pościg za podejrzanymi o ich posiadanie. Do tego autorzy serwują jeszcze tajne działania CIA, cyberinwigilację, implanty, dziesiątki zakapiorów i rozgrywki polityczne. Oraz studentkę z Londynu imieniem Lindsey, która przypadkowo zaprzyjaźnia się z tajemniczą Chamzą.

Komiks rozpoczyna się niepozornie, acz interesująco jest już na wstępie. Od razu otrzymujemy wyraźne informacje, wokół kogo i czego będzie zawiązywać się akcja, i to w sposób pobudzający ciekawość. Szkoda tylko, że odpowiedzialny za scenariusz Thierry Smolderen miewa tendencje do powtarzania tych samych informacji za pośrednictwem paru scen. Traci na tym dynamika i dużo łatwiej o znużenie, przez co choć "Ghost Money" to dobry komiks, nie obyło się bez dzielenia lektury na kilka sesji.

Grzechy Imperium

Grzechy Imperium – recenzja książki

Dodał: , · Komentarzy: 0
grzechy imperium

Brian McClellan zyskał rozgłos i uznanie dzięki "Trylogii magów prochowych". Teraz szykuje ładunki do cyklu "Bogowie krwi i prochu", którą rozpoczyna tom "Grzechy Imperium".

Fatrasta dopiero staje się krajem. Wywalczyła sobie wolność, ale jej lud to mieszanka oportunistów, osadników, przestępców, idealistów i autochtonów, która dopiero stopi się w jeden naród. Nie jest to jednak proces łatwy i prosty. Krainą targają niepokoje wewnętrzne i tylko lady kanclerz ze wsparciem swej tajnej policji jest w stanie utrzymać porządek. Jednak niedawne odkrycia wskazują, że wkrótce nadejdzie burza, na którą ci ludzie nie są gotowi. Do jej odparcia będą potrzebni wielcy bohaterowie i utracona władza. Wśród tych pierwszych są: szpieg szukający i skrywający niebezpieczne sekrety, stary weteran, który za swe zasługi został zesłany do piekła, oraz generał najemników po przejściach.

Stworzenie nowej historii w znanym uniwersum może być problemem. Jednak fabułę poprowadzono w taki sposób, by powiązania z dotychczasowymi dziejami były w odpowiednio wyjaśniane dokładnie wtedy, gdy jest to konieczne. Dzięki temu mamy pełen obraz sytuacji. Można snuć samodzielne przypuszczenia co do dalszego rozwoju wydarzeń, ale nie ma spoilerów. Zdrowy kompromis.

Komiksy

Saga #08 – recenzja komiksu

Dodał: , · Komentarzy: 0
saga #08

"Saga" to bardzo adekwatny tytuł, wszak w polskim wydaniu seria liczy już osiem tomów, dziewiąty jest w przygotowaniu, a końca na razie nie widać. I wiecie co? Historia rozrastającej się i nieustannie ściganej rodziny Hazel nadal interesuje.

Po prawdzie, można odnieść wrażenie, że "Saga" swój najlepszy okres ma już za sobą i były to jej pierwsze odsłony. Najnowsze nie aspirują do miana wielkiej historii, są jednak skutecznie przyciągającą lekturą, po którą według deklaracji czytelników sięga się w pierwszej kolejności. A powody ku temu są proste: humor, intensywne relacje między bohaterami, emocjonalne przywiązanie, atrakcyjny, kosmiczny pejzaż oraz czerpanie ze współczesnej rzeczywistości.

Działa jak ta lala, choć im dalej, tym częściej zadaję pytanie: "Quo vadis, Vaughan?". Może to tylko moje marudzenie, ale opowieść się przeciąga, choć owszem, z dobrym (bo przyjemnym) rezultatem. Czy "Saga" jeszcze nawiąże do dawnego poziomu, pozostaje otwartą kwestią.

Szczury Wrocławia. Kraty

Informacja prasowa

szczury wrocławia. kraty

Już 30 stycznia do księgarń trafi długo wyczekiwany spin-off głośnej powieści Roberta J. Szmidta „Szczury Wrocławia. Chaos”. Opowiada o walce oddziałów ZOMO z epidemią czarnej ospy i... hordami zombie. Wrocław lat 60. ubiegłego wieku znów otwiera przed czytelnikami drzwi do obskurnego, siermiężnego i cuchnącego bimbrem PRL-u.

Wraz z końcem stycznia nadejdzie premiera pełnokrwistej (w podwójnym tego słowa znaczeniu) polskiej apokalipsy zombie pióra znakomitego autora fantastyki Roberta J. Szmidta. „Szczury Wrocławia” to historia zmagań o kształt nowej rzeczywistości. Może się okazać, że drugi człowiek jest gorszym wrogiem niż hordy zombie.

10 sierpnia 1963. Epidemia czarnej ospy, po której Wrocław został objęty ścisłą kwarantanną, staje się preludium znacznie poważniejszych wydarzeń. W ciągu zaledwie kilku godzin milicja oraz wezwane na pomoc oddziały wojska tracą kontrolę nad mnożącymi się w zastraszającym tempie hordami nieumarłych. Z dnia na dzień upada stary porządek rzeczy.

Tchnienie Kaim
tchnienie kaim

Debiutancka książka nigdy nie jest tym pierwszym dziełem, które stworzono w przypływie natchnienia. Zwykle dostajemy kolejną wersję, poprawioną i wzbogaconą, co wcale nie zmienia faktu, że każdy marzy o dużej sprzedaży, co stworzy okazję do napisania jeszcze czegoś. Debiutanci nie mają łatwo, ale zawsze sięgam po takie książki, bo każdy ma jakąś historię do opowiedzenia. Nie inaczej jest z "Tchnieniem Kaim", czyli pierwszym dużym dziełem Michała Kuszewskiego.

Autor reklamuje się jako redaktor czasopisma "CD Action", zaś wydawca z poziomu okładki obiecuje nam, że losy Alyn pełne są pasji oraz niezwykłych przygód z przeznaczeniem w tle. Wspomniana główna bohaterka jest złodziejką, która w gorącym Zakkanie kradnie tajemniczy zwój. Jego dotychczasowy właściciel nie należy ani do ludzi biednych, ani wybitnie wybaczających, stąd też Alyn musi szukać nowego miejsca do życia. Wybór pada na tytułowe Kaim, czyli wyspę, gdzie ongiś przepadł jej brat. Poszukiwanie rodzeństwa staje się celem pierwszoplanowym, przynajmniej w teorii, bowiem bohaterka będzie musiała stawić czoła wielu wyzwaniom, łącznie z niegościnnym kawałkiem lądu z tajemniczym wulkanem pośrodku.

Komiksy

Informacja prasowa

„Hergé miał na moje dzieło ten sam wpływ co Disney. Dla mnie jest on kimś więcej niż rysownikiem komiksów. U niego istnieje wymiar polityczny i satyryczny”.

Andy Warhol

tintin

Tintin kończy 90 lat. Od 10 stycznia 1929 roku, kiedy to słynny reporter i jego nieodłączny pies Miluś wsiedli do pociągu, by wyruszyć do kraju Sowietów, ich przygody spod ręki belgijskiego artysty Hergé’a nie straciły na aktualności. Dziś Sowieci przenieśli się wprawdzie do historii, niemniej jednak perypetie Tintina nadal pasjonują: są wznawiane częściej niż kiedykolwiek, inspirują artystów, pisarzy, producentów i reżyserów. W polskiej wersji językowej pierwsze dwa albumy wydał Egmont Polska w 1994 roku. Dzisiaj jest już w sprzedaży cała, licząca 24 tomy seria.

Złoty Atlas

Złoty atlas – recenzja książki

Dodał: , · Komentarzy: 2
złoty atlas

Bardzo dobre kompendium poświęcone odkryciom geograficznym i z całą pewnością najładniejsza książka o wyprawach w nieznane spośród tych, które ukazały się na naszym rynku. Dzieło Edwarda Brooke-Hitchinga stanowi bezkonkurencyjne wprowadzenie do tematyki. Temat może i podręcznikowy, ale wykonanie nie ma nic wspólnego z nudnym wykładem.

Wprawdzie nie bierze czytelnika z zaskoczenia i nie uwodzi świetnym pomysłem, tak jak (tegoż autora) "Atlas lądów niebyłych" – niejedną historię odkryć już napisano – jednak przedstawia tę historię w atrakcyjnej i kompetentnie skonstruowanej formule. Dobór uwzględnionych podróżników i odkrywców jest bardzo tradycyjny, ale trudno silić się na oryginalność przy takich założeniach.

Względnie krótkim, kilkustronicowym artykułom o "największych wyprawach, odkryciach i poszukiwaniach na mapach" (podtytuł książki) towarzyszą rewelacyjne ilustracje. Nie tylko mapy – atrakcja główna – które bywały niegdyś prawdziwymi dziełami sztuki, lecz także liczne ryciny i zdjęcia. Właściwie – bo to kartografia jest punktem wyjścia – opis, pozornie rozbudowany, jest wtórny wobec mapy. Łatwiej znaleźć stronę bez tekstu niż bez ilustracji.

Klan Czerwonego Lisa
zwiadowcy. klan czerwonego lisa

Skierowana do młodego czytelnika seria "Zwiadowcy" Johna Flanagana miała wzloty i upadki, ale dała autorowi rozpoznawalność oraz oddanych fanów. Choć "Królewski zwiadowca" nadszarpnął nieco wiarę w jego możliwości i potencjał serii, to dwa doskonałe prequele pomogły czytelnikom odzyskać nadzieje pokładane w bohaterach Araluenu. Zwieńczeniem tej serii ma być "Klan Czerwonego Lisa".

Trening młodej Madelyn, pomimo drobnych zgrzytów, trwa w najlepsze. Ale przyszła członkini Korpusu jest również księżniczką Araluenu. W związku z tym każdego roku spędza miesiąc w stołecznym zamku, robiąc za dobrze wychowaną damę. Jednak tam nie ma co liczyć nawet na chwilę spokoju. Królestwo dręczą niepokoje wywoływane przez Klan czerwonego lisa – grupę fanatyków sprzeciwiających się prawu pozwalającemu na dziedziczenie korony w linii żeńskiej. Bohaterowie Araluenu wkrótce wyruszą na konfrontację z buntownikami, ale czy zdołają uniknąć zastawionych na nich sideł? I jaką rolę przyjdzie odegrać pierwszej zwiadowczyni?

Zawiść

Zawiść – recenzja książki

Dodała: , · Komentarzy: 0
zawiść

Tak się dziwnie złożyło, że często zdarza mi się recenzować fantasy niewymagającą, lekką w odbiorze. Nie ukrywam, lubię zwłaszcza powieści tworzone przez kobiety, choć nie wszystkie, bo dziwne twory rodzaju paranormal romance zupełnie do mnie nie przemawiają. Jednak cała moja fascynacja gatunkiem zaczęła się przed laty od fantasy epickiej czy jak kto woli – high fantasy. Pierwszy był "Władca Pierścieni", później "Skrytobójca", kolejne serie od Robin Hobb i bardzo szybko przestałam twierdzić, że fantastyka jest nudna i głupia. Kiedy sięgałam po "Zawiść" Johna Gwynne'a, uświadomiłam sobie, jak rzadko ostatnio czytam właśnie takie książki. Zmęczenie materiału? Chyba nie, raczej od dawna nie wpadło mi w ręce nic odpowiedniego.

Zbliża się Wojna Bogów. Kolejne znaki wskazują, że to, co niektórzy uważali za legendy, może się wkrótce ziścić. Najwyższy król prosi władców pozostałych królestw o przybycie na naradę, podczas której ma nadzieję przekonać ich do połączenia sił, by przygotować się do tego, co może nastąpić. Brzmi znajomo? W tym czasie nastoletni Corban wiedzie normalne życie – pomaga ojcu w pracy, przysparza matce zmartwień, spędza czas z przyjaciółmi i z niecierpliwością czeka na moment, gdy będzie mógł rozpocząć szkolenie wojownika na Jarzębinowej Łące.

Wczytywanie...