

Poznajcie Bobbi Morse, agentkę SHIELD działającą pod pseudonimem "Mockingbird", która po powrocie do życia zyskała paranormalne zdolności. Podejrzewam, że wcześniej o niej nie słyszeliście, a przynajmniej nie czytaliście żadnych historii z jej udziałem – w przypadku Marvela to zawsze dobry prognostyk. Mniej rozpoznawalne czy bardziej przyziemne postaci dostają lepsze – kameralne, pomysłowe, świeże – opowieści.
Chelsea Cain już od początku kreśli sytuacje dalekie od sztampy, akcja rozpoczyna się bowiem od wizyty w klinice SHIELD. To okazja do zajrzenia w do tej pory nieeksplorowane rejony wielkiej organizacji, jak również do zejścia na najciekawsze piętro superbohaterskich historii. Zamiast o ratowaniu świata, czytamy o zwyczajnej kontroli medycznej, choć wynikającej z nadnaturalnych zjawisk i prowadzącej do fantastycznego absurdu. Scenarzystka bawi się różnymi dziwnościami, które wespół z ironiczną bohaterką nadają całości lekki, humorystyczny ton.