Dzięki uprzejmości Oficyny Wydawniczej Branta przedstawiam wam dziś recenzję książki Michała Dobrakowskiego pt. "Dwa światy", którą sporządził Ardis. Miłej lektury!
Do lektury „Dwóch Światów”, autorstwa Michała Dobrakowskiego, podchodziłem z dużą dozą ostrożności. Nie słyszałem wcześniej nic o wydawnictwie, nie mogłem więc sobie wstępnie zobrazować poziomu powieści. Fakt, że Oficyna Wydawnicza Branta zajmuje się głównie pozycjami akademickimi, nie wzbudził u mnie większego entuzjazmu. Również nazwisko autora nic mi nie mówiło. Internet milczy na temat tego pana. Krótka nota biograficzna na okładce książki musiała mi wystarczyć. Czytamy tam, że Michał Dobrakowski swoje życie związał z medycyną, kocha góry i muzykę poważną oraz ma na swoim koncie pojedynczy sukces literacki – zwycięstwo w konkursie koncernu Vattenfall. Z „Dwóch Światów” aż bije fascynacja autora turystyką wysokogórską.
Dobrakowski przedstawia nam z pozoru spokojne i zwyczajne, choć lekko izolujące się państwo o długiej historii, której zamierzchłe czasy skrywa mgiełka tajemnicy. Stolica Seraju, bo tak nazywa się kraj, leży u podnóża góry, której wierzchołek niknie w chmurach. Szczyt Talafúru, największego sekretu państwa, stał się obiektem pożądania mieszkańców. Trwają prace nad budową schodów prowadzących ponad linię chmur, które pochłaniają niezwykłe sumy pieniędzy i wiele istnień ludzkich. Serajskie władze utrzymują, że jest to jedyny sposób na poznanie wiekowej tajemnicy. Czy aby na pewno?