Co mogą zrobić twórcy jeżeli ich gra okazuje się hitem i przynosi im krociowe zyski? Oczywiście wydać jej ulepszoną wersję, sprawić, aby ideał, który wymarzyli sobie w głowie stał się jeszcze bardziej realny... i dostępny dla posiadaczy podstawowej wersji za darmo. Więc lepiej zgarnijcie ją, gdy jest na promocji.
Kiedy miesiąc temu pisałem newsa o remasterze oryginalnej trylogii "Mass Effect" żartobliwie rzuciłem, że kiedy nie wiadomo, w którym kierunku poprowadzić serię zawsze można wrócić do korzeni. Nie spodziewałem się jednak, że Bioware weźmie sobie moje słowa do serca. Trailer nowego "Mass Effecta" innowacyjnie nazwanego "The Next Mass Effect" przebudził we mnie dawno zapomnianą nostalgię. Zew Żniwiarzy, zniszczone Przekaźniki Masy, motyw Vigila pobrzmiewający w tyle, starsza i mądrzejsza Nie-Liara przemierzająca lodową planetę, aby znaleźć kawałek pancerza z numerem N7... Wszystko jest na swoim miejscu. Miejmy tylko nadzieję, że nowa seria nie skończy jak "Terminator: Genisys" i "Mroczne Przeznaczenie".
Możemy czekać na premierę najnowszej gry CD Projekt Red lub oblewać urodziny Naczelnego, ale dla miłośników spokojniejszej formy zabawy czeka dostępny od dzisiaj dodatek do "Gwinta", czyli "Wiedźmini". Co tym razem przygotowano dla miłośników tej karcianki?
W "Gwincie" mamy już pokaźną liczbę dodatków, co nie jest taką złą wiadomością, bowiem każdy z nich dostajemy za darmo. Nie inaczej jest z "Wiedźminami", czyli próbą pokazania nam początków zabójców potworów oraz ich twórców w formie pokaźnej liczby nowych kart. Trudno przedstawić wszystkie 70 jednostek, dlatego wielce pomocny okazuje się być ujawniony kilka dni temu zwiastun premierowy.
Polska gra RPG z domieszką skradanki, czyli "Seven: The Days Long Gone" co prawda nie zawojowała świata, ale ten przyjemny tytuł, dodatkowo w ulepszonej formie Enhanced Edition, można zgarnąć zupełnie za darmo. Czy w tej sytuacji należy wybrzydzać?
Może dla części z was to dzieło duetu MGN.PRO oraz Fool's Theory wciąż pozostaje nieznane, ale należy pamiętać, że maczali w nim palce byli pracownicy bardziej znanego CD Projekt Red. Trafiamy do Imperium Vetrall, które tylko z nazwy może uchodzić za mocarstwo. Zniszczona Ziemia nie daje z siebie zbyt wiele, przez co ludzkość cofa się w rozwoju do poziomu wieków średnich.
Polskie niezależne studio Draw Distance z Krakowa postanowiło dołączyć do wampirzej Camarilli, dzięki czemu powstała narracyjna gra przygodowa, znana też jako "visual novela", w której będąc krwiopijcą spróbujemy nie tylko przeżyć na ulicach Nowego Jorku, ale przy okazji stworzyć własną koterię. Zwykle ten gatunek kojarzy się z japońskimi produkcjami, w których wcielamy się w zakompleksionego nastolatka, z jakiegoś niezrozumiałego powodu będącego obiektem westchnień rozlicznych koleżanek. Taką historię poznaje się tylko raz, zaś później korzysta z opcji przeskakiwania, dzięki czemu po godzince czy dwóch odblokowujemy obrazki w galerii oraz wszystkie możliwe zakończenia. "Coteries of New York" jest co prawda początkiem serii, ale dalekiej od bohaterek z wielkimi oczami oraz problemami dorastania.
Fani nerwowo odliczają kolejne godziny do premiery nowej gry CD Projekt Red, ale w sieci pojawiły się pierwsze recenzje "Cyberpunk 2077". Dziś dostaliśmy też oficjalny zwiastun z okazji debiutu przygód V. Czy śladami "Dzikiego Gonu" znów dostaliśmy w swoje ręce dopieszczony produkt?
Jeśli patrzyć na średnią ocen, prezentowaną za pośrednictwem Metacritic, oscylują w granicach 90%, przy czym od razu widać, że testujący ten tytuł wytykają mu dużą liczbę błędów technicznych. Nie powinien dziwić fakt, że już w dniu premiery dostaliśmy dużą paczkę poprawek, jednak nawet z nimi zabawę potrafią nam popsuć niedziałające mechanizmy czy też zanikające głosy. Sporym problemem jest też wątek główny, który długością nigdy nie dorówna przygodom Geralta z Rivii.
W ostatnich dniach w BioWare doszło do sporych roszad na szczytach władzy – odeszli dwaj kluczowi developerzy i weterani studia, natomiast na stołku producenta wykonawczego “Dragon Age IV” zasiadł Christian Dailey. Jest to o tyle istotne, że ten ostatni był szefem zespołu, który miał za zadanie zmodyfikować i ulepszyć rozczarowującą grę-usługę firmy – “Anthem”. Czy to znak, że Kanadyjczycy ostatecznie postawili krzyżyk na tym projekcie, a całe te fantastyczne bajdurzenie o “Anthem 2.0” można włożyć między bajki?
Trudno powiedzieć, ile w tym korporacyjnego wyrachowania, a ile kompletnego przypadku, lecz BioWare stara się tonować nieciekawe nastroje po informacji o opuszczeniu firmy przez dwóch kluczowych developerów. O ile kolejny “Mass Effect” jest jeszcze w powijakach i zmiana na szczeblach władzy nie powinna odbić się na ewentualnej jakości gry, to w przypadku “Dragon Age IV” nie jest to takie pewne.
Odpowiedzi na pewne pytania poznamy już w czwartek, gdyż podczas gali Game Awards zobaczymy kolejne materiały na temat kolejnej części “Dragon Age”. Informacje puścił w eter prowadzący całego wydarzenia, Geoff Keighley, a całość później potwierdził BioWare.
Czego możemy się spodziewać? Znając format wydarzenia, a także biorąc pod uwagę, że studio będzie chciało zachować naprawdę istotne informacje na swoje autorskie imprezy – zapewne dostaniemy jakiś krótki teaser pokrótce szkicujący intrygę. Pożyjemy, zobaczymy.
Jeśli już planujecie, co zrobić po tym, gdy skończycie “Cyberpunk 2077”, to CD Projekt RED śpieszy z odpowiedzią. Twórcy planują zaimplementowanie do gry trybu “Nowa Gra +”, który zachęci do ponownego szperania po uliczkach Night City i pławienia się w jego intrygach.
Tryb, podobnie jak to miało miejsce z analogiczną opcją w “Wiedźmin 3: Dziki Gon”, ma pojawić się kilka tygodni po premierze gry i zapewnić masę nowych wyzwań, jak również atrakcji. Póki co wiadomo tylko tyle – więcej szczegółów mamy poznać po premierze gry i w okolicach daty wypuszczenia dodatku.
- 975 stron
- « Pierwsza
- ←
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- →
- Ostatnia »