Star Wars: The Old Republic

Słówko „agent” przywodzi na myśl dżentelmena w średnim wieku z nienagannie skrojonym garniturem, popijającego „wstrząśnięte, niezmieszane” lub piękną i inteligentną brunetkę łamiącą serca zachodnich kapitalistów. Nie zapominajmy również o gadżetach, bo co to za szpieg bez nich?

Rzeczywistość jednak nie wygląda tak różowo, gdyż pod płaszczykiem blichtru i bogactwa, bijących od politycznych salonów, znajduje się wieczny żywot nad przepaścią, gdzie jeden nierozważny ruch jest równoznaczny z paskudną śmiercią. Takie życie wbrew pozorom to nie bajka.

star wars, the old republic, imperialny agent

W uniwersum „Gwiezdnych Wojen” nie jest inaczej i agenci pod rządami mrocznych Sithów muszą wciąż pozostawać w pełni gotowości, otaczać się wianuszkiem zaufanych informatorów oraz starać się wykorzystać każdą sytuację na swoją korzyść. W końcu stawką jest potęga i honor umiłowanego Imperium. Porażka nie wchodzi w grę, albowiem nawet w przypadku, gdy agent wyślizgnie się z chciwych łapsk zakłamanej Republiki, to gniew zawiedzionych przełożonych może okazać się gorszy niż męczeńska śmierć na polu chwały.

Wszystko wskazuje na to, że Imperialny Wywiad jest świadom swojej złej reputacji i w ramach szlachetnego planu ocieplania wizerunku, postawił wypuścić kolejny propagandowy filmik, ukazujący, iż warto wstąpić do szeregów tej instytucji. Trzeba przyznać, że wyśmienicie spełnia swoje zadanie.

Mass Effect 3

„Mass Effect 3” – coś wyciekło...

Dodał: , · Komentarzy: 15

Cóż, normalna rzecz w zakręconej branży elektronicznej rozrywki. Tym bardziej w przypadku nadchodzącego hitu, na który czeka kilkaset tysięcy ludzi, a takim niewątpliwie jest finał przygód komandora Sheparda. Nieistotne, czy to robota samozwańczego sieciowego Robin Hooda, czy sprytna zagrywka marketingowa specjalistów BioWare – mleko się rozlało i wersja beta „Mass Effect 3” przez przypadek została udostępniona użytkownikom, którzy zgłosili swój akces na wcześniejsze testy nowego interfejsu „Xbox Live”. Oficjalne oświadczenie tłumaczy całe zajście jako zwykły „ludzki błąd”, ale jak jest naprawdę, tego nie dowiemy się zapewne nigdy.

mass effect 3

Tak czy siak, nie minęło wiele czasu zanim sieć zaroiła się od setki zdjęć, filmów prosto z rozgrywki i innych materiałów, które w założeniach miały zostać ujawnione w okolicach stycznia. Oczywiście partyzanckie działania „życzliwych graczy” sumiennie torpeduje Electronic Arts, ale przypomina to trochę gaszenie płonącego lasu za pomocą węża ogrodowego. Stara prawda mówi, że Internet nie lubi próżni i co raz trafi do jego chciwych łapsk już nigdy od nich nie ucieknie.

Uwaga na nisko latające spoilery!

Władca Pierścieni: Wojna na Północy

Kiedy leniwie podniosłem głowę i z trudem skupiłem wzrok na swoim fikuśnym kalendarzyku, ze zdziwieniem zaobserwowałem, że owszem – mamy piątek, ale do trzynastego listopada jeszcze trochę pozostało. Nie ulega jednak wątpliwości, że to strasznie pechowy dzień dla graczy, którzy z wypiekami na twarzy wyczekiwali premiery „Wojny na Północy”, i rodzimego dystrybutora tej produkcji. Sytuacja jest nieciekawa, albowiem każdy szczęśliwy posiadacz komputera osobistego, wykorzystujący ten zacny sprzęt między innymi do grania, który z uśmiechem na ustach skierował swe kroki do lokalnego sklepu i jak Bóg przykazał, uczciwe zakupił wspomniany tytuł w ten malowniczy piątek... nie może w niego zagrać.

wojna na północy, premiera

Dlaczego? Krnąbrny Steam zdecydował się pokazać środkowy palec wszystkim fanom prozy Tolkiena i nie chce odblokować „Wojny na Północy”, wyskakując z zaskakującym komunikatem, że premiera gry odbędzie się dopiero 9 listopada (jak wszem i wobec głoszono – jest dziś). Rodzimym graczom oczywiście w tym momencie puściły nerwy, ponieważ cieplutka gra stygnie na biurku zamiast radośnie kręcić się w odtwarzaczu, a cały misterny plan heroicznego ratowania Śródziemia i ciekawego początku weekendu poszedł w... no, w krzaki.

Fallout: New Vegas
fallout: new vegas, ultimate edition

Jedni zapewne wzruszą ramionami na tą wiadomość, gdyż już dawno temu przeżyli przygody enigmatycznego Kuriera na pustyni Mojave, ale większość rodzimych fanów „Fallouta” zamlaska z aprobatą na fakt specjalnej edycji „New Vegas”. Cenega jak zwykle nie popisała się z wydawaniem DLC, i choć nie można pisać o sromotnej porażce na tym polu (w przeciwieństwie do „Fallout 3” dodatki działają z polską wersją), to brak lokalizacji oraz rozliczne poślizgi (nawet do czterdziestu dni po premierze światowej!) wywołały niesmak nawet u niesamowicie spokojnych graczy. „Ultimate Edition” daje pewne nadzieje, że perypetie w kasynie Sierra Madre czy kompleksie „Big Mountain”, wreszcie doczekają się kinowej polonizacji, a mając w pamięci dość ciepłe opinie krytyków i graczy na ich temat, jest to naprawdę kusząca perspektywa.

Warto się zastanowić nad zakupem, gdyż czasu na uzbieranie odpowiedniej ilości kapsli czy innej waluty uznawanej na postapokaliptycznych pustkowiach jest wbrew pozorom sporo. Pakiet, w którego skład wchodzi pełna wersja „Fallout: New Vegas”, cztery fabularne dodatki („Dead Money”, „Honest Hearts”, „Old World Blues” oraz „Lonesome Road”) i dwie paczki zawierające ekskluzywne uzbrojenie („Courier’s Stash” i „Gun Runners’ Arsenal”) trafi na półki sklepowe dopiero 10 lutego 2012 roku. Cena „Ultimate Edition” nie jest obecnie znana, ale nauczony doświadczeniem obstawiam kwotę co najmniej 150 zł.

Szkoda tylko, że tym razem nie przewidziano wydania zawierającego jedynie DLC, gdyż w takim wypadku pasjonaci, którzy nabyli „Fallout: New Vegas” w dniu premiery mogą poczuć się lekko oszukani. Ech... no, ale czego innego mogliśmy się spodziewać po Bethesdzie? Wielu zainteresowanych musi zacisnąć zęby i po raz kolejny zapłacić za coś, co już od dawna kurzy się na ich regałach.

Inne

Impreza „Spike Video Game Awards” przeistacza się powolutku w swoistą odpowiedź branży elektronicznej rozrywki na galę oscarową. O ile z perspektywy prestiżowej można polemizować z powyższą tezą (bo jest kilka bardziej renomowanych nagród growych, które wzbudzają mniej kontrowersji), to pod względem przepychu ciężko jest komukolwiek z nią konkurować.

greg zeschuk, ray muzyka, casey hudson, vga 2010

„VGA” zbiera do kupy śmietankę przemysłu gier komputerowych, multum gwiazd z pierwszych stron gazet (Samuel L. Jackson, Snopp Dogg, Neil Patrick Harris czy Guillermo del Toro) wyrażających się ciepło o tej rozrywce oraz przepych związany z tą gałęzią kultury, która wciąż się rozrasta. Jest widowiskowo, lecz również elegancko. Oglądamy zarówno interesujące występy artystyczne, po których można zaklaskać w dłonie z zachwytu, jak i suche dowcipy prowadzących doprowadzające do szewskiej pasji. Najważniejsze są jednak ogromne emocje, które wywołuje wyczekiwanie na smakowite informacje. Utarło się bowiem, że na gali „Spike TV” potentaci branży elektronicznej rozrywki po raz pierwszy ujawniają szerszej publiczności projekty, które będą nadawać ton globalnemu rynkowi przez najbliższe dwanaście miesięcy.

Rok temu Todd Howard niespodziewanie wyskoczył z „The Elder Scrolls V: Skyrim”, a BioWare oficjalnie potwierdził prace nad „Mass Effect 3” – trudno będzie to przebić. Jak jednak zapowiadają organizatorzy gali, na kolejnej edycji „VGA”, która odbędzie się już 10 grudnia, nie zabraknie niespodzianek.

The Elder Scrolls V: Skyrim

Jeżeli ktoś ma szansę zgarnąć statuetkę dla najlepszego kompozytora 2011 roku spod nosa Michaela McCanna, to tylko Jeremy Soule. Żywa legenda gatunku komputerowych gier fabularnych naostrzyła topór, założyła rogaty hełm wikinga i wysączyła kilka kufelków miodu pitnego, aby z mocnym akcentem zakończyć obfite dwanaście miesięcy łowów dla graczy. No… może trochę za daleko poszedłem w symbolikę, ale nie zmienia to faktu, że za sprawą tego kompozytora już niedługo nordyckie klimaty mogą zawładnąć sercem milionów pasjonatów cRPG.

jeremy soule, skyrim

O ile można mieć uzasadnione wątpliwości, jeżeli chodzi o jakość nadchodzącego hitu Bethesdy, to jedno jest pewne – „Skyrim” będzie posiadał nieziemską ścieżkę muzyczną. Nie przypominam sobie, aby Soule kiedykolwiek zawiódł na tym polu i już od wielu lat rozpieszcza nasze narządy słuchowe. Dzięki niemu mogliśmy poczuć majestatyczność „Wielkiego Dębu” w miasteczku Kuldahar, smród pogrążonego w anarchii Neverwinter czy ogrom Gwiezdnej Kuźni podczas epickiego starcia Republiki z Sithami. To on pokazał prawdziwe piękno wulkanicznej i nieprzyjaznej wyspy Vvardenfell, a także zjednoczył mocno podzielonych fanów serii „The Elder Scrolls”, którzy zgodnym głosem przyznają, że podkład muzyczny w „Oblivionie” dosłownie wgniata w obrotowe krzesełko.

Wspomniany artysta użyczył swojego geniuszu również dla piątej części przygód rozgrywanych w cesarstwie Tamriel – w przypadku ewentualnej zmiany Bethesda mogłaby zapłacić ogromną cenę, więc Todd Howard i jego zespół nie przewidywali w tym aspekcie jakiejkolwiek zmiany. Najnowszy materiał zza kulis, zaserwowany przez potentata z Rockville udowadnia, że była to mądra decyzja.

RaiderZ

Frogster sprowadza RaiderZ do Europy

Dodał: , · Komentarzy: 0

Informacja prasowa

Berliński wydawca gier sieciowych Frogster już w przyszłym roku zachęci wszystkich nieustraszonych poszukiwaczy przygód do walki w świecie RaiderZ – nowego, darmowego tytułu MMO stworzonego przez MAIET Entertainment. Teaser, w którym gigantyczny smok Sorena zostaje wyrwany z głębokiego snu przez grupę śmiałków, pozwala już teraz po raz pierwszy spojrzeć na to porywające, pełne akcji MMO.

Deus Ex: Bunt Ludzkości
deus ex: bunt ludzkości, soundtrack, michael mccan

Każdy, kto choć na chwilę zanurzył się w nieprzyjaznym świecie „Deus Ex: Bunt Ludzkości”, szczerze przytaknie, że przygody Adama Jensena były pełne od gęstej cyberpunkowej atmosfery, która okazała się wykwintną ucztą dla pasjonatów futurystycznych klimatów. Nie ulega wątpliwości, iż na taki stan rzeczy musiało zapracować wiele elementów, jak nieprzeciętna intryga czy urokliwe scenerie, lecz jeden aspekt wybija się dość znacząco w tej zacnej grupie. Oczywiście, mowa tutaj o oprawie muzycznej autorstwa Michaela McCanna – prawdziwym dziele sztuki. Pozwolę sobie na akt stuprocentowego narcyzmu i zacytuje fragment swojej recenzji, gdzie odnoszę się do kunsztu kompozytora:

„Kawałków stworzonych z myślą o „Buncie Ludzkości” nie powstydziłby się sam mistrz Vangelis i sprawiają wrażenie, jakby Eidos Montreal tworzył lokacje oraz poszczególne sceny z myślą o tych utworach, a nie na odwrót. Ta muzyka działa na wszystkie zmysły. Przemierzając ciemne korytarze klubu „Gniazdo” wyczuwasz duszną atmosferę, czujne spojrzenia członków kartelu, dym papierosowy i smak taniej whiskey. Z kolei podczas potyczek muzyka umiejętnie zwiększa adrenalinę i uruchamia nasze uśpione instynkty przetrwania. Kiedy nie myślisz nad sposobem pokonania danego bossa, a zamykasz oczy i delektujesz się nad wyśmienitym kawałkiem wylewającym się z głośników, to wiesz, że kompozytor stworzył coś wiekopomnego.”

Zdania nie zmieniłem do dziś, dlatego też cieszy mnie niezmiernie, że już 15 listopada do sprzedaży trafi oficjalny soundtrack z „Deus Ex: Bunt Ludzkości”.

Konwenty

Garść falkonowych wieści #7

Dodał: , · Komentarzy: 0

Informacja prasowa

konwent, lublin, falkon 2011, 10-13 lispotada, plakaty falkonu, blessy, konkursy

Mamy dla Was kolejną garść falkonowych newsów.

Z dumą prezentujemy Wam plakat Falkonu, na którym znajdziecie wszystkie falkonowe bóstwa!

Powiększyła się lista sponsorów i patronów Falkonu, dołączyły do nich m. in.: Mass Effect 3, Rebel, Solaris i inni. W związku z tym powiększa się również pula nagród do Falkonowych konkursów, spośród których będziecie mogli wybierać do woli, a to za sprawą waluty konwentowej, tzw. Blessów. W tym miejscu przypominamy o trwających zgłoszeniach do konkursu na najlepszy strój, w którym również będzie do wygrania wiele atrakcyjnych nagród!

Znane są także kolejne wieczorne atrakcje: w piątek zapraszamy na szalone improwizacyjne show grupy No Potatoes, natomiast w sobotę w muzyczną wędrówkę po mroźnej Skandynawii, Zielonej Wyspie i słowiańskich rubieżach z zespołem prawą Black Velvet Band. W programie Falkonu w tym roku pojawiły się dwie zupełnie nowe propozycje: blok warsztatów oraz kącik dziecięcy – które być może na stałe zagoszczą na Falkonie. Pełny program opublikujemy na stronie już niebawem!

Na koniec wszystkich zainteresowanych zapraszamy do zapoznania się z regulaminem imprezy oraz informacją o noclegach i niepełnoletnich uczestnikach Falkonu.

Do usłyszenia wkrótce!

The Elder Scrolls V: Skyrim

[Zwiastun] Za kulisami „Skyrim”

Dodał: , · Komentarzy: 5

Do premiery „Skyrim” pozostało już tylko dziesięć dni. Osobiście mocno niepokoję się o jakość najnowszej części „The Elder Scrolls”, zważywszy na całkowite pominięcie aspektów związanych z komputerowymi grami fabularnymi podczas kampanii promocyjnej (rozumiem, że ciężko jest zaprezentować system dialogowy w emocjonującym zwiastunie, ale na targowych pokazach powinni jednak dogłębnie omówić tę opcję) oraz sprowadzenie smoka do roli przeciętnej bestii (jeden z nielicznych elementów, który odróżniał te uniwersum od typowego świata fantasy). Mam szczerą nadzieję, że to tylko chore obawy sceptycznego gracza, i gdy przyjdzie czas wystawienia odpowiedniej laurki, moje lęki zostaną całkowicie rozwiane.

Nikt nie ma jednak wątpliwości, że ten tytuł będzie kasowym hitem i spokojnie przebije wynik poprzedniej części (dla przypomnienia, w ciągu trzech tygodni „Oblivion” sprzedał się w liczbie 1,7 mln kopii). Patrząc na tego typu reakcje pasjonatów, to raczej pewne.

skyrim

Jeżeli nie macie odpowiednich kontaktów i jesteście uczciwymi konsumentami (konsolowi piraci już przemierzają mroźną prowincję Tamriel), to podobnie jak piszący te słowa, z niecierpliwością czekacie na Święto Niepodległości, gdyż tego dnia do rąk wszystkich zainteresowanych graczy trafią pachnące egzemplarze „Skyrim”. Bethesda stara się nie marnować czasu i mozolnie podsyca wspomnianą atmosferę wyczekiwania różnorakimi materiałami.

Wtorkowy wieczór nie jest tutaj wyjątkiem. Tym razem potentat z Rockville przygotował specjalny zwiastun promujący film „Making of”, który znajdziemy w wydaniu kolekcjonerskim produkcji, a wraz z nim kilka nowych urywków prosto z gry.

Wczytywanie...