Star Wars: The Old Republic

Ciężkie czasy wymagają równie drastycznych czynów. Negocjatorzy Jedi może byli kiedyś szafarzami ładu i pokoju, preferującymi pojedynki na słodkie słówka czy cięte riposty nad bardziej bezpośrednie działania. Międzygalaktyczna wojna na pełną skalę nie daje jednak zbyt wielu okazji do wykorzystania futurystycznych odpowiedników gęsich piór i kruków, nie wspominając nawet o perspektywie spokojnego spotkania przy okrągłym stole.

W tych niebezpiecznych dniach, wspomniani stoicy zmuszeni są do częstego odwoływania się do jednej z najstarszych metod kosmicznych pertraktacji – klasycznej dyplomacji za pomocą miecza świetlnego.

the old republic, star wars

Głęboka harmonia z największymi tajemnicami Mocy, pozwala im przewidzieć ruchy zdradzieckich żmij, które wcześniej mieniły się ich przyjaciółmi. Jeżeli ktoś marzy o zaskoczeniu negocjatorów i strzeleniu w ich plecy, gdy mają opuszczone gacie, to równie dobrze może już zamówić u miejscowego grabarza nagrobek wraz ze stosownym epitafium opiewającym jego śmiałą głupotę.

Star Wars: The Old Republic

Wrażenia z bety na GameExe!

Dodał: , · Komentarzy: 0

Na premierę tego tytułu wielu czeka z wielkimi zniecierpliwieniem oraz nadziejami. 'Star Wars: The Old Republic' to fabularne MMO, które bezpośrednio wiąże się z dobrze znanym uniwersum stworzonym przez Lucasa. Od kilku miesięcy wszyscy zainteresowani żyją wyłącznie wieściami z kolejnych testów wersji β. Szczęśliwcy wybrani do weekendowego testowania skakali z radości, natomiast ci pominięci rwali włosy z głów i wyczekiwali kolejnej rekrutacji. Komu z was się udało? Mnie tak! Lecz dopiero w najbliższy weekend podniosę miecz świetlny i wsiądę za stery kosmicznego wahadłowca. Moje zniecierpliwienie jest tym większe, że miałem okazję przeczytać wrażenia z gry opisane przez Lily, która miała to szczęście, że przeżyła swój pierwszy raz z 'SW:TOR' w poprzednim tygodniu!

Zapraszam więc do lektury, dzielenia się swoim zdaniem, jeżeli już graliście, albo nadziejami, jeżeli okazja do pierwszego lotu kosmicznego jeszcze przed wami. Autorka zadbała również byście na własne oczy ujrzeli ogrom wszechświata, uzupełniając naszą galerię o autorskie screeny. Jest mi również niezmiernie miło wspomnieć, że owy tekst to debiut Lily w tej dziedzinie! Więc przeczytajcie to jak najprędzej i pochwalcie dziewczynę, bo nam nie chce wierzyć, że jest taką dobrą pisarką. Do roboty i do rychłego zobaczenia w przestrzeni kosmicznej!

logo

„Star Wars: The Old Republic” to bez wątpienia jedna z najbardziej wyczekiwanych premier tego roku, która czeka nas już za niecały miesiąc. Warto spojrzeć na ten tytuł poprzez pryzmat bety, do testowania której, po długim czasie od ich rozpoczęcia, w końcu dostali się Europejczycy. W świecie gier MMO wciąż rządzi „World of Warcraft”, jednak Bioware postanowiło namieszać trochę na tej gałęzi rynku i wydać grę, która mogłaby zawalczyć o miano najlepszej. Zadanie niełatwe i stawiające wydawcy spore wymagania, lecz z drugiej strony, Bioware nie jest nowicjuszem i wie, jak robić dobre gry. Ale czy wie, jak stworzyć dobre MMO?

Czytaj dalej...

Guild Wars 2

Zapowiedź Guild Wars 2 na GameExe!

Dodał: , · Komentarzy: 0

Wygląda na to, że członkowie naszej redakcji nie bardzo wiedzą, czym też jest nadchodzący MMORPG Guild Wars 2.

Dlatego też to mnie przypadło w udziale zaproszenie do lektury swojego własnego tekstu. Dowiecie się z niego, czy warto czekać na tego (kolejnego) zapowiadanego pogromcę World of Warcraft. Twórcy obiecują, że tym razem król ustąpi im pola dzięki nowoczesnemu podejściu nie tylko do konstrukcji zadań, ale także sposobu walki. W końcu pierwsza część gry osiągnęła znaczny sukces mimo braku abonamentu, więc apetyt fanów wciąż tylko rośnie.

guild wars 2

Redakcji portalu GameExe także polecam lekturę zapowiedzi Guild Wars 2. Kto wie, może im się spodoba i w przyszłości nie będę musiał zachowywać się niczym sprzedawca, który zawsze swój towar zachwala?

Pierwsza część "Guild Wars" umiejętnie podjęła walkę z niekwestionowanym liderem MMORPG-ów, "World of Warcraft" i chociaż dziełu ArenaNet nie udało się zdetronizować króla, to brak abonamentu, ciekawy i rozbudowany świat oraz wydawane co pewien czas dodatki, pozwoliły na przyciągnięcie znacznej rzeszy graczy. Wydaje się, że "Guild Wars 2" uda osiągnąć się to, czego nie dokonała "jedynka" – stać się królem gatunku i wzorem do naśladowania.

Czytaj dalej...

Gra o tron

„Gra o tron” – za kulisami drugiego sezonu

Dodał: , · Komentarzy: 4

Pasjonaci „Pieśni Lodu i Ognia” zapewne ledwo mogą wysiedzieć na swoich obrotowych krzesełkach, gdyż już jutro do rodzimych księgarni trafi pierwsza część „Tańca ze Smokami”. Na piąty tom kultowej sagi autorstwa George'a R. R. Martina czekaliśmy sześć lat, więc na klawiatury wszystkich ciśnie się mnóstwo pytań. Jak potoczą się przygody naszych ulubionych bohaterów? Czy przeżyją oni rozliczne niebezpieczeństwa świata Westeros, gdzie trup ściele się gęsto i żadna kluczowa postać nie jest nietykalna? Czy Martin nadal posiada „iskrę bożą” i jest w stanie przebić lub chociaż utrzymać niebotyczny poziom poprzednich ksiąg?

gra o tron, sezon drugi, starcie królów

Na te i wiele innych kwestii poznamy odpowiedź się już jutro. Tymczasem stacja HBO przygotowała dla nas ciekawą niespodziankę, która powinna na chwilę umilić ten nieprzyjemny okres oczekiwania. Twórcy ekranizacji „Gry o tron” postanowili delikatnie odchylić kurtynę skrywającą prace nad drugim sezonem produkcji, tym samym dając nam możliwość krótkiego spojrzenia za kulisy serialu. Owszem, może nie jest tego wiele (trochę ponad dwie minuty), ale wprawne oko zobaczy nowe postacie, które odegrają kluczową rolę w nadciągającej Wojnie Pięciu Królów, fragmenty kilku znamiennych scen oraz parę charakterystycznych lokacji.

Wiedźmin

Superprodukcja audiobooków „Wiedźmin”

Dodał: , · Komentarzy: 3

Informacja prasowa

wiedźmin, audiobook

Świat magii i świat miecza. Brawurowa przygoda. Humor. Szalona miłość. Duchy, elfy, wampiry, gnomy i zabawne odmieńce. Magiczny głos narratora, Krzysztofa Gosztyły, przenosi nas w wyczarowany przez Andrzeja Sapkowskiego świat wiedźmina Geralta i Yennefer, jego zabójczo pięknej ukochanej.

Na czterech płytach CD zarejestrowanych zostało ponad 25 godzin nagrań. W postacie bohaterów wiedźmińskiej sagi wcielili się najlepsi polscy aktorzy i aktorki. Ponad 70 osób. A wśród nich: Krzysztof Banaszyk, Mariusz Benoit, Marcin Bosak, Jacek Braciak, Anna Dereszowska, Kazimierz Kaczor, Marian Opania, Maria Pakulnis, Wojciech Pszoniak, Dorota Segda, Henryk Talar oraz Wiktor Zborowski. W tle pobrzmiewa muzyka Adama Skorupy, a nastrój potęgują niesamowite efekty dźwiękowe.

Mass Effect 3

Szanowna Pani Marszałek, Wysoka Izbo.

To, co można zaobserwować na zwiastunie Edycji Kolekcjonerskiej „Mass Effect 3”, da się sprowadzić tylko do jednego stwierdzenia – „Ciemny fan wszystko kupi”. Trudno jest ukryć, że każdy, kto teraz zdecyduje się na nabycie wspomnianego wydania, zapłaci pełną cenę za garść pikseli, która w niedalekiej przyszłości pojawi się na serwerach BioWare i będzie dostępna dla szarych graczy – zarówno pod postacią płatnych pakietów, jak i w darmowej wersji. Z tego co zauważyłem w tym swoistym exposé, kryzys edycji kolekcjonerskich już nie łomocze do naszych drzwi, jest już w przedpokoju, powiesił płaszcz, założył kapcie i zaczyna czuć się jak u siebie w domu. To jest coś, na co Klub Grających Burżujów z całą pewnością się nie zgodzi.

mass effect 3, robopies

Premierze Hudson, cisną mi się na usta pytania... Czy nikt nie wyciągnął wniosków ze smutnych twarzy graczy, rozczarowanych specjalnym wydaniem „Mass Effect 2” i „Dragon Age II”? Gdzie się podziała radość, poczucie elitarności i wrażenie dobrze wydanych pieniędzy, gdy otwieraliśmy limitowaną edycję pierwszych przygód komandora Sheparda? Co się takiego stało, że człowiek tak utalentowany, z takimi dokonaniami jak Pan, nie ma w tej chwili odwagi na stworzenie prawdziwej „kolekcjonerki”, tylko w pewnym sensie Pan robi imitacje, reaguje tylko na najtrudniejsze sytuacje, aby przetrwać do następnego dodatku czy pełnoprawnej produkcji?

Oczywiście, zauważyłem niższą cenę tego wydania, popieram ją i przyklaskuję jej wszystkimi rękoma, jakie mam. Nie oszukujmy się jednak, to tylko chłodna kalkulacja – skutki połączenia wysokiej kwoty i braku satysfakcjonującej oferty, byłyby dla finansów BioWare mniej więcej takie, jak przegrana bitwa.

Naprawdę nie jest tak, że młode pokolenie graczy wychowane na cyfrowych dodatkach, bez gadżetów i doświadczeń, ale za to z robopsem i bluzą dla dziarskiego komandora, będzie szczęśliwsze niż pokolenie, które te gadżety ma i ma także te inne doświadczenia. Takie są fakty.

Torchlight II

„Torchlight II” dopiero w 2012 roku

Dodał: , · Komentarzy: 2

Runic Games w końcu potwierdził smutną informację, która kołatała się po głowach wszystkich graczy oczekujących na premierę jednego z najpoważniejszych konkurentów „Diablo III” do korony króla gatunku hack'n'slash. Pomimo wcześniejszych obietnic „Torchlight II” z pewnością nie ukaże się w tym roku, choć twórcy podkreślają, że walczyli jak lwy o dotrzymanie tego terminu. Powód kolejnego poślizgu nie jest zaskoczeniem – chęć dopracowania każdego aspektu produkcji do perfekcji, a w szczególności najmniejszych detali w trybie dla wielu graczy.

torchlight ii

Trudno jest ciskać gromy na chłopców z Runic Games, gdyż ewidentnie chcą dla graczy jak najlepiej, a jako małe i niezależne studio nie mają dostatecznych środków, aby dopiąć wszystko na ostatni guzik w błyskawicznym tempie – to w końcu tylko ludzie. Poza tym, ciężko nie pochwalić starego pragmatyzmu braci Schaefer, wyniesionego jeszcze z czasów, gdy dłubali nad „Diablo” w Blizzard North. Strategia „będzie jak będzie” ma swoje rozliczne plusy i jest całkowicie zrozumiała w tym przypadku. O ile potentaci elektronicznej rozrywki mogą pozwolić sobie na małą wpadkę, to Runic Games zawsze gra „va banque” – albo sukces, albo bruk.

Boję się tylko jednego. W oficjalnym oświadczeniu Travis Baldree starał się obrócić ten poślizg w żart, wskazując, że i tak wszyscy gramy w „Skyrim” czy „Dark Souls”, więc nikt nie będzie płakał, gdy „Torchlight II” ukaże się trochę później. Jest w tym trochę prawdy, ale gdy nadejdzie premiera dziecka Runic Games możemy już na dobre tkwić w szponach „Diablo III” i wtedy też niewielu uroni łzę za pokonanym konkurentem, który nie wykorzystał swojej szansy, kiedy ją miał. Oby tytuł faktycznie został dopracowany, był odpowiednio zbalansowany i oczarowywał klasycznym klimatem jak jego ojciec, bo inaczej może nie być wesoło.

Dragon Age II

Jeżeli uważacie, że zbrojownia Hawke nadal wieje pustkami i bohater Kirkwall cierpi na ewidentny brak magicznych gratów lub zajrzeliście do każdej mysiej dziury w Wolnych Marchiach, ograbiając je ze wszystkich starożytnych artefaktów, to mam dla Was dobrą wiadomość. BioWare doszło do wniosku, że wszystkim wiernym fanom, którzy tak wspaniałomyślnie wydają swoje ciężko zarobione pieniądze na DLC do „Dragon Age II”, należy się pewna forma gratyfikacji. Każdy gracz, który zakupi dodatki „Książę na Wygnaniu”, „Dziedzictwo” oraz „Znak Zabójcy” do 1 listopada 2012 roku, zgarnie dwa darmowe przedmioty. Zgodnie z utartą praktyką, rzeczy pojawią się od razu w ekwipunku głównego bohatera – rzecz jasna, po uprzednim ściągnięciu ich z kanadyjskich serwerów.

książę na wygnaniu, dragon age 2

Jednak hola, hola! Stara prawda mówi, że nie ma nic za darmo. Najpierw praca, potem przyjemności. Zanim nasz czempion będzie puszył się niczym paw i chodził dumnie po swojej rezydencji ubrany w świeżutkie przedmioty, musi się najpierw napracować. Dostęp do nowych artefaktów zostanie odblokowany jedynie wtedy, gdy zgarniemy przynajmniej jedno osiągnięcie z każdego DLC, co generalnie nie jest jakimś morderczym wyzwaniem, ale zmusza nas do zapoznania się z zakupionymi tytułami. Nie wystarczy rzucić kasy na stół – miło.

W rozwinięciu wiadomości znajdziecie kompletne statystyki dwóch nowych gratów: Naszyjnika Porannego Mrozu i Pasa Wielkiego Lorda.

The Elder Scrolls V: Skyrim

Smocze Dziecię jest wśród nas!

Dodał: , · Komentarzy: 9

Wypadałoby naświetlić tę kwestię czytelnikom, którzy czytając tytuł tej informacji, robią zdziwione miny i drapią się po policzku z zafrasowania stanem psychicznym jej autora.

Otóż, kilka miesięcy temu twórcy serii „The Elder Scrolls” postanowili rzucić nietypowe wyzwanie swoim fanom, którzy z niecierpliwością odliczali dni do premiery „Skyrim” i tak się szczęśliwie złożyło, że spodziewali się dziecka w okolicach 11 listopada. Zadanie polegało na tym, aby nadać noworodkowi imię „Dovahkiin”, co oznacza w języku polskim „Smocze Dziecię”. Nagroda? Klucz do platformy Steam, który da dostęp do dosłownie każdej gry sygnowanej nazwą ZeniMax/Bethesda – z przeszłości, teraźniejszości i przyszłości – na całe życie.

skyrim

Początkowo wszyscy brali ten koncept z przymrużeniem oka i traktowali go jako intrygującą ciekawostkę uatrakcyjniającą nudną zimową niedzielę. Jedni byli zniesmaczeni, inni rozbawieni, a następni kręcili z niedowierzaniem głową. Przez kolejne miesiące sprawa przycichła i wydawało się, iż nikt nie jest zakręcony niczym korkociąg, aby nazwać tak swojego syna czy córkę. Grzeszny oraz sceptyczny lud nie wiedział jednak, że starożytne zwoje nie kłamały i dziecię spokojnie rozwijało się w łonie matki.

Tak, moi mili, ktoś wątpił w fanatyzm maniaków komputerowych gier fabularnych? To było jasne, że pośród 3,5 milionowej rzeszy graczy, znajdą się dostatecznie zdeterminowani rodzicie, którzy podejmą rękawicę rzuconą przez Bethesdę. Dovahkiin przybył na ziemię jako zwiastun nowej karty w historii ludzkości i jedyna osoba, która potrafi zgładzić mrocznego smoka Alduina (o ile ten zdecyduje się nawiedzić nasz glob).

The Elder Scrolls V: Skyrim

„Skyrim” bije rekordy sprzedaży

Dodał: , · Komentarzy: 3

Sukces, któremu szczerze winszuję i oklaskuję z nieskrywanym zadowoleniem. Jasne, „Skyrim” posiada rozliczne grzeszki, które dyskwalifikują go do miana mesjasza komputerowych gier fabularnych. Owszem, niespełnione obietnice Todda Howarda po raz kolejny doprowadziły do tego, że Bóg musiał wymordować tysiące puszystych kociaków. Pewnie, wciąż dziwi mnie słodycz, którą wylewają krytycy na tę produkcję, równocześnie zapominając o dodaniu zasłużonej porcji dziegciu. Ba, parafrazując sieciowego klasyka – choćby matkę moją lub ojca mego wysmarowano miodem i wsadzono do mrowiska, z szacunku do siebie i wszelkiego istnienia, nie wystawiłbym tej grze soczystej „dziesiątki”. Pomimo tego, ten tytuł zasługuje na wielkie uznanie.

skyrim

Gdy nieśpiesznie przemierzałem mroźną ojczyznę Nordów, która zachwycała mnie żywym i różnorodnym światem, zalewała setką zadań pobocznych oraz starała się na każdym kroku czymś zaskakiwać, abym nie poczuł nudy, to w pewnym momencie zacząłem się zastanawiać nad kilkoma rzeczami. Ile ludzi musiało zaprojektować wszystkie te lokacje od zera, jak wiele czasu zajęło wymyślenie multum misji wypełniających mój dziennik i jaką ilość pieniędzy musiało kosztować stworzenie czegoś tak rozległego...

Wczytywanie...