„Mass Effect 3” świetnie się sprzedaje

2 minuty czytania

Generalnie taki obrót spraw był do przewidzenia i na wiele miesięcy przed premierą „Mass Effect 3” stało się jasne, że ten tytuł osiągnie sukces marketingowy. Najświeższa gra akcji BioWare sprzedaje się niczym ciepłe bułeczki, profesjonalni krytycy pieją z zachwytu nad kunsztem Kanadyjczyków, a szampan leje się strumieniami. Hype już dawno temu przekroczył wszystkie dopuszczalne granice. W takich momentach niewielu zwraca uwagę na różnorakie niedociągnięcia, rozczarowania oraz złamane obietnice, jakie przyniósł ze sobą ten tytuł… i chyba słusznie. Nie ma sensu psuć chwili tryumfu Hudsona i jego ekipy, a na rozliczenia czy cierpkie słowa przyjdzie czas później. Choć generalnie nie mają one wielkiego sensu, skoro my, dumni gracze, mówimy jedno a robimy drugie.

mass effect 3

Jednak do rzeczy. Jak poinformował wydawca „Mass Effect 3”, firma Electronic Arts, tytuł trafił do sklepów na całym świecie w liczbie 3.5 miliona egzemplarzy. Wnioskując z reakcji Johna Riccitiello, tłocznie i firmy transportowe nadal muszą pracować pełną parą, gdyż wszystko wskazuje na to, iż każde pudełko błyskawicznie znajdzie swojego nabywcę. Na potwierdzenie tej teorii prezes „Elektroników” przytoczył dane, które ujawniają, że w ciągu 24 godzin produkcja została zakupiona przez 890 tys. obywateli Stanów Zjednoczonych. Wynik, który budzi olbrzymi respekt, aczkolwiek nie zaskakuje.

Druga informacja podana przez Riccitiello, związana z niechlubny dodatkiem „From Ashes”, jest straszliwie cierpka. Niestety, podpisaliśmy na siebie wyrok i sami sobie zgotowaliśmy dość pochmurną przyszłość.

Wygląda na to, że wspomniane płatne rozszerzenie wypuszczone w dniu premiery, bije wszelkie rekordy popularności. Sieć Gamestop zauważyła, że spośród graczy, którzy zdecydowali się zakupić „Mass Effect 3” w ich sklepie, aż 40% z nich postanowiło dorzucić kolejne 10$, aby cieszyć się tym rozszerzeniem. Zdaniem Riccitiello to najwyższy współczynnik popularności, jeżeli weźmiemy pod uwagę DLC powiązane z tą gwiezdną trylogią. Konkludując, pełen sukces i czysty strzał w dziesiątkę.

mass effect 3

Po co były nawoływania do protestu z każdego zakątku globu? Te całe oburzenie i obietnice bojkotu? Społeczność graczy kolejny raz pokazała, że potrafi jedynie rzucać słowa na wiatr. Chyba wszyscy zdają sobie sprawę z tego, co to oznacza. Jeszcze więcej DLC złożonych z zawartości, która powinna się znaleźć w pełnej wersji gry. Eksperyment się udał, więc widmo płatnych rozszerzeń w dniu premiery najprawdopodobniej stanie się ponurym faktem. Tyle tylko, że następnym razem wykastrują jeszcze więcej treści i ustalą znacznie wyższą kwotę, a potem będą drobiazgowo analizować naszą reakcję – tak w ramach kolejnego testu, na ile mogą sobie pozwolić. Nie, nie tylko BioWare zdecyduje się na taki ruch. Bethesda, Ubisoft czy Piranha Bytes… Praktycznie każdy, bo skoro inni zarabiają w taki sposób bez żadnych głębszych konsekwencji, to dlaczego oni mieliby z tego otwarcie rezygnować?

No, ale sami tego przecież chcieliśmy. W końcu tak zagłosowały portfele. Chyba lubimy być nabijani w butelkę, ujmując to najbardziej dyplomatycznie jak potrafię.

Komentarze

0
·
To że rozprowadzili tyle sztuk nic nie znaczy. Ot zwykłe przechwałki, gdyż w moim mieście w każdym sklepie multimedialnym, półki są tym zasypane od kilku dni (w MediaMarkt ME3 był już dostępny dwa dni przed oficjalną premierą) i nikłe zainteresowanie widzę. Oczywiście owe nic nie warte (poza nową postacią) DLC za które znów trzeba zapłacić 800 biowarowych punktów jest śmiechu warte z taką kwotę - niech sobie ten Proteanin dalej jest zwykłą legendą (wymarłą 50 tyś. lat temu), gdyż na mojej Normandii jego kosmiczna stopa nie postanie (może gdyby był tańszy). A samą grę kupię dopiero jak "spadnie" do serii EA Classics (poprzednich części również nie kupiłem premierowo). A już kompletnym nieporozumieniem jest zmuszanie EA by gracz używał Origin, a BioWare dodatkowo wpadło na pomysł, że póki nie zarejestruje się swojego egzemplarza gry, to nie można być aktywnym na socialu, w tematach dotyczących ME3. Inne tematy są wolno dostępne dla posiadaczy kont, tak jak to było od zawsze.
0
·
Ja jak byłem po odbiór mojej EK to na półce został OSTATNI egzemplarz Standardowego ME3.
A co do Proteanina

Cytat

aż 40% z nich postanowiło dorzucić kolejne 10$, aby cieszyć się tym rozszerzeniem
. Niezły wynik.
0
·
Ja osobiście jestem zachwycony!!Chwała Bogu za l4 bo od dwóch dni wstaję od kompa tylko do łazienki..;PInna sprawa że cuda mi się działy podczas instalacji..kupiłem grę ósmego w empiku.Wróciłem,po walce z origin odpaliłem install gry..po instalacji automatycznie zaczął mi pobierać aktualizację.Skończył,radośnie klikam graj i..wyskakuje mi błąd iż oprogramowanie nie jest kompatybilne z moją wersją systemu wraz z notką aby skontaktować się z wydawcą.Pan w pomocy technicznej zdziwił się niezmiernie po czym spokojnie poinformował mnie że gra ma premierę dopoiero na następny dzień więc dziś działać nie będzie bo tu cytat"gra ma problem z działaniem na systemie 64 bit i dopiero wraz z premierą wyjdzie patch który to załatwi".Myślę sobie,ok jeden dzien dłużej mogę zaczekać nie ma problemu chociaż zdziwiony byłem troszeczkę iż dzień przed premierą znalazłem grę na sklepowej półce.To jednak jeszcze nic..jakąś godzinkę później,totalnie z głupa odpaliłem aktualizację po której radośnie wyskoczyła mi informacja o synchronizacji z dniem premiery..zwał jak zwał,czort wie co to takiego faktem pozostaje że w rzeczonym "dniu przed premierą"grałem w ME do czwartej nad ranem..Moja żona zgłupła a ja mam bekę do tej pory..:D:D
0
·
@Radi.
Widocznie tam gdzie odbierałeś swoją EK mieli mało egzemplarzy na stanie.
U mnie w Media są dwie duże półki + dość sporych romiarów stoisko (kartonowe) ME3 i tak jak pisałem poprzednio - gra jest dostępna prawie od tygodnia i nie zauważyłem by gra znikała z półek. No chyba że MM zaopatrzyło się w kilkaset egzemplarzy, i każdy sprzedany zastepują zaraz nowym przyniesionym z magazynu (inaczej tego wyjaśnić nie mogę).

Co się tyczy DLC, to pewnie i u nas sprzedaż tego szła by lepiej (sam bym pewnie kupił), gdyby nie cena, która jak zwykle jest zbyt wysoka dla polskich graczy. A największą paranoją jest to, iż ceny DLC w BioWare się nie zmieniają i dziś dodatki do ME2 kosztują tyle samo co 1,5 roku temu - co wygląda idiotycznie przy cenie samej gry. Jedyną opcją było szukanie gdzieś w promocji punktów BioWare, ale dziś to już niemożliwe gdyż ich cena znów wróciła do zwykłego poziomu ze względu na ME3 i jego dodatki.
0
·
Może egzemplarze gry zalegają na wystawkach dlatego, że reklama ME3 ograniczyła się głównie do internetu? Taki np. Battlefield 3 reklamowany był w telewizji, a reklamy w telewizji nie da się ominąć. Poza tym w telewizji reklamy nie są spersonalizowane - każdy dostaje to samo, a nie to, co mu system podrzuci na podstawie przeglądanych wcześniej stron. Reklamy ME3 dostawałem tylko na maila i to albo od samego Bioware, albo od empiku. I tyle. W sieci musiałem specjalnie poszukać, by coś znaleźć (pomijając Gameexe).

Poza tym całkiem prawdopodobne, że gry nie znikają z półek, bo jest możliwość kupienia ich, zainstalowania i odpalenia (bez płyty) z Origina.
0
·
@Trzeci Kur.
Masz rację co do sprzedaży cyfrowej. Jednak polska narazie nie należy do potęg tego rodzaju zakupów, jeśli dostępna jest również opcja pudełkowa. Poza tym, koszt "zwykłego" ME3 na Origin wynosi 135 zł, a w MM 119 zł, więc nawet cena nie zachęca do zakupu cyfrowego. EA wogóle prowadzi dziwną politykę - niby chcą Originem zrobić konkurencję STEAM-owi. Cóż na STEAM-ie jak wiadomo ciągle są jakieś atrakcyjne ceny gier, które czasem nawet są śmiechu warte. Oczywiście w przeliczniku na złote to już nieco drożej, ale i tak zachęcające. A EA ? Raz na jakieś święta dają jakąś wyprzedaż (głównie staroci), a tak cały czas trzymają ceny na poziomie pudełkowej serii EA Classics.

Co do otrzymywania informacji, to ja chyba ze trzy razy zapisałem się na stronie Mass Effecta na otrzymywanie informacji i nie dostałem nawet jednej.

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...