

Po ostatnich wydarzeniach Aladyn i spółka goszczą w królestwie Sindrii władanej przez Sinbada. Czy to oznacza brak przygód?
Dobrze nam znani bohaterowie – Aladyn, Alibaba i Morgiana – cieszą się spokojem i możliwością relaksu pod skrzydłami Sinbada. Jednakże nie spoczęli na laurach i dążą do osiągnięcia większej wprawy w posługiwaniu się magią oraz walce z użyciem broni białej. Władca Sindrii przedstawia ich swoim ośmiu generałom, a trzech z nich ma zająć się trenowaniem naszych herosów. Rutynę dnia codziennego przerywa jednak wizyta wysoko postawionych osób z cesarstwa Kou. Czy wojna wisi na włosku?
Lekturze dziewiątego już tomu "Magi: Labyrinth of Magic" towarzyszą ambiwalentne odczucia. Z jednej strony – od dłuższego czasu można było oczekiwać poświęcenia więcej miejsca na zobrazowanie życia w Sindrii i cieszy fakt, że w końcu mamy okazję lepiej poznać to królestwo. Wiąże się to z mniejszą ilością akcji oraz nieco rozwleczoną narracją, ale Shinobu Ohtaka całkiem zręcznie skryła te niedoskonałości za parawanem żartów i wymagających treningów. Gorzej, że cała historia przebiega w podobnym tempie, nawet gdy autorka skupia się na innych wydarzeniach.