

Moon Knight nie jest tak znaną postacią jak Spider-Man czy Kapitan Ameryka, jednak genezę ma bardzo interesującą. Swoje zdolności i powrót do życia zawdzięcza egipskiemu bogowi Księżyca – Khonshu. W białym kostiumie, mając kilka różnych osobowości, chroni nocnych podróżnych.
Pierwszy tom to zbiór paru epizodów, aczkolwiek początek i koniec stanowią dobrą klamrę kompozycyjną dla komiksu. Dlatego chociaż został on oznakowany numerem 1, można traktować go jak zamkniętą całość.
Świat "Moon Knighta" jest inny niż światy przedstawione w pozostałych seriach Marvela. Walki z duchami czy wchodzenie do snów – takie sytuacje nie wydają niczym nadzwyczajnym dla bohatera. Rzeczywistość, w której się porusza, zdaje się oniryczna, nadnaturalna, a przy tym fascynująca. Jednak Moon Knight mierzy się także ze zwykłymi złoczyńcami. To więc postać, która odnajduje się w różnych rolach, nawet działa jako detektyw pomagający policji Nowego Jorku. Miasto też stanowi istotny punkt – akcja toczy w podziemiach, zamkniętych pomieszczeniach albo na środku ulicy. Ważne, że nocną porą, gdy panuje największy mrok.