Kto nie lubi swoich własnych urodzin? Może i zdarzają się takie przypadki, ale na pewno nie ma ich zbyt wiele. A już na pewno nie ma wśród nich Lokiego i jego twórcy, czyli Jakuba Ćwieka. Oto z okazji jubileuszu powstania pierwszego tomu "Kłamcy" światło dzienne ujrzała kolejna część przygód nordyckiego boga. Warto przy tym zaznaczyć, że nie jest to kontynuacja opowieści, a uzupełnienie przygód, umiejscowione gdzieś pomiędzy drugim a trzecim tomem serii. Jak pisze sam autor we wstępie: "Jeżeli nie czytaliście wcześniej cyklu o Kłamcy, przydałoby się, żebyście poznali "Kłamcę", "Kłamcę 2" i "Kłamcę 2,5", bo do tych części tu i ówdzie nawiązują wydarzenia". No i faktycznie, warto byłoby Ćwiekowi w tej sprawie zaufać, bo brak znajomości jego pierwszych tekstów może wpłynąć na zrozumienie powieści "Kłamca. Papież sztuk". Jeśli spełniacie wszystkie wymagania, nie ma więcej przeszkód by oddać się lekturze.
Philipem K. Dickiem fascynuję się od dawna. Przeczytam absolutnie każdą pozycję sygnowaną jego nazwiskiem. Nie zraża mnie wcale trafienie na słabsze lektury, jak "Wyznania łgarza" czy "Krótki szczęśliwy żywot brązowego oksforda" – nawet mistrzowi zdarzają się słabsze książki.
Gdy tylko dowiedziałem się o "Oku na niebie", wiedziałem, że muszę dorwać tę powieść w swoje lepkie rączki. Wszystko przez opisanie jej jako swego rodzaju prekursora mojego ukochanego "Ubika", którego przeczytałem wręcz niezliczoną ilość razy...
Każdy zapoznany z polską fantastyką na pewno chociaż słyszał o “Nocarzu” albo o trylogii poświęconej Vesperowi. Swego czasu były to bestsellery. Pierwsza dekada tego milenium to dość zacny okres dla rodzimych pisarzy fantastyki. Dobre tytuły wychodziły jeden za drugim i budowała się galeria znakomitych osobistości polskiej literatury fantastycznej. Być może dlatego, każda kolejna powieść sygnowana nazwiskiem “z tamtych czasów” budzi ogromny entuzjazm oraz jeszcze większą nadzieję na kawałek porządnej historii. Tak samo zareagowałam ja, słysząc o nadchodzącej powieści Magdy Kozak, którą od “Nocarza” podziwiałam i trzymałam kciuki za jej dalszą pisarską karierę.
“Łzy diabła” opierają się na prywatnych doświadczeniach autorki wyniesionych z Afganistanu, niemniej akcja została umieszczona w wymyślonym świecie – na planecie Dżahan. Składają się na nią trzy osobne wątki, a objętość napompowano do 700 stron. Przyznam, że nie spodziewałam się takiej cegły, kiedy ją zamawiałam. Ale w końcu długie książki często mają wiele przenikających się motywów, a już te opisane na tyle okładki bardzo zaostrzyły mój apetyt!
Dziś kończy się World Horror Convention, tym razem przeprowadzony w Atlancie, w stanie Georigia. Jest to wyjątkowa edycja, gdyż wydarzenie to jest prowadzone nieprzerwanie od ćwierćwiecza i nic nie zapowiada faktu zakończenia tego wydarzenia. Zwłaszcza, gdy spojrzy się na ogrom literatury grozy, która z roku na rok rośnie – głównie dzięki popularyzacji tematyki zombie, wilkołactwa i wampiryzmu w popkulturze, jednak nie tylko to stanowi o literaturze grozy. Tegorocznymi gośćmi honorowymi są m.in. Kami Garcia, John Farris, Jack Ketchum, czy Christopher Golden. Nazwiska, które nie są obce fanom dreszczyku.
W trakcie konwentu przyznawane są nagrody im. Brama Stokera, które nie są przyznawane najlepszym tytułom w poszczególnych kategoriach, lecz oceniane są pod względem ponadprzeciętnego osiągnięcia w tej dziedzinie. Natomiast statuetka przedstawia ponad 20cm nawiedzony dom, charakterystyczny symbol horroru.
Poniżej znajduje się lista nominowanych i laureatów w poszczególnych kategoriach.
Nie oszukujmy się – nazwisko G.R.R. Martina na okładce jakiejkolwiek książki diametralnie zwiększa zainteresowanie potencjalnego odbiorcy. Wydawnictwo Rebis najwyraźniej doskonale wie, jak promować swoje produkty. Osobiście miałem jeszcze jedną rekomendację – Abercrombie należy do wąskiego grona ulubionych pisarzy mojego redakcyjnego kolegi, Krzysztofa Lewandowskiego. Nie mogłem więc odpuścić sobie sprawdzenia, jak tam u niego z literackim gustem, prawda?
Powieść skupia się na przeżyciach nastoletniego królewicza Yarviego. Ze względu na swoją ułomność – ma niedorozwiniętą jedną z kończyn – jest pogardzany i szykanowany przez otoczenie. Jego marzeniem jest zrzeknięcie się tytułów i wstąpienie w szeregi ministrów; oczytanych, inteligentnych urzędników, doradzających władcy. Sprawy komplikują się i przybierają niespodziewany obrót, kiedy ojciec i brat Yarviego ulegają straszliwemu wypadkowi…
Wczoraj zakończył się piętnasty Sci-Fi-London, międzynarodowy festiwal poświęcony kinematografii skupiającej się na dziedzinie fantastyki. Poza prezentacją krótkich i pełnometrażowych filmów, wydarzenie związane było także z prezentacją laureata nagrody Arthura C. Clarke'a. Najdonioślejszym dziełem pisarz, będący patronem wyróżnienia, jest oczywiście książka "2001: Odyseja Kosmiczna", która została zekranizowana przez Stanleya Kubricka przy współpracy z Clarkiem. Charakterystyczną cechą tej nagrody jest bonifikat pieniężny, który wzrasta z każdym kolejnym rokiem o jednego funta, w tym jest to 2015 GBP.
Poniżej znajduje się lista nominowanych i laureat nagrody.
Premiera Syndrom Everetta. Ulysses już za miesiąc. W oczekiwaniu na tę pozycję wydawnictwo Drageus udostępniło opowiadanie umieszczone w realiach tego świata, dzięki czemu już teraz możemy mieć wstępne wyobrażenie o tym, w jakim środowisku przyjdzie obracać się bohaterom.
Zainteresowani? Jeśli tak, to możecie pobrać Syndrom Everetta. Sprzężenie zwrotne ze strony wydawnictwa, w formacie .epub, .mobi lub .pdf. Albo zapoznać się z nim w rozszerzeniu newsa.
Niedawno na półki polskich księgarń trafiły "Szczury Wrocławia" – powieść Roberta J. Szmidta, w której autor wykorzystał popkulturowy motyw zombie do sportretowania Wrocławia w roku 1963, kiedy to w mieście panowała epidemia czarnej ospy.
Zapraszamy do obejrzenia krótkiego filmu z Robertem J. Szmidtem, który oprowadzi nas po tych miejscach Wrocławia, gdzie wybuchła zaraza i gdzie zapadały kluczowe dla miasta i jego obywateli decyzje. A wszystko to przy dźwiękach piosenki "ZOMBI!" zespołu Lao Che!
Z Atticusem spotykamy się ponownie. Dokładnie siódmy raz. Poprzednie sześć tomów przejawiało tendencję spadkową – z dobrej, ba, naprawdę wyśmienitej rozrywki autor, Kevin Hearne, zboczył na zupełne manowce. W tej chwili popularna seria o druidzie znajduje się na pustyni, gdzie świeżych pomysłów jest tyle, ile zdatnej do picia wody.
Spragniony wrażeń czytelnik nic tutaj nie znajdzie, ponieważ świetnie prosperujący cykl zamienił się w nijaką lekturę, której brakuje bodaj najważniejszej cechy – niesienia ze sobą ekscytacji. Przygody Atticusa i jego paczki są zwyczajnie nudne. Czy najnowsza część zatytułowana „Nóż w lodzie” zmienia tę nieciekawą sytuację?
- 287 stron
- « Pierwsza
- ←
- 162
- 163
- 164
- 165
- 166
- →
- Ostatnia »