Zaledwie wczoraj dowiedzieliśmy się o powrocie Black Isle Studios, legendarnego studia zamkniętego dziewięć lat temu. Teraz poznaliśmy więcej szczegółów na ten temat oraz komentarz byłych pracowników.

Chris Avellone, który pracował w Black Isle Studios, a obecnie znajduje się w Obsidianie oznajmił, że ta sprawa nie dotyczy jego firmy, a sam nie wiedział nic o planach Interplay w związku ze starym studiem. Brian Fargo, założyciel Black Isle Studios także jest zdziwiony reaktywacją studia, ale ma za mało informacji, aby to skomentować.

Wiadomość dnia! Twórcy "Fallouta", "Fallouta 2", "Planescape Torment" i serii "Icewind Dale" powracają! Czy aby na pewno?

Wszystko zaczęło się od od reaktywacji strony Black Isle Studios. Czytamy na niej, że celem studia zawsze było tworzenie jak najlepszych RPG-ów, co każe podejrzewać, że najbliższy tytuł od nich będzie właśnie z tego gatunku. Niestety nie wiemy, kto znajduje się w szeregach Black Isle Studios i ile z tych osób to starzy pracownicy, a ile debiutanci. Wiadome przecież jest, że niektórzy się rozeszli i znajdują się głównie w Obsidianie. Nie wiemy też, jaką grę zamierzałoby stworzyć Black Isle Studios, gdyż ze swoich produkcji, ma prawa jedynie do "Dark Alliance" i "Icewind Dale".

Jak się okazało, CD Projekt Red planował w "Wiedźminie 2" dodać walkę dwoma mieczami. Co stanęło na przeszkodzie ku temu?

Marek Ziemiak, przedstawiciel CD Projekt Red powiedział, że zastanawiali się nad dodaniem walki dwoma mieczami. Ostatecznie jednak z pomysłu zrezygnowali, gdyż okazał się zbyt trudny do realizacji. Jako główny powód podał fakt, że trzeba by było stworzyć skomplikowane animacje, a mieli tylko jednego kaskadera. Jak każdy nowy pomysł, dokładnie go przeanalizowali, aby wykryć jego minusy i plusy i przekonali się, że ciężkim zadaniem byłoby wprowadzenie go w życie.

A wy co myślicie o dodaniu walki dwoma mieczami? Uważacie, że dobrze się stało, że pomysł nie został zrealizowany?

Ile mamy gier nieliniowych w obecnych czasach? Na dobrą sprawę mało, a najgłośniejszą produkcją z nich jest "Wiedźmin 2". Szczerze mówiąc, przydałoby się ich więcej. Tak też uważa Harvey Smith, pracujący przy "Dishonored".

"Dishonored" to produkcja, która ma dawać duże możliwości na temat tego, jak wykonamy zadanie. Mogliśmy się o tym przekonać przy misji, mającej na celu zabicie Lady Boyle, o której pisałem tutaj. Harvey Smith uważa, że to właśnie nieliniowości pragną gracze – tu popieram go w stu procentach. Dalej już nie, bo Smith jest zdania, że nieliniowość "Dishonored" największe wrażenie zrobi na trzynastolatkach i to w nich wierzy. Czy zgadzacie się z nim? A może wręcz przeciwnie – uważacie, że to starsi gracze bardziej docenią nieliniową rozgrywkę?

W pewnym momencie każdy grający w "Diablo III" uświadamiał sobie, że grze czegoś brakuje. Czegoś, co by sprawiało, że nawet po osiągnięciu 60 poziomu doświadczenia nadal z chęcią wracałoby się do Sanktuarium. Zgodzili się z tym nawet sami twórcy, o czym informowaliśmy Was jakiś czas temu. Obiecali oni wtedy, że będą szukać rozwiązania tego problemu. Dzisiejsza premiera łatki oznaczonej numerami 1.0.4 faktycznie zapala promyk nadziei na to, że do najnowszej produkcji studia Blizzard jeszcze trochę czasu będzie się wracać.

Pełną listę zmian wraz z premierą patcha 1.0.4 znajdziecie pod tym adresem. Jedną z ważniejszych zmian jest wprowadzenie poziomów mistrzowskich. Będzie ich w sumie 100, a awans na każdy kolejny poziom będzie nagradzać graczy zwiększeniem podstawowych statystyk oraz 3% premią do znajdowania przedmiotów magicznych i złota (w sumie będzie można zdobyć 300%). Dodatkowo co 10 poziomów mistrzowskich portret kierowanej postaci będzie ulegał pewnym zmianom, co zresztą można zobaczyć w rozszerzeniu tego newsa.

"League of Legends" oraz "Heroes of Newerth" to gry, które zdobywają sobie coraz większą popularność na całym świecie. Liczba graczy tej pierwszej wynosiła ponad trzydzieści milionów pod koniec ubiegłego roku, z czego ponad dziesięć bawiło się w nią przynajmniej raz w miesiącu. Jednak nie o tym. Z czego wzięły się te gry? Co za nimi stoi? Jaka produkcja była ich pierwowzorem? Odpowiedź jest jedna: "DotA". Mapa do "Warcraft 3: The Frozen Throne" była pierwszym MOBA (Multiplayer Online Battle Arena), które szybko stało się popularne, czego skutkiem są dwie wyżej wymienione gry oraz jeszcze jedna – "DotA 2", która jest kontynuacją modyfikacji strategii, a z której beta-testów mamy wam przyjemność zaprezentować wrażenia.

Muszę wam się do czegoś przyznać. Uwielbiam hardcorowe gry. Uwielbiam MOBA. I uwielbiam "Warcrafta". To skłoniło mnie do sięgnięcia po pierwsze MOBA, mapę do wymienionej wyżej gry, o nazwie "DotA" (Defense of the Ancients), a teraz – po kontynuację tej "gry", tym razem już innego producenta – Valve. Tak, mówię o "DotA 2".

Dobrać się do gry można przez Steama – wystarczy wypełnić ankietę, a na maila po jakimś czasie przyjdzie nam zaproszenie do gry. Niestety, czas rozpatrzenia ankiet jest różnoraki – kolega, który miał praktycznie te same odpowiedzi co ja, czekał ok. tygodnia. Ja czekałem ponad miesiąc. Ale cóż, w końcu ściągnąłem grę, uruchomiłem, wszystko dobrze.

Wczoraj na Facebooku rozpętała się prawdziwa burza. Czego dotyczyła?

Wszystko zaczęło się od wywiadu z Davidem Brevikiem, który zrobił serwis IncGamers. Brevik to jedna z najważniejszych osób w studiu Condor, które przejął Blizzard. Przemianował on nazwę studia na Blizzard Nort, a ten stworzył dwie pierwsze części "Diablo". Niestety pojawiły się pewne konflikty, które spowodowały, że Brevik i dwóch innych współzałożycieli Condor – bracia Max i Eric Schaefer, odeszli z firmy i założyli Flagship Studios. Firmę tę rozwiązano, a Schaeferowie założyli Runic Games, znane z "Torchlighta". Brevik za to rozpoczął prace w zupełnie innym studiu, które obecnie zajmuje się grą "Marvel Heroes". Warto nadmienić, że Blizzard w 2005 roku zamknął oddział Blizzard North, w którym byli członkowie studia Condor.

Na gamescom pokazane zostało jedno z zadań w "Dishonored" – misję, polegającą na pozbyciu się Lady Boyle. Dyrektor kreatywny, Rafael Colantonio opowiada na poniższym wideo o różnych sposobach wykonania zadania.

Trudność w tej misji polega na tym, że Lady Boyle znajduje się na balu, na którym nosi maskę – niestety są trzy osoby o tym samym nazwisku i w tej samej masce. Jak rozpoznać tą właściwą? Pierwszą możliwością na wykonanie zadania jest przeprowadzenie śledztwa i przepytanie wszystkich gości. Następnie możemy zabić Lady Boyle... bądź nie – decyzja zależy od nas. Kolejnym sposobem jest zabicie wszystkich trzech dam w maskach albo.... zabicie wszystkich gości, co jest bardzo trudne, bo miejsce te jest strzeżone. W różny sposób możemy się też dostać na bal – zdobyć odpowiedni bilet lub wejść niepostrzeżenie.

Dzisiaj premierę ma Darksiders II w polskiej wersji kinowej, zarówno na konsolach jak i na PC. Niechaj żyje Śmierć!

Nie wiem, czy chcę wiedzieć, co myśli o wcielaniu się w Śmierć Natanek, ale mało mnie to obchodzi, bo "Darksiders II" może być bardzo dobrą grą. Większy świat w porównaniu do jedynki, dużo usprawnień i coś, na czym polega rozgrywka – zagadki i system walki. Czy udało się stworzyć soczystą, ociekającą sokiem grę, w której wszystkie elementy tworzą spójną całość (tudzież owoc)? Średnia ocen na metacritic (83 na PC, 84 na PS3 i 85 Xbox 360) wskazuje, że tak.

Pojawiła się informacja na forum Reddit, że jakoby akcja Fallouta 4 miałaby rozgrywać się w Bostonie. Skąd takie przypuszczenie?

Bethesda podobno odwiedziła Boston i zbiera o nim potrzebne dane i informacje oraz przygląda się lokacjom, a wszystko we współpracy z pracownikami Massachusetts Institute of Technology. Użytkownik, który podzielił się tą wiadomością, nie chce podać więcej faktów na ten temat, gdyż stwierdził, że może przez to stracić pracę lub zostać pozwany. Ale podkreślił, że "może, ale nie musi, być pracownikiem MIT".

Gdyby ta informacja okazała się prawdą, oznaczałoby to że najprawdopodobniej "Fallout 4" będzie kontynuował wątki rozpoczęte w "Fallout 3". Bylibyście z tego faktu zadowoleni czy może wręcz przeciwnie?