
Nie, żeby sprzątające w Zamczysku potrafiły wiecznie utrzymać język za zębami. Znaczy, wiadomo, osobom z pewnego kręgu nic nie pisną, nawet gdyby chciały. Uroki wielce przydatnych zaklęć. Ale nie od parady ma się ten koci słuch, znacznie lepszy od tego posiadanego przez znakomitą większość śmiertelników. W każdym razie, zaczęły narzekać.
Na plamy krwi przekraczające wszelkie normy. Na stosy połamanych mieczy, pogiętych zbrój, poucinanych kończyn. Na niespodziewanie wysoką liczbę trupów (nie martwcie się, zwykłych interesantów nie przerabiamy na materiał do eksperymentów Tamc.a). Wystarczyło dodać dwa do dwóch i już wszystko było wiadomo – Hassan' wciąż i wciąż harcuje w świecie "Dark Souls". Chyba nie myślicie, że obeszło się bez przyciśnięcia go do ściany i "paru" pogróżek...?
