


Informacja prasowa
Najlepsze zakupy to takie, na które nie musisz wychodzić z domu! W tym roku Black Friday na gog.com startuje z pakietem błyskawicznych okazji, które przemijają z wiatrem, więc trzeba je szybko łapać, i z pakietem ponad 2000 ofert do 90% taniej, jak na GOG przystało – bez DRM!


Inwestycje w studia Obsidian i inXile nie były przypadkiem, a ostatni sukces "The Outer Worlds" tylko utwierdził Microsoft w swoich działaniach. Gigant pragnie położyć większy nacisk na tworzenie różnorakich produkcji RPG, czego ewidentnie oczekują sami gracze.

Skupienie na tworzeniu konkretnych pozycji gatunkowych potwierdził szef działu Xbox, Phil Spencer. Wspomina on z rozrzewnieniem czasy, gdy Microsoft posiadał na wyłączność w swoim portfolio takie marki jak "Fable", "Jade Empire" oraz "Mass Effect", które po latach stały się kultowymi tytułami a ich wpływ na współczesne RPGi jest bezsprzeczny. Przyznał z żalem, że w ostatnich latach firma mocno zmarginalizowała ten gatunek i teraz zamierza naprawić ten błąd, wracają do złotych czasów, czego efektem są właśnie niedawne inwestycje.

Dyskusyjne decyzje i rozliczne kontrowersje, które w ostatnich miesiącach pojawiają się wokół studia Blizzard, każą nam zastanawiać się, jak wiele zostało z niegdyś ukochanego przez wszystkich graczy zespołu. Firmy, która była wystawiana za wzór cnót branży elektronicznej rozrywki i uznawana za swoistego Midasa, bo czegokolwiek się nie dotykała, przeobrażała to w czyste złoto, a nawet kamień milowy gatunku.

Teraz? Patrząc na wspomniane dyskusyjne wybory, które wydają się być całkowitym zaprzeczeniem aksjomatów kodeksu moralnego, jakim kiedyś kierowało się studio, coraz mocniej zmuszają nas do refleksji jak wielkim kawałkiem korporacyjnego guana stał się Blizzard. Bo to, że przekroczył wspomnianą barierę, nie pozostawia żadnych wątpliwości.
Dziennikarze serwisu PC Gamer postanowili zapytać o wspomnianą zmianę postawy trzech dawnych pracowników studia, którzy ponad dwadzieścia lat temu zbudowali potęgę Zamieci. Mowa tu o założycielach Blizzard North i twórcach stojących za sukcesem kultowego "Diablo" – Davida Brevika, a także Ericha oraz Maxa Schaefera. Jak bardzo, według nich, zmienił się Blizzard?

Mechanika popularnych ostatnio roguelike'ów – losowa generacja poziomów – zapewnia, że każde podejście będzie trochę inne i nie da się wyuczyć rozgrywki na pamięć. Wysoki poziom trudności i permanentna śmierć gwarantuje, że zabawa za każdym razem będzie wyzwaniem. W połączeniu ze stertą wydarzeń losowych daje to produkt prosty i tani w wykonaniu, a jednocześnie wciągający na wiele godzin. Słabym punktem tych gier jest fabuła, zwykle pretekstowa, tylko pobieżnie wyjaśniająca co i dlaczego robimy. Polacy z 11 Bit Studios we współpracy z Dead Mage rzucili wyzwanie i postanowili, pomimo pełnej świadomości gatunkowych ograniczeń, przekazać głębszą historię. Tak powstało "Children of Morta".


No dobra szczury lądowe siadać i słuchać tego co stary wilk morski ma wam do powiedzenia. "Maritime Law" to gra pozwalająca wcielić się nam w kapitana statku na usługach korony Brytyjskiej lub Francuskiej w czasie tzw. Wielkich Odkryć Geograficznych. Przed nam stoi zadanie odkrycia i zdobycia nowych ziem dla naszego władcy oraz wyrżnię.... to znaczy zawarcia korzystnych umów z tubylcami. Za produkcją stoi rosyjskie studio Tiamat Games, dla którego będzie to pierwsze znacząca gra. Promykiem optymizmu napawa fakt, że pracę nad grą rozpoczęły się przed kickstarterową zbiórką.


Dwa tygodnie temu Blizzard ogłosił szumny powrót na tron gier hack'n'slash i staruszek Diablo wykonał serię ciekawych ciosów, dobitnie pokazując, że weteran posiada jeszcze siłę, która może posłać konkurencję na deski. Chłopcy z Grinding Gear Games nie są jednak w ciemię bici i zapowiedzieli, że nie oddadzą pasów, jakie wywalczyli w pocie czoła przez te wszystkie lata. Nie pozostają więc dłużni – zamiast zapowiedzi kolejnej łatki lub sutego dodatku, przywalili od razu z grubej rury i ogłosili kontynuację. Bo po co się rozdrabniać?

Tak jest chłopcy i dziewczęta. Nadchodzi "Path of Exile 2", co zwiastuje naprawdę dobre czasy dla fanów bezkompromisowej rozwałki. Bo to oznacza wojnę, a gdzie biją się dwie firmy, które znają się na rzeczy i pragną chapsnąć największy kawałek branżowego tortu to korzysta zawsze jedna grupa – gracze.


Studio Dontnod ma na swoim koncie "Life is Strange" oraz "Remember Me", czyli dwie oryginalne historie, które co prawda nie zostały "opakowane" w idealne technicznie gry, ale nie sposób o nich zapomnieć jeszcze długo po obejrzeniu napisów końcowych. "Vampyr" miał być połączeniem świetnej fabuły oraz mechaniki RPG, szlifowanej i cyzelowanej przez Francuzów od czasu przygód Niliin. Czy coś tu mogło pójść nie tak?


Nie wiem jak skomentować trailer najnowszej produkcji Obsidianu. Porzucenie gatunku cRPGie z rozbudowanymi historiami i tonami statystyk na rzecz n-tego klonu "Rusta" czy innej gry skupionej na przetrwania z szatą graficzną à la "Fortnite" może wydawać się strzałem w stopę. Z boltera. Ale przekonamy się. Więc o czym jest ta gra? Pamiętacie ten stary film "Kochanie zmniejszyłem dzieciaki"? "Grounded" jest jego duchową kontynuacją. Jako dziecko zmniejszone do rozmiarów mrówki musimy przetrwać w brutalnym świecie przydomowego podwórka. Czekają na nas walki z gigantycznymi insektami, budowanie szałasów z zapałek i uważanie, aby nasi rodzice nas nie rozgnietli.

- 979 stron
- « Pierwsza
- ←
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- →
- Ostatnia »