Ostatnimi czasy można odnotować stopniowy powrót do łask gier platformowych, które założeniami nawiązują do schematu określanego żargonem jako metroidvania. Pośród nich da się znaleźć tytuły, które pełnymi garściami czerpią z klimatu protoplasty tego gatunku, jak i takie, które prezentują sobą motywy baśniowe. Dziś przyjrzę się pozycji z tej drugiej kategorii noszącej tytuł "Monster Boy and the Cursed Kingdom" – nieoficjalnie (bo wydawca nie ma praw autorskich) siódmej części cyklu "Wonder Boy/Monster World".
Trzeba przyznać, że polski dystrybutor "Borderlands 3" ma wiele nietypowych pomysłów na promocję tytułu w naszym kraju i nie szczędzi pieniędzy, aby o grze było głośno w różnorakich mediach, nie tylko tych specjalizujących się w informowaniu o branży elektronicznej rozrywki. Na początku sierpnia, w świetle widma paraliżu komunikacyjnego związanego z festiwalem Pol'and'Rock, Cenega przygotowała specjalny autobus inspirowany szalonym klimatem produkcji, który dowiózł 50 szczęśliwców do Kostrzyna nad Odrą. Natomiast teraz reklamuje grę ostrym kawałkiem, nagranym przez znanego rodzimego rapera.
Wspomnianym jegomościem jest Słoń, czyli przedstawiciel nurtu horrorcore'u, w którym warstwa liryczna ocieka od przemocy, makabry, sztuki transgresji oraz horroru. Sam kawałek znajdziecie w rozwinięciu wiadomości, choć uprzedzam, że bluzgów jest tam co niemiara, stąd też "viewer discretion is advised".
Uniwersum "Tower of Time" nie pieści się ze swoimi mieszkańcami. Nie ma już śladu po tłustych latach technologicznego rozwoju na niespotykaną wręcz skalę, kulturowego renesansu oraz pokojowej koegzystencji pięciu skrajnie myślących ras. Można rzec, że z kranu od dawna nie leje się Johnny Walker i nikomu w głowie wycieczka do muzeum lotnictwa, a miejsce na liście największych ekstrawagancji zajęły przeróżne katastrofy naturalne, przy których huragan Dorian przywodzi na myśl leciutki podmuch wiatru. Urodzajne ziemie zamieniają się w jałowe kawałki lądu, niebo zasnute jest nieprzeniknionymi chmurami, oceany występują z brzegów, a kiedyś żyjące w zgodzie nacje teraz najchętniej skoczyłby sobie do gardeł. Klasyk zaśpiewałby w tym momencie: "Jak do tego doszło, nie wiem", bo przyczyny zmiany stanu rzeczy zatarły się w mrokach dziejów, ale stwierdzenie, że nie jest lekko, byłoby gargantuicznym niedopowiedzeniem.
Debiut ciekawie zapowiadającego się "GreedFall" już za kilka dni, więc zgodnie z branżową tradycją produkcja doczekała się epickiego zwiastuna premierowego. W nim, to czego możemy się spodziewać po takich materiałach – luźnego nakreślenia głównej intrygi, rzutu okiem na nietypowy świat gry oraz dwie walczące ze sobą frakcje, liźnięcia intrygującego klimatu tytułu oraz energetycznego kawałka w tle. To wszystko, jakżeby inaczej, w iście filmowej oprawie.
Wygląda na to, że jest na co czekać, ale o tym, czy było warto przekonamy się dopiero 10 września, gdy gra trafi do sprzedaży.
Jespera Kyda fanom elektronicznej rozrywki, a szczególnie growym melomanom, nie trzeba przedstawiać. Romantyczne i doniosłe kawałki z kultowego "Assassin's Creed II", nastrojowe utwory podczas przemierzania apokaliptycznego "Darksiders II" czy energetyczne nuty znane z serii "Borderlands" – mówią same za siebie. To człowiek, który zjadł zęby na tworzeniu muzyki do gier i prawdziwy weteran branży, komponujący od blisko 30 lat.
W związku ze zbliżającą się obecnością twórcy na Game Music Festival 2019 we Wrocławiu, gdzie jego muzykę będziemy mogli usłyszeć podczas koncertu "Symphony of Shadows", kompozytor postanowił udzielić odpowiedzi na kilka ciekawych kwestii. Jak zmieniło się postrzeganie muzyki do gier komputerowych przez lata? Jak ewolucja branży stopniowo wpływała na styl Kyda? Czym różni się tworzenie muzyki w zamkniętym studio od nagrywania jej na żywo w wielkiej hali? Tego dowiecie się między innymi z wywiadu, który znajdziecie w rozszerzeniu wieści.
Po niechlubnej serii porażek BioWare zdecydowanie nie składa broni i stara się wysłać czytelny sygnał, że pogłoski o powolnej śmierci studia są mocno przesadzone.
Tak przynajmniej twierdzi Casey Hudson, czyli jeden z ojców serii "Mass Effect", obecnie zasiadający na stanowisku głównego menedżera firmy. Developer zdradził, że różne oddziały zespołu pracują obecnie nad kilkoma dużymi i ambitnymi projektami, których szczegółów w tej chwili nie może zdradzić, gdyż mają one łatkę "supertajnych".
W 2008 roku Sega dała światu "Valkyria Chronicles", czyli świetną grę, która zyskała sobie oddanych fanów. Niemniej jednak przez wiele lat odmawiano jej prawowitej kontynuacji. Druga i trzecia odsłona ukazały się z myślą o konsolach przenośnych, a "trójka" ukazała się jedynie w Japonii. Natomiast inne produkcje z tej serii należy zakwalifikować jako spin-offy. W końcu jednak, po wielu latach, prośby zostały wysłuchane, dzięki czemu na sklepowe półki trafiła "Valkyria Chronicles 4", stając się z miejsca jedną z najważniejszych premier ubiegłego roku.
Jest dobrze. Takie słowa nasuwają się na myśl po przeanalizowaniu oficjalnych wymagań sprzętowych "GreedFall". Gra do odpalenia w miarę rozsądnych graficznych detalach będzie potrzebowała całkiem logicznych konfiguracji, więc jeżeli dłubaliście przy bebechach swojego komputera na przestrzeni ostatnich 2-3 lat, to możecie śmiało odetchnąć z ulgą. Podobnie rzecz ma się z rekomendowanym przez studio Spiders sprzętem – do włączenia najwyższych szczegółów nie ma potrzeby ubiegania się o kredyt na jakiś kombajn.
Przykładowe konfiguracje pozwalające cieszyć się tytułem znajdziecie w rozszerzeniu wieści.
Studio CD Projekt RED postanowiło uchylić rąbka tajemnicy odnośnie działań, jakie planowane są po wielkiej premierze "Cyberpunk 2077". Co by tutaj dużo pisać, wygląda to teoretycznie analogicznie jak w przypadku "Wiedźmina 3". No... z jedną istotną zmianą.
Polacy powoli rozpisują kalendarz na 2020 rok i w celu utrzymywania zainteresowania produkcją kilka tygodni po wielkim debiucie, szykują serię darmowych DLC oraz "pozostałą zawartość dla pojedynczego gracza". Raczej chodzi tu o jakieś mniejsze urozmaicenia jak fryzury, elementy ubioru czy paczka pojedynczych misji niż grubszy pudełkowy dodatek. Szkoda, bo "Serca z Kamienia" czy "Krew i wino" były warte naprawdę każdego grosza, dobitnie pokazując konkurencji jak powinien wyglądać szacunek dla oddanego gracza. No, ale nie ma co narzekać, bo developerzy szykują dla nas coś ekstra.
Czyli co? Zespół zamierza wkroczyć na nieznane wody i postara się spełnić marzenia wielu fanów o dodaniu trybu wieloosobowego do swojej gry. Wcześniej byliśmy na etapie badań oraz czystych spekulacji, teraz mamy oficjalne 100% potwierdzenie, że taki tryb w "Cyberpunk 2077" się pojawi.
Czas szkoły masz już dawno za sobą? Niezależnie od wieku, spakuj plecak i przygotuj się na prawdziwą szkołę grania z wyprzedażą Back to School na GOG.COM. A jeśli jesteś już mistrzem, pokaż klasę wszystkim potworom, demonom i innym typom spod ciemnej gwiazdy! Tylko koniecznie podziel się też tą mistrzowską wiedzą ze swoim potomstwem lub rodzeństwem, gdy już wróci ze szkoły, bo ono też zasługuje na odrobinę zabawy po ciężkim dniu!
- 975 stron
- « Pierwsza
- ←
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- →
- Ostatnia »