Nie ma chyba lepszego tytułu dla tego dużego DLC w odniesieniu do kogoś, kto złamał niejedno niewieście serce. Nie jest to jednak próba osadzenia nas w roli kobiety i pokazania temu samcowi alfa należnego mu miejsca, lecz zapowiedź pierwszego z dwóch dużych dodatków do "Dzikiego Gonu". Czego możemy spodziewać się po "Sercach z kamienia"?
Przede wszystkim otrzymujemy całkiem nową linię fabularną, która nie łączy się z wątkiem odszukania Ciri. Geralt zostaje "zwerbowany" przez Pana Lusterko i początkowe zlecenie na potwora grasującego pod Oxenfurtem szybko przeradza się w szereg wydarzeń, które układają się w główną intrygę "Serc z kamienia". Dostajemy także kilka zadań pobocznych związanych z pierwszym "Wiedźminem", co nie tylko ucieszy fanów serii, ale sprawi, że to DLC może zostać śmiało nazwane "dodatkiem";, nawiązując do czasów, gdy tego typu rozszerzenia, oferujące coś więcej niż nowy ekwipunek, były właściwie kanonem. Warto także zauważyć, że główny wątek przypomina wiedźmińskie opowiadania, gdzie cała historia na samym początku rozgrywała się dość leniwie, by przyspieszać z każdą kolejną godziną. Tutaj mamy poświęcić ich tylko 10 (plus pięć na dodatkowe aktywności), więc znów twórcy trochę przesadzili z początkowym entuzjazmem, gdy obiecywano nam DLC o rozmiarach "dwójki".
Jak już zdradziłem, większość akcji będzie rozgrywać się na terenie Oxenfurtu. To dawne akademickie miasto zostało w "podstawce" potraktowane trochę "po macoszemu&v, jednak dopiero teraz okazuje się, że był to zabieg celowy ze strony wydawcy. Nowe lokacje nie będą ograniczać się jedynie do ciasnej zabudowy, bowiem w północno-wschodniej części Velen natrafimy na nowe wioski. Jak pewnie pamiętacie, do tej pory szorowaliśmy nosem po ścianie lasu, lecz uruchomienie "Serc z kamienia" sprawia, że będziemy mogli przekroczyć tę sztuczną granicę, trafiając do nowych wsi, obozów i rezydencji.
Nie będę ostrzegał przed spoilerami, bowiem chyba każdy już słyszał o potwierdzonym powrocie Shani. Medyczka, która zyskała sobie sporą rzeszę sympatyków, nie pojawiła się w "Zabójcach Królów", jednak od czasu naszej wizyty w Wyzimie przeszła drobną metamorfozę. Ta postać została napisana całkiem od nowa, oferując nam także głębszą relację, którą będzie można zakwalifikować jako coś na wzór romansu. Co więcej, strój Shani i cały jej wygląd to mały kawałek sztuki, który kładzie na łopatki dość przeciętne fatałaszki czarodziejek.
Twórcy dodatku przygotowali go z myślą o osobach, które uzyskały 30. poziom doświadczenia. Możemy posłużyć się własnym zapisem stanu gry lub skorzystać z trybu dedykowanego temu dodatkowi, generując odpowiednio silną postać, co ułatwi sprawę tym, którzy wciąż nie osiągnęli tego pułapu lub po prostu utracili wcześniejsze dokonania. Tym sposobem okazuje się, że "Serca z kamienia" nie będą dla nas arcytrudnym wyzwaniem. Na dodatkowe utrudnienia przyjdzie nam pewnie poczekać do premiery drugiego z rozszerzeń, ale nie ma co się oszukiwać – "Wiedźmin 3" nie jest tytułem wymagającym, zaś w walce możemy liczyć na duże ułatwienie.
Mowa tutaj o nowym elemencie, jakim będą układające się w całe słowa ofirskie runy i glify. Umieścimy je w gniazdach na zbroję i broń, tworząc dodatkowe efekty odpowiednie do danego Znaku. W ten sposób stworzymy płonący miecz związany z Igni czy też sprawimy, że efekt wykradania życia przy użyciu Quen będzie przeskakiwał między przeciwnikami. Runy zastosujemy w przedmiotach z trzema gniazdami, jednak przy niewystarczającej ich ilości możemy spać spokojnie, bowiem odpowiednia sumka kłopot ten rozwiąże bez większego zgrzytu.
"Serca z kamienia" mają obfitować w większą ilość walk z bossami. Na naszej drodze staną przeciwnicy, którzy nie ustępują Geraltowi o krok zarówno sztuką fechtunku, jak i szybkością. Mowa tutaj nie tylko o wszelkiej maści potworach, ale także ludziach. Na materiałach przedpremierowych możemy podziwiać jednego ze szlachciców, Olgierda von Evereca, który wyglądem przypomina sienkiewiczowskiego Kmicica. Młodsze pokolenie pewnie dojrzy w nim piłkarza Davida Beckhama, jednak nie zmienia to faktu, iż postać ta jest szybka i potrafi "robić mieczem" z wprawą, której nie powstydziłby się żaden z przedstawicieli Szkoły Wilka. Ujawniono także pojedynek z ofirskim magiem, rozgrywający się na plaży, który pokazał walkę wymagającą dużej dozy skupienia oraz unikania niewidzianych dotąd zaklęć. Całość wyglądała widowiskowo, więc w tej kwestii możemy spać spokojnie.
"Serca z kamienia" nie będą kolejnym płatnym DLC, które dodają do świata gry nowe zbroje, karty czy kilka wsi. To pełnoprawne rozszerzenie z własną historią, postaciami i elementami mechaniki, która wzbogaca podstawowego "Wiedźmina". Właśnie tego oczekują fani gry, więc pozostaje czekać z niecierpliwością do premiery i mieć nadzieję, że te 10 godzin twórcy wypełnią aż po brzegi, zaostrzając apetyt na drugie rozszerzenie, na które przyjdzie nam poczekać do przyszłego roku.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz