Środziemie: Cień Mordoru

W gorącym Los Angeles nie mogło zabraknąć studia Monolith i ich najnowszego dziecka opartego o świat zrodzony w głowie J.R.R. Tolkiena – "Śródziemie: Cień Mordoru". Choć materiał sprawia wrażenie mocno pociętego oraz chaotycznego, a komentarz oparzony jest frazesami, które słyszeliśmy wielokrotnie, to mimo wszystko nie zaszkodzi rzucić okiem i sprawdzić, z czym je się tego kotleta. Dzięki temu przekonacie się, że nawet kopiując sprawdzone oraz utarte schematy, można stworzyć coś intrygującego.

middle-earth: shadow of mordor

Urywki w głównej mierze skupiają się na morderczych umiejętnościach pół-upiora Taliona (ewidentnie on i Sandor Clegane pobierali nauki od tego samego mentora), a także jego zmysłu wykorzystywania elementów otoczenia do krwawych celów.

Borderlands: The Pre-Sequel!

Piekielnie gorąca noc, hę? Też nie możecie zasnąć i przewracacie się tylko z boku na bok, klnąc pod nosem na ten ukrop? Spokojnie, wyluzujcie i odprężcie się. My jeszcze nie kończymy naszej warty, gdyż po drugiej stronie oceanu wciąż dzieją się ciekawe rzeczy, więc równie dobrze możecie poczuwać razem z nami. Kto wie, może to będzie doskonałym remedium na ukojenie nerwów?

borderlands, the pre-sequel

Tym bardziej, że tym razem na scenę wyszli prawdziwi eksperci od luźnych i prześmiewczych klimatów. Mowa tutaj oczywiście o chłopcach ze studia Gearbox, którzy postanowili podzielić się z nami świeżutkim, blisko siedmiominutowym fragmentem rozgrywki z kosmicznego "Borderlands: The Pre-Sequel" i na dodatek okrasili go swoim fachowym komentarzem.

Stąd też, jeżeli chcecie wiedzieć, dlaczego z postapokaliptycznej Pandory przenosimy się na równie nieprzyjazny księżyc planety, jak wykorzystać zmienne warunki na polu walki przy pomocy niskiej grawitacji, a także dlaczego wszyscy mieszkańcy tej satelity mają australijski akcent, to nie pozostaje Wam nic innego jak tylko sprawdzić ten materiał. Uprzedzam, tym razem zabrakło miejsca dla Claptrapa. Smuteczek.

Fable Legends

W jakiej kondycji jest seria "Fable" po odejściu Petera Molyneux ze studia Lionhead? Prezentacja najnowszej części baśni rodem z kolorowego Albionu nakazuje twierdzić, że w całkiem niezłej. Choć, po prawdzie, może to efekt tego, że ciężej już upaść niżej niż horrendalnie infantylna trzecia odsłona sagi czy ta totalnie przeciętna produkcja stworzona z myślą o Kinect, o której nikt o zdrowych zmysłach nie pamięta.

fable legends, lionhead studios

Dobra, dobra... Nie umniejszając. "Fable: Legends" skrzy od bajkowości, przaśności oraz oczywistej dwubiegunowości, lecz przy okazji wygląda na całkiem zabawną i przyjemną grę, która możne nie zapisze się złotymi zgłoskami w annałach branży, ale przywróci ciepły uśmiech na twarze fanów serii. To już, moi mili, znaczny progres.

Dragon Age: Inkwizycja

Ten tego... jakby ktoś cierpiał na chroniczny brak "Dragon Age: Inkwizycja" w swoich żyłach, to oprócz wymuskanego zwiastuna, stworzonego specjalnie z okazji trwających targów w Los Angeles, panowie z Kanady zaprezentowali króciutki fragment rozgrywki (przedstawiający walkę z potężnym smokiem), a także filmik... ukazujący różne regiony uniwersum i artystkę grającą na wiolonczeli?

dragon age, inkwizycja, e3

Koniec końców, żaden z nich nie urywa zadniej części ciała, ale poinformować trzeba. Taki nasz psi, dziennikarski obowiązek.

Mass Effect: Andromeda

[Targi E3] "Mass Effect 4", czyli tabula rasa

Dodał: , · Komentarzy: 1

Niestety, na trwających obecnie targach E3 niewiele dowiedzieliśmy się o kolejnej grze spod szyldu "Mass Effect". Jasne, chłopcy trochę pogadali o najnowszej części ich autorskiej space opery i pokazali kilka dynamicznych grafik koncepcyjnych, ale to w gruncie rzeczy same frazesy. Nadal nie wiemy o grze niczego konkretnego, musimy spokojnie uzbroić się w cierpliwość i poczekać na następną wielką imprezę. Może za rok?

mass effect 4

Na chwilę obecną twórcy potwierdzili, że akcja gry zostanie umiejscowiona w zupełnie świeżym i nieznanym rejonie kosmosu. Poznamy zupełnie nowych towarzyszy oraz zwiedzimy miejsca, których nie zdołał odwiedzić dziarski komandor i jego komando wykolejeńców. Tytuł będzie w znikomym stopniu związany z przygodami Sheparda, więc na wielkie czy niespodziewane powroty raczej się nie nastawiajcie.

Dragon Age: Inkwizycja

Dawno temu wylaliśmy sporo żółci na serię "Dragon Age", a strumyczek złej krwi w pewnym momencie zamienił się w falę powodziową. Słusznie czy niesłusznie – z perspektywy czasu każdy może ocenić to w duszy samodzielnie. Ja tamtego zdania będę bronił do końca moich dni, bo wtedy kubeł zimnej wody chłopcom z mroźnej Kanady z pewnością się należał, aby te zdolne bestie powróciły do tego, co potrafią najlepiej – spokojnego tworzenia świetnych cRPG i porzucenia eksperymentowania na złamanie karku.

dragon age, inkwizycja

BioWare chyba wyciągnęło wnioski (przynajmniej część, ale o tym w dalszym fragmencie wieści), gdyż każdy kolejny materiał przekonuje mnie coraz mocniej do "Dragon Age: Inkwizycja". Nie jest to może poziom opadu szczęki, który ustawicznie serwują nam nasi rodacy "swojskim wiedźminem", ale pozwala zachować w miarę zdrowy optymizm. W październiku zdecydowanie warto będzie rzucić okiem i zobaczyć, co tam nowego słychać w Thedas.

Wiedźmin 3: Dziki Gon

Jest tak dobry i piękny, że to aż boli. Pokazywanie fragmentów rozgrywki nowego "Wiedźmina" powinno być w taką pogodę zabronione przez Ministerstwo Zdrowia. Przed odpaleniem materiału skoczcie lepiej po coś zimnego do picia, bo ten pięciominutowy filmik rozgrzeje każdego fana serii do czerwoności.

wiedźmin 3, dziki gon, the witcher 3

Tym razem nasz stary druh Geralt, podczas pobytu na Ziemi Niczyjej, postanawia na chwilę porzucić trudy światowej polityki i walki z Dzikim Gonem, aby urządzić sobie to, do czego został stworzony. Mowa tutaj o małym polowaniu na gryfa. Przy okazji, jak to "Biały Wilk" ma zwyczaju, ratuje piękną dzierlatkę z opresji, do której wpadnie później, aby "na wszelki wypadek sprawdzić, czy wszystko u niej w porządku" – jeżeli wiecie, o co się tutaj rozchodzi. Przy okazji ciekawscy zobaczą, jakie zmiany zaszły w interfejsie oraz ekranie ekwipunku.

Dumka na dwa głosy

Wiodą, wiodą drogi w świat
Wśród lesistych gór zieleni,
W mrocznych grotach znacząc ślad,
Wśród zbłąkanych mknąc strumieni.

Noire Panthere: Viiiit, zostaw te swoje księgi! Wieści przynoszę. W uznaniu dla naszych zasług i bohaterstwa, powierzono nam niezwykle ważną misję dostarczenia pewnego dokumentu do Kaer Morhen. Jak dla mnie – każdy może to zrobić. Ale słuchaj! Lecimy teleportem, a dobrze wiesz, że możemy zmienić miejsce docelowe... Myślisz o tym, co ja?

dumka na dwa głosy

Vitanee: Oxenfurt? W sumie można by. Mam parę zwojów do oddania, kilka spraw do załatwienia, trochę kochanków z czasów studiów do odwiedzenia.... No dobra, pakujmy się!

Filozofia Dnia Siódmego

Filozofia Dnia Siódmego #19

Dodał: , · Komentarzy: 0
felietony, filozofia dnia siódmego

"Gothic" jest ikoną RPG-ów. Kilkanaście lat temu Piranha Bytes stworzyła serię, która oferowała wszystko, co tylko było wymagane do osiągnięcia sukcesu – zawierała ona otwarte, piękne światy, charyzmatycznych i ciekawych bohaterów oraz najważniejszy pierwiastek całości – wciągającą fabułę, która jest przecież niezbędna w każdej grze RPG. Przyjrzyjmy się bliżej trzem pierwszym produkcjom spod szyldu Gothica – G1, G2 z dodatkiem oraz G3 – moim zdaniem ostatniej części serii, którą można jeszcze było nazwać Gothickiem

Seria Gothic! Klasyka opisana i oceniona w felietonie JR_N7. Masz – Czytelniku – inne odczucia i opinie? Podziel się! Masz identyczne? Napisz! Forum czeka! Na Ciebie. Jak pewien poeta pisał kiedyś tam, dawno temu, o czymś zupełnie innym, a jednak do kontekstu pasuje. Przynajmniej po mojemu. "Daj, czegoć nie ubędzie, byś nawięcej dał(a)…" Ubędzie? Naprawdę?

World of Darkness

Należałem do całkiem dużej grupy osób, dla której anulowanie sieciowego World of Darkness było informacją zdolną zepsuć zaufanie pokładane w CCP. Dopiero ostatnia publikacja procesu wydawniczego, która ukazała się w Guardianie, pokazała, do jak wielu zaniedbań dopuścili twórcy uwielbianego EVE Online. Oto krótka opowieść o grze, która powstawała naprawdę długo.

world of darkness

Moda na wampiry zdawała się być doskonałym momentem na ukazanie światu sieciowego World of Darkness, mającego być wirtualnym odzwierciedleniem Świata Mroku. Koniec ze świecącymi niedojdami, nastoletnimi wichrzycielami i rudowłosymi heroinami – WoD miało być soczyste, mroczne – a co ważniejsze – dojrzałe. Niestety, zadanie przerosło twórców w najgorszy możliwy sposób. Można powiedzieć, że po prostu zabrakło pieniędzy czy chęci. W przypadku World of Darkness zabrakło jednak czegoś innego.

Wczytywanie...