

Choć Filozofia Dnia Siódmego została wysłana na przymusowy urlop, to zgodnie z tradycją sobie pofilozofujemy. Między innymi o czasie, co jest dość wdzięcznym tematem. No bo jak to, raz płynie szybciej, raz wolniej, a teoretycznie tak naprawdę nie zmienił swego tempa ani na chwilę? Albo czy w ogóle może płynąć? A co, jak zaistnieje możliwość cofnięcia się o dzień, dwa, rok czy nawet setki lat?