Część z fanów komandora Sheparda na pewno czeka na obniżkę ceny "Mass Effect: Legendary Edition", czyli połączonej w jedno trylogii z ulepszoną grafiką oraz kilkoma mniejszymi zmianami. Jeśli nadal wstrzymujecie się z zakupem, to możecie nabyć ten tytuł w formie klucza Origin wraz z siedmioma innymi w ramach najnowszego Humble Choice. Znajdą tu coś dla siebie miłośnicy budowania miast, odkrywania tajemnic oraz Dzikiego Zachodu.
Za nami premiera trzeciego dodatku do sieciowej gry MMO "Guild Wars 2", czyli "End of Dragons". Wzorem poprzednich rozszerzeń, czekało nas długie pobieranie danych, następnie błędy techniczne wynikające z przeciążenia serwerów lub niedostatecznych testów, by w końcu, po dwóch sporych aktualizacjach, Kintaj bezproblemowo otworzył swoje podwoje przed podróżnikami z kontynentu.
Tak jak w przypadku "Herat of Thorns" oraz "Path of Fire", po zakupie możemy od razu rozpocząć nową linię fabularną, która wzywa nas do Oka Północy na rozmowę z Aurene. Przebywająca tuż obok Taimi odkryła coś nowego i zarazem niepokojącego, zaś przywódca Dragon's Watch nigdy nie zostawia przyjaciół w potrzebie.
Po niespełna półtora roku od wydania pierwszego tomu do sklepów trafił finał "Mercy". Czy na ostatniej prostej seria nareszcie chwyciła za serducho?
Trzeci tom wieńczy losy lady Hellaine, jej przybocznego kamerdynera Goodwilla, małej Rory i naturalnie także łowców z Woodsburgha. Już pierwsze strony zwiastują, że Mirka Andolfo postanowiła wyraźnie podkręcić tempo, zmierzając ku rozwiązaniu całej intrygi związanej z kopalnią znajdującą się w miasteczku. Krótka retrospekcja, przeskok do rozmowy łowców, potem szybkie zajrzenie do alkowy, do której Hellaine zaprosiła naiwnego Gregora i równie urywkowa demonstracja prawdziwej twarzy Goodwilla, na co dzień skrytego pod chłodną maską wyniosłości i obojętności – otwierająca album sekwencja nie do końca oddaje, z czym mamy do czynienia w ostatniej odsłonie serii.
1 kwietnia w polskich kinach pojawi się kolejna komiksowa adaptacja postaci Marvela – tym razem będzie to antybohater Morbius. Premiera filmu była już kilkukrotnie przesuwana, w związku z tym Sony wypuściło finałowy zwiastun produkcji, mający prawdopodobnie za zadanie podtrzymać hype. Dla niezaznajomionych z tematem opis dystrybutora kina:
Śmiertelnie chory na rzadką chorobę krwi, zdeterminowany, by uratować siebie i innych chorych, dr Morbius rozpoczyna ryzykowną grę. Ale coś, co początkowo wydaje się wielkim sukcesem, staje się czymś znacznie gorszym niż zdiagnozowana choroba...
W komiksach dr Morbius wstrzyknął sobie radioaktywnie zmienione DNA nietoperza, co przekształciło go w żywego wampira. W roli krwiopijcy wystąpi Jared Leto.
Początek 2022 roku dał nam drugi tom "Rodu Atrydów", bezpośrednio kontynuujący dobrze znane wątki. Leto Atryda, odkrywszy buntowników na planecie IX, próbuje zaalarmować ród Verniusów o zbliżającym się zagrożeniu, lecz z marnym skutkiem, po czym wraz z nimi staje się świadkiem wybuchającego konfliktu. Szaddam coraz niecierpliwiej krąży wokół imperatorskiego tronu własnego ojca. Równolegle Pardot Kynes zaraża mieszkańców Arrakis wizją terraformacji pustynnej planety w istną oazę, aczkolwiek musi przełamać sceptyczne nastawienie przywódców Fremenów.
Środkowa część komiksowej adaptacji "Rodu Atrydów" po trosze cierpi przez swój pierwowzór, a po trosze przez operowanie jego fabułą. Linia poświęcona młodemu Leo Atrydzie przedstawia bunt – ale tak po prawdzie to mógłby być dowolny bunt, jaki autorzy by sobie wymyślili. Ot, garść wybuchów, szczypta strzelanin, szybka ewakuacja z pospiesznymi pożegnaniami i zamykamy temat. Czy to wielka wada?
Serial "The Flash" powróci do widzów jeszcze w tym miesiącu, dzięki czemu zobaczymy kontynuację historii najszybszego człowieka na świecie. Ostatni epizod, w którym pojawił się Barry Allen, jego ekipa oraz bohaterowie z innych produkcji zadebiutował na małym ekranie w połowie grudnia zeszłego roku, więc fani produkcji musieli czekać prawie trzy miesiące na to, by powrócić do Central City. Stacja CW w końcu ujawniła, że szósty odcinek ósmego sezonu trafi w nasze ręce dokładnie 9 marca 2022 roku.
Umówmy się, każdy pasjonat papierowych RPG wyłowiłby z odmętów pamięci przynajmniej jedną kilku-kilkunasto godzinną sesję, po której rozegraniu dopijało się ostatni łyk piwa, odchodziło od stołu i z pewną stanowczością w głosie stwierdzało się – wow, ależ to było epickie. Godne wspomnienia przy suto zakrapianych imprezach. Ba, spisania i publikacji. Cholera, nawet nakręcenia i zrobienia z tego przedniego serialu telewizyjnego! To byłoby coś, ludziom spadłyby kapcie z wrażenia, a szoł zdobyłby uznanie krytyków i cieszyłby się nielichą popularnością. Na pewno, założę się! Szkoda, że to praktycznie niemożliwe, ale pomarzyć nikt nam przecież nie zaszkodzi…
Twórcy gier z serii “STALKER”, GSC Game World, na co dzień stacjonujący i tworzący w Kijowie, postanowili przerwać ciszę i wydać oficjalne oświadczenie w sprawie tragicznych wydarzeń, jakie obecnie mają miejsce na Ukrainie. Choć developerzy potwierdzają, że żyją w sporym strachu, a ich przyszłość i bezpieczeństwo pozostaje pod sporym znakiem zapytania, to wierzą w swoją ojczyznę, a także siły zbrojne, które jej bronią. Apelują również o wsparcie i pomoc wszystkim potrzebującym.
Studio nie potwierdziło, jaki jest jego obecny status i czy jego pracownicy są bezpieczni. Informacje napływające znad Ukrainy i jej stolicy są jednak co najmniej niepokojące.
Choć oprócz kilku prostych szkiców koncepcyjnych i krótkich teaserów, o kolejnej części “Dragon Age” wiemy stosunkowo niewiele, to prace nad tytułem idą pełną parą. Potwierdzali to informatorzy, to samo potwierdzają teraz przedstawiciele studia BioWare. Według zapewnień korporacyjnych włodarzy zespół znajduje się dokładnie w połowie produkcji “Dragon Age IV” – wszystko ma iść zgodnie ze wcześniej przygotowanym planem, a teraz twórcy mają zająć się rozwijaniem ogólnej wizji. Możemy tutaj zaliczyć tworzenie środowisk, rozwijanie postaci i schematów rozgrywki czy scenariusza, który ma być pasjonujący oraz zapewnić głębokie emocje.
Nie jestem psychofanem serii "Uncharted", ale uważam, że ta konsolówka to bardzo zgrabnie zrealizowana opowieść, dostarczająca fajną rozrywkę i z przyjemnością przeszedłem jej cztery części, śledząc historię Nathana Drake'a. W zeszłym roku dowiedziałem się o kręceniu zdjęć do filmowej adaptacji sagi. Moje uczucia w tym momencie można było nazwać co najmniej mieszanymi. Z jednej strony fabuła posiada potencjał filmowy jako kolejny klon Indiany Jonesa, z drugiej przeniesienie gry na srebrny ekran praktycznie nigdy nie kończy się dobrze. Jak było w tym przypadku?