Po 12,5 roku od początku prac nad grą dzisiaj wypada premiera "Tortured Hearts – Or How I Saved the Universe. Again.". To fantasy RPG dla pojedynczego gracza z systemem walki turowej, nieliniową fabułą i wieloma zakończeniami. Produkcja napędzana konwersacjami – 512 tysięcy słów dialogów i 300 tysięcy słów innych tekstów. Produkcja została stworzona głównie przez jedną osobę, z okazyjną pomocą kilku innych. W pewnym sensie to sequel dwóch modów do "Neverwinter Nights" o tytułach "Tortured Hearts I" i "Tortured Hearts II".

W grze wcielasz się w doświadczonego łowcę przygód, gdy pokonuje przeciwności losu, by stać się Wybrańcem w swojej profesji. Stawisz czoła wielu wrogom, spośród których największym jest Burnout. Doskonale zdaje sobie sprawę, że jego życie pełne jest stereotypów – w kółko te same starożytne lochy i zadania na każdym kroku. Chciałby ponownie poczuć dreszczyk emocji, jaki nakierował go na wybranie swojej profesji. W związku z tym w trakcie rozgrywki nie tylko zmierzysz się ze swoim przeznaczeniem, ale też z mniejszymi czy większymi problemami różnych dziwnych istot – od głupawej księżniczki w opałach, przez ważnego kota, po gang szkieletów.

Neill Blomkamp potwierdził na Twitterze, że razem z Sharlto Copleyem oraz Terri Tatchell piszą scenariusz do kontynuacji "Dystryktu 9", mającej nazywać się po prostu "Dystrykt 10". Dla fanów pierwszej części to doskonała wiadomość, bowiem to ta sama ekipa odpowiedzialna za jej powstanie. Copley zagrał poprzednio główną rolę, Wikusa Van De Merwe, dowodzącego operacją eksmisji obcych na nowe tereny, natomiast Tatchell (będąca prywatnie żoną Blomkampa) współtworzyła scenariusz.

Na razie więcej informacji brak, ale będziemy trzymać rękę na pulsie. Tymczasem może ktoś ma dobry przepis na krewetki?

Indyki na dobre zagościły na rynku growym. Konkurencja jest spora i co chwila pojawiają się wieści o kolejnych produkcjach. Ze względu na osobliwy tytuł moją uwagę przykuł "Prometheus Wept", o którym to twórcy ujawnili kolejne informacje. W opracowaniu pozostaje demo gry.

"Prometheus Wept" to turowa gra RPG rozgrywająca się w niedalekiej przyszłości na post technologicznej Ziemi. Gdy człowiek jeszcze bardziej zżył się z techniką tak, że stała się ona nieodłączną częścią jego życia, pojawił się niezwykle zjadliwy wirus (czy to na pewno przyszłość?), który obrócił wieloletnie ludzkie wysiłki w proch. Wszystko przestało działać – od elektrycznego czajnika, po systemy transportu. W tym ogarniętym chaosem świecie wcielasz się w ocalałego Technologa, wędrującego wśród niedobitków ludzkości, poszukującego sposobu na przywrócenie elektronicznych reliktów do życia.

Kolejna aktualizacja przedmiotów, jakie znajdziemy w zakamarkach Doliny Lodowego Wichru, stawia na logiczny kompromis i powinna zadowolić wszystkich – zarówno tych lubujących się w brutalnych walkach bezpośrednich, jak i osoby preferujące bardziej finezyjne podejście. Pierwszych zainteresują z całą pewnością wielkie miecze, młoty, morgenszterny i wekiery. Natomiast drugich – sztylety, strzałki czy różdżki. Prezentacje przeprowadzi, do czego zdążył nas już przyzwyczaić, niezawodny Medivh.

• Wielkie miecze
• Morgenszterny i wekiery
• Młoty
• Sztylety
• Strzałki
• Różdżki

Pamiętacie jeszcze "Underrail"? Twórcy nie przestają pracować nad tym postapokaliptycznym cRPG. Tym razem produkcja doczekała się kilku nowych zmian. Uaktualnienie nosi nazwę "Crossing the Styx" (Przekraczając Styks). Zawartość ma niewielki związek z główną fabułą. Dla posiadaczy dodatku "Expedition" pojawia się nowa przygoda, w której to gracz staje się ofiarą genetycznej manipulacji. Poza tym dodano kilkanaście lokacji, spośród których część pojawia się losowo (ach, aż się łezka w oku kręci za starym, dobrym "Falloutem"). Są też modyfikacje w mechanice broni.

Pełna lista zmian dostępna pod tym adresem.

Twórcy nadchodzącego w tym roku "Alaloth: Champions of the Four Kingdoms" udostępnili kolejną aktualizację o swojej produkcji. Tym razem skupili się na charakterystyce i narracji, czyli jak tworzyć dobre opowieści w RPG. Spokojnie można powiedzieć, że mają w tym doświadczenie, skoro przy scenariuszu grzebał sam Chris Avellone.

Podwaliny świata przedstawionego były położone już dawno temu, w ciągu pierwszych lat tworzenia gry. Wtedy powstały kluczowe idee: złoczyńca, królestwa, bogowie. Pierwszym krokiem dla osób zajmujących się rozwojem tła wydarzeń jest dokładne przestudiowanie zebranego materiału. Każda strona, postać, drzewo i mrówka musi zostać zbadana. Każdy bóg i królestwo muszą zostać zrozumiane.

Już pierwszego kwietnia (i to nie jest prima aprilis) nastąpi premiera "Outriders", kooperacyjnej strzelanki z elementami RPG dla 1–3 graczy od polskiego studia People Can Fly ("Bulletstorm", "Painkiller"). Akcja rozgrywa się w dalekiej przyszłości, gdy Ziemia została całkowicie zniszczona. Wcielasz się w jednego z Outriderów – świetnie wyszkolonych żołnierzy, wysłanych na odległą planetę Enoch, by zapewnić przetrwanie ludzkości (czy ja o czymś podobnym przed chwilą nie pisałem?).

Początkowo wszystko idzie gładko, jednak po pewnym czasie osadnicy odbierają dziwny sygnał. Podczas podróży do jego źródła dochodzi do brzemiennej w skutkach katastrofy. Wśród ocalałych znajdujesz się oczywiście ty. Aby przetrwać, zostajesz poddany hibernacji. Budzisz się po 30 latach i odkrywasz, że piękna Enoch zmieniła się w ziemię jałową. Co więcej, po wspomnianym wypadku wiele osób zyskało nadnaturalne moce (ty też!). Wyspany, możesz ponowić poszukiwania źródła tajemniczego sygnału.

Twórcy nadchodzącego pierwszoosobowego RPG science-fiction dla jednego gracza, "Within the Cosmos", udostępnili nowe informacje na temat swojej produkcji. Tym razem skupili się na systemie skanowania oraz przestępstw.

Akcja gry rozgrywa się w 2278 roku, gdy ludzkość stoi na krawędzi zagłady. Jesteś jedną z 500 osób pracujących dla UESA (United Earth Space Agency), którzy zostali poddani hibernacji i wysłani na planetę "Berith II". Glob znajduje się w ukrytym systemie Adallio – daleko od rozgrywającej się na Ziemi wojny. Po lądowaniu załoga zostaje napadnięta przez nieznanego wroga – do ciebie należy odkrycie, kto stoi za atakiem i jakie są jego pobudki.

Gdy sięga się po książki wydane przez Fabrykę Słów, można całkiem łatwo przewidzieć, co nas czeka. Jest to jak najbardziej uzasadniony wybór dla każdego fana dark fantasy. Arkady Saulski też już miał okazję pokazać mi, co potrafi, podczas lektury "Serca Lodu". Teraz zaś pora przekonać się, czy spełnił pokładane w nim oczekiwania na stronach swego najnowszego dzieła, ochrzczonego nazwą "Czerwony lotos".

Legendy Nipponu opowiadają wiele o Duchach. Przekazują, iż są to porwane dzieci, opętane na duszy i ciele, by stworzyć z nich bezlitosnych wojowników, którym nikt nie może równać. Poddawani potężnym przemianom znacznie wykraczają poza zdolności zwykłych śmiertelników i są doskonałymi narzędziami w rękach swoich panów. Tym, o czym jednak się nie wspomina, to fakt, że mimo swych przemian pozostają ludźmi.

Jezid kończy swój nietypowy przewodnik po "Świątyni Pierwotnego Zła", jakżeby inaczej, na odkrywaniu zakamarków wielopoziomowej świątyni, gdzie (nie zgadniecie) czai się pierwotne zło. Epickie walki, nietypowe sojusze czy fortele, o które byście nie posądzali drużyny swoich śmiałków – to wszystko i wiele innych niespodzianek znajdziecie w ostatniej części opowieści naszego niezłomnego redaktora.

• 07. Świątynia