Komiksy

Informacja prasowa

W marcu Non Stop Comics wyda pięć tytułów. Cztery z nich to absolutne nowości, a wśród nich kultowy "Fear Agent" Ricka Remendera, napakowana akcją przygoda ze świata Żółwi Ninja, czyli "Bodycount" z rysunkami Simona Bisleya, czarny kryminał w oparach smolistej muzyki, "Jazz Maynard" oraz przepięknie namalowane włoskie urban fantasy, "Nomen Omen". Jest również kontynuacja "Royal City" Jeffa Lemire'a.

non stop comics
  • Jazz Maynard tom 1: Trylogia barcelońska (13.03.2019)
  • Fear Agent tom 1 (13.03.2019)
  • Wojownicze Żółwie Ninja – Bodycount (27.03.2019)
Komiksy

Informacja prasowa

20 lutego br. do sprzedaży trafiły pierwsze lutowe premiery albumów komiksowych, wśród nowości m.in.:

egmont
  • zbiorcze wydanie słynnej serii czarnych kryminałów z elementami grozy – Plansze Europy. Halloween Blues
  • szósty tom przygód Hellboya – Hellboy: Burza i pasja. Piekielna narzeczona
  • Podniebny Harry. Holywoodland, tom 2 – Hollywood lat 30. XX wieku, pełne filmowych gwiazdek, ale też intryg gotowych zmienić oblicze USA
Komiksy

Mucha Comics – marcowe premiery

Dodał: , · Komentarzy: 0

Już jutro nastąpi premiera dwóch nowych komiksów od wydawnictwa Mucha Comics. Są to kolejne tomy rozpoczętych serii – druga odsłona "Astonishing X-Men" i trzeci "Descender".

mucha comics

Ponadto tego samego dnia pojawi się dodruk 1. tomu "Kick-Assa", który w ostatnim czasie był niedostępny.

Książki fantastyczne

Znamy już wyniki konkursu z Rebisem. Trzy pierwsze tomy cyklu "Pęknięta Europa" idą do Kacpra W. z Opola. Zestawy książek "Piorun Kulisty" i "Gamedec. Zabaweczki" idą do Mariusza Z. z Sosnowca, Przemysława W. z Wejherowa oraz Pawła H. z Jastrzębia-Zdroju. Za to książka "Piorun kulisty" leci do Joanny S. z Darłowa i Anety Ś. z Galewic. Gratulujemy wygranej!

konkurskonkurs

Tymczasem na stronie pojawił się nowy konkurs, w którym do wygrania są książki "Prawo do zemsty" i "W ruinie" z uniwersum "Metro 2033" oraz "Szczury Wrocławia. Kraty". Powodzenia!

Gdzie śpiewają diabły
gdzie śpiewają diabły

Mimo stosunkowo młodego wieku (rocznik 1990) Magdalena Kubasiewicz ma już na swoim koncie kilka wydanych książek, publikowała także na łamach czasopisma "Science fiction, fantasy i horror". Jest członkinią Hardej Hordy, nieformalnej grupy założonej przez kilkanaście popularnych polskich autorek fantasy. Twórczość części z nich znam i lubię, więc również Kubasiewicz dostała ode mnie szansę.

"Gdzie śpiewają diabły" opowiada o Piotrze, niespełna trzydziestoletnim mężczyźnie poszukującym swojej zaginionej przed dekadą siostry bliźniaczki. Bardzo długo ani on, ani policja, nie byli w stanie natrafić na jakikolwiek ślad dziewczyny. Kiedy więc jej zdjęcie zostaje znalezione przy zwłokach innej kobiety, Piotr postanawia dogłębnie zbadać ten trop. Trafia do małego, zdaje się zapomnianego przez resztę świata miasteczka, jednak wygląda na to, że wcale nie przybliżyło go to do odszukania siostry. Nikt z mieszkańców nie chce odpowiadać na jego pytania, za to wszyscy chętnie opowiadają swoją wersję legendy o czarownicy i diable, którego serce podobno znajduje się w szkatułce na dnie pobliskiego jeziora.

Komiksy

Informacja prasowa

Dzielne dziewczyny, kosmiczne babki, nieustraszone damy, brawurowe bohaterki. W lutym br. wydawnictwo Egmont przygotowało wielką gratkę dla wszystkich fanów Uniwersum Marvela, ale i każdej kobiety, która codziennie pokazuje swoje superbohaterstwo. Do księgarń trafiła bardzo kobieca książka – Marvel. Superbohaterki, przedstawiająca uniwersum osobowości, moce i legendarne historie niezliczonych superbohaterek od lat inspirujących całe pokolenia czytelników.

marvel superbohaterki

Marvel. Superbohaterki to doskonały początek – lub dodatek do – biblioteczki każdego miłośnika Uniwersum Marvela. Na kartach książki znalazły się niezwykłe kobiece postacie światów Marvela – Kapitan Marvel, Squirrel Girl, She-Hulk, Thor, Czarna Wdowa, Ms. Marvel, Spider-Woman, Moon Girl, Silk i wiele, wiele innych.

Komiksy
fujowy żywot

Można pokusić się o sformułowanie, że w pierwszym tomie "Nienawidzę Baśniowa" Skottie Young nie brał jeńców, a już na pewno nie robiła tego główna bohaterka. I tak jest także w kontynuacji zatytułowanej "Fujowy żywot".

Dziewczynka imieniem Gertruda została przeniesiona do Baśniowa, cudownej, kolorowej i zarazem zupełnie pokracznej krainy. Mimo upływu lat nie zmieniła się fizycznie, a szansa na powrót do domu nie przybliżyła się nawet o krok. Czy wątpliwy zaszczyt, jakim było zdobycie tronu Baśniowa, w czymkolwiek pomoże Gertrudzie?

Skottie Young ponownie serwuje historyjkę o poszukiwaniu sposobu na opuszczenie dziwacznego świata i ponownie uprawia żonglerkę motywami, parodiując ograne schematy i niejednokrotnie widziane scenki. Oczywiście miejscami jest to humor całkowicie wtórny względem pierwszego tomu. Bo jak długo bawić mogą kadry, na których ogromny i okrutny stwór najpierw widzi w Gertrudzie łatwą i bezbronną ofiarę, by po chwili zostać rozpłatanym na pół przez jej ostrze i ostatnim tchnieniem wysłuchiwać sarkastycznych komentarzy pod swoim kierunkiem? Odpowiedź brzmi: bardzo długo, ale to jedyne, czym autor próbuje wzbudzić żywsze reakcje.

Męstwo

Męstwo – recenzja książki

Dodała: , · Komentarzy: 0
męstwo

Wojna na ziemiach wygnańców rozpętała się na dobre. Młody król Naithar sprzymierzył się z Rhin, przebiegłą władczynią Cambrenu, i razem z nią dąży do całkowitego przejęcia władzy w regionie. Przeciwko sobie mają między innymi znajdującą się na wygnaniu królową Ardanu Edanę i jej sprzymierzeńców, w tym pozornie tylko przeciętnego młodzieńca Corbana.

Brzmi nieskomplikowanie, ale to przecież nie byle jaka wojna. To przepowiadana od dawna wojna bogów i wszystko wskazuje na to, że Naithar i Corban okażą się jej głównymi bohaterami, chociaż obaj mają bardzo mylne wyobrażenia na temat swoich ról w tym spektaklu. A skoro mowa o spektaklu, to ten nie może się obejść bez rekwizytów, takich jak magiczne przedmioty, których pozyskanie może dać jednej ze stron ogromną przewagę. Do tego jeszcze oswojone dzikie zwierzęta i trochę magii, która w odpowiednim momencie w końcu zaczyna działać.

Zaczyna zalatywać sztampą? Może dlatego, że powieść jest sztampowa. Jak z podręcznika dla twórców fantastyki, można odhaczać kolejne punkty z listy. To samo w sobie byłoby jeszcze wybaczalne, gdyby "Męstwo" i ogólnie cała seria wyróżniała się w jakiś sposób spośród zastępu podobnych opowieści. Otóż wyróżnia się. Rozmachem. Tylko czy to aby na pewno pozytyw?

Nomen Omen

Nomen Omen – recenzja książki

Dodał: , · Komentarzy: 0
nomen omen

Twórczość Marty Kisiel jest zachwalana przez wielu recenzentów i cieszy się dużą popularnością. Ostatnio coraz więcej się o niej słyszy, a to przy okazji "Toni", a to przy okazji "Pierwszego słowa" – oba tytuły wydano w ubiegłym roku, zaś w marcu ukażą się "Oczy uroczne", trzeci tom "Dożywocia". Tempo pisania – imponujące.

"Nomen Omen" to starsza pozycja, z 2014 roku. Niedawno wznowiona może wydawać się dobrym wyborem na początek. Taka i mi się wydawała, ale jeśli jest reprezentatywna dla książek polskiej pisarki, to pozostałe wolę odpuścić.

Salomea Klementyna Przygoda ma zwariowaną rodzinkę. Chcąc zaznać trochę wolności, zamieszkuje we Wrocławiu, u starszych pań, i tu zaczyna się robić dziwnie. W domu dochodzi do zjawisk raczej paranormalnych, a Salka mieszkanie dzieli z papugą zajadającą wafelki, Royem Keane'em. Sytuacja robi się jeszcze dziwniejsza, gdy bohaterkę próbuje utopić jej własny brat.

Komiksy
descender: mechaniczny księżyc

Jeff Lemire – najchętniej wydawany scenarzysta ostatniego roku w Polsce – szczególnie ujął mnie serią "Descender", a przynajmniej jej pierwszym tomem, "Blaszanymi Gwiazdami". Początek zapowiadał bardzo dobre przygodowe SF, z emocjami i tajemnicami. Druga odsłona, "Mechaniczny Księżyc", prezentuje się trochę słabiej, ale za to nadal zachwyca szatą graficzną.

Tim-21, kapitan Telsa i doktor Quon dostają się w ręce grupy robotów, która walczy z czystką po ataku Żniwiarzy. Na Mechanicznym Księżycu bohaterowie dokonają nowych odkryć mogących wpłynąć na dalsze losy świata. W międzyczasie autor prowadzi wątek innej ważnej postaci, tajemniczego łowcy robotów.

W drugim tomie "Descendera" niewiele się dzieje. Dochodzi do pewnych spotkań, do innych dopiero dojdzie, co stanowczo zachęca do kontynuowania lektury, jest trochę rozmów i nowych informacji, a na koniec zawieszenie akcji w najciekawszym momencie. Mimo to nie jestem w stanie narzekać na fabułę, bo zdążyłem polubić głównych bohaterów. Świetnie obserwuje się zwłaszcza kapitan Telsę, która stara się zachować chłodną postawę, jednak wykazuje matczyne skłonności względem Tima-21. Wydaje się, iż nawet w docinaniu doktorowi Quonowi skrywa się coś więcej, a obojętność wobec towarzyszy podróży to tylko pozory. Tworzenie się takich więzów jest powolne, lecz przekonujące i budzące pewną radość. Dużo wskazuje na to, że Lemire dąży do narodzin drużyny, na wzór tej z "Sagi". Nie mogę się doczekać końcowego efektu.

Wczytywanie...