Nomen Omen

3 minuty czytania

nomen omen

Twórczość Marty Kisiel jest zachwalana przez wielu recenzentów i cieszy się dużą popularnością. Ostatnio coraz więcej się o niej słyszy, a to przy okazji "Toni", a to przy okazji "Pierwszego słowa" – oba tytuły wydano w ubiegłym roku, zaś w marcu ukażą się "Oczy uroczne", trzeci tom "Dożywocia". Tempo pisania – imponujące.

"Nomen Omen" to starsza pozycja, z 2014 roku. Niedawno wznowiona może wydawać się dobrym wyborem na początek. Taka i mi się wydawała, ale jeśli jest reprezentatywna dla książek polskiej pisarki, to pozostałe wolę odpuścić.

Salomea Klementyna Przygoda ma zwariowaną rodzinkę. Chcąc zaznać trochę wolności, zamieszkuje we Wrocławiu, u starszych pań, i tu zaczyna się robić dziwnie. W domu dochodzi do zjawisk raczej paranormalnych, a Salka mieszkanie dzieli z papugą zajadającą wafelki, Royem Keane'em. Sytuacja robi się jeszcze dziwniejsza, gdy bohaterkę próbuje utopić jej własny brat.

Na tylnej okładce widnieje opinia, że Marta Kisiel w swojej drugiej książce – czyli w "Nomen Omen" – "odkrywa fabułę", w czym upatruje się jej przewagi nad samym Terrym Pratchettem (który rzekomo dokonał tego dopiero w swoim czwartym dziele). Rozumiem, że to taki skrót myślowy od tego, że fabuła ma wartość samą w sobie, a nie, że jest tylko przyczynkiem do humorystycznych scen, postaci, dialogów, narracji. Jednak z takim stwierdzeniem nie jestem w stanie się zgodzić. Tu opowieść właśnie jest pretekstem dla całej żartobliwej formy, stanowi ona esencję tego mariażu komedii z fantastyką. W historii nie ma niczego interesującego, ona jedynie umożliwia bohaterom chodzenie z miejsca na miejsce, dając okazje do – w założeniach – zabawnych popisów. Dużo ze sobą rozmawiają, tłumaczą całą sytuację, obmyślają, co zrobić, dziwią się, a to najlepiej przy herbacie (tu jest dużo picia herbaty) i ciasteczkach.

nomen omen

W końcu odkrywane są kolejne karty, takie jak tożsamość starszych pań i większe zagadki, co dzieje się bez większych emocji – oczywiście z mojej strony, ponieważ bohaterowie jak najbardziej się emocjonują. Informacje płyną wartkim strumieniem z wszelkich rozmów, nie trzeba wielkiego wysiłku. A że całość jest absurdalna, o zabarwieniu komediowym i fantastycznym, to trudno uderzyć w sens historii – którą jakby przypadkowo złożono z nieprzystających elementów, od tragicznej II wojny światowej, przez nawiązanie do mitów, po rodzinne sprawy. Taki misz-masz, ale przecież fantastyka.

"Nomen Omen" nadal mogłoby się podobać, gdyby żartobliwa forma nie była prowadzona z przymusem, żeby jak najczęściej rozbawić czytelnika. Już pierwsze rozdziały dobitnie uświadamiają, że autorka przesadziła z humorem. Są i niby cięte teksty, i przerysowane postacie, i niezdarne ruchy Salomei przywodzące na myśl slapstick, są też w narracji różnorodne metafory i porównania. Bardzo łatwo o przesyt, szybko osiągnięto go właśnie w opisach, w efekcie infantylnych i męczących, tak jakby wszystko należało sprowadzić do żartu, choćby nieśmiesznego. Z czasem można się przyzwyczaić do specyficznej stylistyki, ale wtedy pojawia się nowy mankament – powtórki niektórych zwrotów, np. czynnościom związanym z patrzeniem musi towarzyszyć coś z cielęciem.

Na tyle prób żartów udało się może parę. Część jest nawet przesadnie ciągnięta – jak gluty Salomei czy granie w "Warcrafta", zabierające czas trójce postaci, w tym jednej staruszce. W powieści nieraz pojawiają się więc zwroty typowe dla gracza MMORPG, to oderwanie od rzeczywistości stanowczo za często jest wykorzystywane w celach humorystycznych. Niemało pada także wszelakich nawiązań, m.in. do romantyzmu. Miałem wrażenie popisywania się wiedzą, która ani nie imponuje, ani w nowych kontekstach nie śmieszy.

Nie ukrywam, że jestem rozczarowany, bo spodziewałem się lekkiej komediowej fantastyki, a dostałem fatalnie opowiedzianą historyjkę, która co chwilę ma bawić, jednak każdy kolejny żart kończy się przewróceniem oczu i poczuciem zażenowania. Słaba próba napisania humorystycznej powieści.

Dziękujemy wydawnictwu Grupa Wydawnicza Foksal za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
3
Ocena użytkowników
3 Średnia z 1 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...