Dla niektórych może to być niespodzianka – drugi tom "Gnata" wkracza w mroczne rejony. To już nie do końca zabawna i sielankowa opowieść, aczkolwiek ta zmiana okazała się trafionym pomysłem. Środkowe odsłony serii budzą różne uczucia – przeważnie albo rozczarowanie, albo zachwyt. Komiks "Kant kontratakuje, czyli przesilenie" można zaliczyć do drugiej kategorii.
Akcja rozpoczyna się w tym miejscu, gdzie urywa się "Dolina, czyli równonoc wiosenna". Bohaterowie wiedzą więc już o pochodzeniu Zadry, a szczurostwory na czele z Króldokiem kontynuują realizowanie swojego tajemniczego planu. Jego częścią jest złapanie Zadry oraz Kanta Gnata, który tradycyjnie knuje na potęgę, byleby się wzbogacić.
Jeff Smith stworzył epickie fantasy pełną gębą. Po drugim tomie nie można mieć co do tego wątpliwości ze względu na bogactwo fantastycznych wątków. O ile wcześniej tempo akcji było powolne, a tajemnice pozostawały ukryte przed wzrokiem czytelników, tak teraz otrzymujemy szereg istotnych informacji o historii świata, przeciwnikach, z którymi mierzą się bohaterowie, a także o sprzymierzeńcach. Wiele rzeczy nabiera kształtu, a przy tym wciąż pozostaje pole do popisu dla twórcy w trzeciej i zarazem ostatniej części o tytule "Przyjaciele i wrogowie, czyli żniwa".