Czeski cyberpunk brzmi tyleż egzotycznie, co intrygująco. Nasi sąsiedzi zza południowej granicy dowodzą, że lata, gdy na produkcje rodem z Europy Środkowej można było patrzeć podejrzliwie i traktować je jako budżetowe odpowiedniki hitów z szeroko pojętego Zachodu, minęły bezpowrotnie. To właśnie często gry z tego doskonale znanego nam regionu potrafią bawić szpetnie, pozytywnie zaskoczyć czymś nieszablonowym i przyciągnąć do monitora na długie godziny, w przeciwieństwie do marek lansowanych przez wielkie amerykańskie korporacje.

No i choć "Dex" nie miał tak wielkich aspiracji, żeby zawojować rynek elektronicznej rozrywki i stanowić kamień milowy gatunku, to bawiłem się przy nim lepiej niż przy produkcjach, które próbowały za takie uchodzić.

Gra łącząca w sobie mechanizmy znane z serii “XCOM” oraz “Heroes of Might & Magic”, a to wszystko obficie oblane baśniową oprawą graficzną przywodzącą na myśl “King’s Bounty”. Taki jest “Fort Triumph”, który właśnie dziś wyszedł z fazy Early Access. Gra oferuje turową walkę z możliwością wykorzystania otoczenia do własnych celów, ciekawy system rozwoju bohatera (do wyboru cztery klasy i rasy), a także masę eksploatacji, dzięki proceduralnie generowanym mapom oraz wydarzeniom. Brzmi nieźle.

Jak jest w istocie, trzeba przekonać się osobiście. Gra jest do nabycia za pośrednictwem platformy Steam. Twórcy z okazji premiery przygotowali specjalny zwiastun, który wprowadza w klimat produkcji, także nie ma sensu strzępić dalej klawiatury bez potrzeby.

CD Projekt RED ujawnił kolejny opis frakcji, jaką spotkamy na swojej drodze podczas naszych wędrówek po mrocznym Night City. Tym razem padło na potężnego molocha i jednego z graczy, którzy są w stanie rozdawać karty, a jego potężne wpływy są niepodważalne – mowa tu o korporacja Arasaka.

"To rodzinna firma z Japonii, która swoją potęgę zbudowała na korporacyjnych systemach bezpieczeństwa, bankowości i usługach prawnych. Obecnie to jedna z najbardziej wpływowych megakorporacji na świecie — produkowane przez nią uzbrojenie oraz pojazdy są wysoko cenione przez policję i siły bezpieczeństwa. "

Kolejna gratka dla miłośników darmoszki, a że nikt nie lubi szastać kasą bez potrzeby, więc jest to oferta w sumie dla każdego. No doooobra… chyba, że ktoś już dawno posiada tego klasyka w swojej cyfrowej bibliotece, co specjalnie zaskakujące nie jest, wtedy może przekazać tą wieść kumplowi, koleżance, ojcu lub dziadkowi, których ominęły przygody Ezio we Florencji. Wyprawa do Włoch teraz odpada z wielu przyczyn, stąd zawsze można ją odbyć wirtualnie.

Dzisiejszym dobrodziejem jest Ubisoft i jego platforma UPlay. Grę można nabyć bezpłatnie pod tym adresem, kierując się zgodnie z instrukcjami tam zamieszczonymi. Oferta będzie dostępna do 17 kwietnia, więc nie trzeba specjalnie pocić się z tym ruchem z zegarkiem w dłoni, lecz warto się zakręcić nad tematem dostatecznie szybko.

Kolejna ciekawa polska inicjatywa na horyzoncie. Dzisiaj na serwisie Wspieram.to ruszyła zbiórka pieniędzy na cRPG z dreszczykiem – “M.E.A.T.”. Tytuł przeniesie nas do XIX-wiecznej Kanady w czasach apogeum gorączki złota. Wcielimy się w postać weterana Wojny Secesyjnej, właściciela niewielkiej kopalni, w której odkryto tajemniczą substancję zmieniającą okoliczną przyrodę. Intryga kręcić się będzie wokół rozwiązania tajemnicy pojawiających się mutacji. Przejście głównego wątku ma zająć 10 godzin, drugie tyle zajmie nam rozwiązanie zadań pobocznych.

Pixel-artowa grafika, historia z pogranicza horroru i sci-fi, interesujące miejsce akcji – brzmi nieźle. Czy warto się zainteresować, zdecydujcie już sami. Zbiórka trwa do 12 maja, premiera w okolicach listopada.

CD Projekt RED zaprezentował kolejną frakcję, na jaką natkniemy się podczas naszych intryg w cyberpunkowym Night City. Tym razem padło na weteranów wojennych, których rozczarowała wątpliwa jakość pilnowania porządku przez lokalne władze, więc postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. A może raczej gnaty...

"Zakładając gang 6th Street, weterani IV Wojny Korporacyjnej kierowali się dobrymi chęciami — zmęczeni nieporadnością NCPD, postanowili na własną rękę zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom Vista del Rey. Szybko jednak przeważyły interesy gangu. Prawo stało się narzędziem do osiągnięcia własnych celów, a jego interpretacja — mocno dyskusyjna. "

W końcu nastał dzień długo wyczekiwany przez wszystkich pasjonatów gatunku, a przede wszystkim miłośników orientalnych klimatów. Odświeżona wersja kultowego “Final Fantasy VII” oficjalnie zadebiutowała na rynku, a gracze z całego świata już z niecierpliwością zacierają pada, patrząc kiedy dobiegnie końca instalacja (na którą, wedle doniesień, trzeba czasem poświęcić nawet półtorej godziny!) i będą mogli zagłębić się w ten magiczny świat.

Yoshinori Kitase, główny producent gry, w specjalnym materiale podziękował wszystkim fanom za okazanie anielskiej wręcz cierpliwości. Co ciekawe jako tła dla tego oświadczenia wykorzystano “gameplay nagrany na PC”. Czyżby dyskretne mrugnięcie okiem sympatycznego Japończyka, że wersja na komputery osobiste jest już w przygotowaniu? Wygląda to na dobry prognostyk. Niemniej, takowa ukaże się nie wcześniej niż za rok – platforma PlayStation zaklepała sobie czasową ekskluzywność i raczej zdania nie zmieni.

Twórcy w najbliższych tygodniach skupią się na ostatecznych poprawkach oraz końcowych szlifach produkcji. CD Projekt RED kolejny raz zapewnia, że wrześniowa premiera, pomimo wciąż trwającej pandemii koronawirusa, jest kompletnie niezagrożona.

Jak zdradza studio, jedynym oddziałem, który ma większy problem z obecną sytuacją jest ten odpowiedzialny za lokalizacje, ponieważ część głosów nie została jeszcze nagrania i kompletnie nie ma jak tego zrobić – wszystkie wytwórnie są zamknięte na cztery spusty. Mówimy jednak tutaj o ostatnich sesjach nagraniowych oraz drobnych detalach, które nie powinny wpłynąć na odbiór całości. W skrajnym wypadku wspomniane głosy zostaną wrzucone w specjalnej łatce po premierze gry.

Zaraz po świętach, a więc we wtorek 14 kwietnia, w ręce wszystkich zainteresowanych graczy trafi najnowszy dodatek do sieciowego “Fallout 76”. “Wastelanders” skupi się na konflikcie dwóch opozycyjnych frakcji, które dowiedziały się o skarbach kryjących się w Zachodniej Wirginii i pragną je wykorzystać do swoich celów. Osadnicy uważają, że to najlepsze miejsce na nowy dom i dążą do stworzenia nowej, postnuklearnej społeczności. Z kolei Łupieżcy chcą zgarnąć wszystkie sekrety dla siebie i nie dzielić się z nikim.

Szalę na korzyść jednej ze stron mają przechylić sami gracze. Oprócz wprowadzenia długo wyczekiwanych NPCów do produkcji, rozszerzenie przyniesie ze sobą nowe zadania, aktywności oraz śmiercionośne uzbrojenie. Najnowszy zwiastun pozwala nam szybko rzucić okiem na szereg nowości, jakie wprowadza “Wastelanders”.

Problem współczesnego marketingu polega na tym, że mamy bajkopisarzy, którzy opowiadają nam rzeczy nie z tej Ziemi, a ze stron internetowych bądź pudełek niemal krzyczą do nas hasła, że to najlepsza gra i koniecznie musimy ją mieć. W przypadku "7 Cudów Świata" mogło być podobnie, ale na szczęście nie było. Liczne nagrody, jakie otrzymał za tę pozycję Antoine Bauza są jak najbardziej zasłużone. Nie jest to jednak produkt, co do którego nie mam żadnych zastrzeżeń, ale nie są to na szczęście rzeczy dyskredytujące dzieło Bauzy w moich oczach.