Dziś na głównej stronie Star Wars ukazała się zapowiedź powieści Deceived, za którą stoi Paul S. Kemp – autor wydanej także w Polsce książki Rozdroża Czasu.

Głównym bohaterem będzie znany fanom Starej Republiki Darth Malgus. Kemp opisze jego początki w zakonie Sithów, by w końcu ukazać walkę ze starym mistrzem Jedi, która zapoczątkowała ostatnią bitwę Wielkiej Wojny przed podpisaniem traktatu z Coruscant.

Deceived powstawało w ramach współpracy twórców pierwszego KOTOR-a, czyli BioWare, oraz LucasArts, aby jak najpełniej odzwierciedlić historię oraz postać Darth Malgusa.

Książka jest już dostępna w pre orderze na Amazonie. Za 256 stron tekstu w twardej oprawie przyjdzie zapłacić 17,82 $. Premiera została wyznaczona na 28 grudnia 2010 r.

Pełną treść zapowiedzi znajdziecie w tym miejscu.

Na stronie Guild Wars 2 pojawił się dwuczęściowy artykuł głównego projektanta gry, Erica Flannuma. Zdradza on system walki oraz opisuje klasę elementalisty, która znajdzie się w grze.

Pierwsza część dotyczy starć. Eric pisze, iż celem zespołu pracującego nad grą jest stworzenie takiego tytułu, który będzie dawał jak najwięcej przyjemności z grania. Szykuje się sporo nowinek i nie chodzi tu tylko o możliwość przeskakiwania przeszkód oraz pływania, lecz także w dziedzinie walki. Jak już wspominałem, chodzi o to, by wizualnie pokazać efekt rzucanych czarów czy też wyprowadzanych ciosów. Nawet byle ognista kula ma wyglądać groźnie i siać panikę w szeregach przeciwników. Dzięki temu przywoływanie pomocników czy też tornado będą nie tylko niszczycielskie, ale także po prostu ładne.

Modyfikacji musiały ulec także same umiejętności. Teraz będziemy mogli ich na pasku umieścić aż 10, z czego pięć pierwszych będzie uzależnionych nie tylko od naszej klasy, ale i rasy – w GW2 pojawią się przecież przedstawiciele nie tylko ludzi, jak też ma to miejsce w pierwszej części gry.

Artykuł znajdziecie pod tym adresem.

Klub fantastyki Szept Wschodu z Tomaszowa Lubelskiego już po raz piąty zaprasza wszystkich fanów fantastyki na konwent Kreskon, który odbędzie się w dniach 6-8 sierpnia, w Zespole Szkół Nr 1 im. Bartosza Głowackiego w Tomaszowie Lubelskim przy ul. Wyspiańskiego 8.

Połączona tematyka obejmuje: apokalipsę, postapokalipsę oraz alternatywę. Przewidziano cały szereg prelekcji, prezentacji, projekcji oraz oczywiście blok dyskusyjny i konkursy o tematyce ogólnofantastycznej.

Organizatorzy uruchomili już oficjalne forum konwentu, które jest dostępne pod tym adresem. Tam też znajdziecie szczegóły konkursu na plakat promujący piątą edycję konwentu. Tematyka plakatu jest identyczna z tą, którą obejmuje konwent, czyli apokalipsa, postapokalipsa i alternatywa. Autorz najciekawszych projektów mogą spodziewać się nagród rzeczowych oraz darmowych wejściówek, zaś najlepszy plakat zostanie wykorzystany w akcji promocyjnej imprezy. Konkurs potrwa do 1 czerwca 2010 r.

Wkrótce także zostanie uruchomiona strona Kreskonu 2010.

Na firmowym blogu pojawił się wpis Mike'a O'Briena odnośnie przyszłego kształtu Guild Wars 2, w tym także graficznego wyglądu samej gry.

Wpis zbiegł się z pięcioleciem GW, obchodzonym, o czym przypominamy, do jutra. Ekipa tworząca grę nie spoczęła na laurach po sprzedaniu 6 milionów pudełek i w pocie czoła pracuje nad kontynuacją, która ma być, jak czytamy na blogu, tytułem, w który zagra każdy, kto ma dość tradycyjnych gier MMORPG.

Twórcy starają się, aby historia przewodnia nie była jedynie dodatkiem, lecz czymś naprawdę wyjątkowym dla każdej postaci, czyli czymś, za co kocha się gry RPG. Mike pisze zatem, iż nasze wybory będą miały wcale nie marginalny wpływ na opowiadaną historię, którą cechować ma duża liczba zwrotów akcji. Docierając do miasta terroryzowanego przez bandytów dane nam być po prostu chwycić za broń i pomóc mieszkańcom – bez zbędnego czekania czy oglądania się na innych.

Na serwisie gamershell.com pojawiło się paręnaście nowych screenów z opracowywanej czwartej już części serii Gothic. Akcja toczyć będzie się 10 lat po wydarzeniach z trzeciej części na kilku południowych wyspach, z których każda będzie posiadać własny klimat oraz florę i faunę. Udostępniona zostanie również możliwość wspinania się po górach oraz... jeżdżenia na bestiach! Poniżej parę screenów, resztę obejrzeć można na stronie gamershell.com.

Co myślicie? Czy czwarta część gry to już za dużo czy nadal za mało?

Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez serwis Destructoid, w trybie multiplayer gry StarCraft II, kolejnej produkcji studia Blizzard Entertainment, rozgrywki będą prowadzone z graczami pochodzącymi tylko z tego samego kontynentu. Tłumacząc to na chłopski sposób: europejczycy zagrają z europejczykami, amerykanie z amerykanami, itd.

Takowa decyzja tłumaczona jest dwoma powodami: nowym systemem matchmakingu oraz chęcią utrzymania stałego poziomu prędkości łącz. Z tego samego źródła informacji wiadomo, że Blizzard rozważa jednak wprowadzenie rozgrywki międzykontynentalnej w jednej z aktualizacji gry, ale czy ostatecznie do tego dojdzie – no cóż, tego nawet wróżki nie są pewne.

Informacja z całą pewnością nie należy do pozytywnych, bo rozgrywka między znajomymi mieszkającymi na różnych kontynentach stanie się niemożliwa. Pozostaje liczyć na to, że Blizzard po premierze gry i sprawdzeniu prędkości oraz stabilności łącz zdecyduje się na otwarcie rozgrywki międzykontynentalnej.

Na oficjalnej stronie "Star Wars: The Old Republic" pojawił się film, w którym twórcy opowiadają dlaczego walka stanowi tak ważny element gry, co zrobili by była ona lepsza niż w jakimkolwiek innym MMO oraz jak zadbano o to, by absolutnie każda klasa postaci była wyjątkowo ciekawa i zabójcza.

Bardzo mi miło poinformować, że parę chwil temu na GameExe pojawił się kolejny artykuł. Tym razem pragnę wszystkim przedstawić świeżą recenzję gry Mount & Blade: Warband, którą, dzięki uprzejmości firmy CD Projekt, specjalnie dla Was mógł napisać Al-Mahdi. Serdecznie zachęcam do lektury!

O grze Mount & Blade usłyszałem niemal trzy lata temu. Została mi ona przedstawiona jako amatorsko rozwijany projekt, przeznaczony głównie dla wielu graczy, umożliwiający rozgrywkę w świecie przypominającym średniowiecze. Wtedy jeszcze założenia były bardzo proste – istniały tylko dwa królestwa, a o żadnym multiplayerze nie było mowy. Jednak gra miała w sobie coś niesamowitego, grywalność i możliwości, jakich nie oferował wtedy żaden inny tytuł. Od tamtego czasu grałem w M&B zawzięcie, z zapałem śledząc jego losy. Projekt się rozwijał, z dwóch królestw nagle zrobiło się pięć, tytuł trafił pod opiekę wydawniczą Paradox Interactive, słynący z takich gier jak Europa Universalis czy Hearts of Iron, by wreszcie w 2009 roku Mount & Blade ujrzało światło dzienne.

Pierwszy oficjalny dodatek do „Age of Conan” zbliża się nieubłaganie i już tylko 18 dni dzieli nas od wędrówki do egzotycznego Imperium Khitaju, gdzie czekają na nas nowe przygody oraz niebezpieczeństwa, z którymi nieodłącznie wiąże się chwała, artefakty, alkohol, kobiety lub mężczyźni (nie mógłbym zapomnieć przecież o naszych drogich graczkach!*)… Już czuję ten zapach orientalnych przypraw i smak tamtejszych burd. „Narodziny Zabójcy Bogów” to mój cichy faworyt na grę tych wakacji, bo w wirtualnej Hyborii zdecydowanie tkwi wielki potencjał, choć, póki co, strasznie nie wykorzystany przez twórców (ale starają się to zmienić, o czym świadczy choćby nagroda „Najbardziej usprawnionego MMO 2009 roku”). Mam tylko nadzieje, że rozszerzenie zaproponuje nam coś ciekawszego niż nowe lokacje do grindu, bo jak nie, to chyba wybiorę się do Oslo z kijem bejsbolowym pod pachą, aby „delikatnie” wytłumaczyć Funcomowi, że „dwa razy z graczami to się w kulki nie leci”.

Tak czy siak, informowaliśmy już kilkakrotnie, co wniesie nowy dodatek, więc nie będę Was tutaj zanudzał i rozpisywał się Bóg wie jak długo. Z gameexeowskiego obowiązku wspomnę tylko, że naszą wędrówkę po Wschodnim Imperium Khitaju będziemy mogli rozpocząć zaraz po uzyskaniu 20 poziomu doświadczenia, a sam dodatek wniesie nowe wierzchowe, przedmioty, lokacje, system frakcji oraz Systemu Alternatywnego Rozwoju Postaci. W skrócie – taka ostra zrzynka z „Guild Wars: Factions”, ale o tym cicho, bo to drażliwy temat dla Skandynawów.

Niewątpliwie jedną z wielkich nieobecnych gier w naszym kraju, które miały swoje światowe premiery w zeszłym roku, był „Torchlight”, czyli debiutancki hack'n'slash uciekinierów z Blizzard Entertainment – studia Runic Games. Tytuł ten, choć nie grzeszy oryginalnością (aczkolwiek kilka interesujących patentów można się z łatwością doszukać) i jest absolutnym klonem legendarnego „Diablo”, to dzięki swojej przystępności, klimatowi i hektolitrom miodności, w mig stał się grą, która była poważnym kandydatem w kategorii największej niespodzianki 2009 roku oraz produkcją, w którą wręcz wypadało zagrać.

Dlatego też bardzo niemiłym zaskoczeniem było, iż absolutnie żaden polski dystrybutor nie palił się do wydania wersji pudełkowej gry w Polsce. Tym bardziej, że to tytuł z gatunku, który cieszy się sporą popularnością nad Wisłą, o czym nadal świadczy wysoka sprzedaż kultowego „Diablo II”. Z tego, co pamiętam, wydawcy również nie narzekali na niskie zainteresowanie takim „Titan Questem” czy „Sacredem”. Gdzie więc leżał problem? Wiadomo, „Torchlighta” nadal z łatwością można nabyć na platformie „Steam”, ale patrząc na dość niskie zainteresowanie wirtualnymi zakupami w naszym kraju, argument to nie najlepszy.

Szczęśliwie jednak, jak podaje serwis Gamezilla.pl, tę klimatyczną produkcję pod swoje skrzydła wziął FonoGAME, czyli nowy gracz na rodzimym rynku.