Magicka
magicka

Gdyby ktoś mi powiedział, że malutka i niepozorna „Magicka” porządnie zatrzęsie gatunkiem hack'n'slash, na dodatek w roku, w którym pojawią się wysokobudżetowe kontynuacje najsłynniejszych jego marek („Dungeon Siege III”, „Diablo III” i „Torchlight II”), to wyśmiałbym kogoś takiego na miejscu. Nie można jednak przeczyć faktom, młodziutkiemu studiu Arrowhead udało się wywołać pierwszy w tym roku fenomen (bardzo ciepłe przyjęcie przez graczy i krytyków, ponad 200 tys. sprzedany kopii) i ustawić swoją ambitną produkcję w pozycji tegorocznego „czarnego konia”. Zwyczajnie, zdołali stworzyć tytuł, który śmiało i bez respektu może stanąć w szranki z najlepszymi.

Trudno się temu dziwić. Masa nietuzinkowych pomysłów, niespotykany wcześniej ogrom możliwości czarowania, niska cena i podejście do fantastyki z przymrużeniem oka, strasznie nadętej przez produkcje pokroju „Dragon Age II”. To procentuje, bo chyba każdy gracz uwielbia mądre innowacje i gdy ktoś, raz na jakiś czas, przekłuje ten nadmuchany balon powagi, wprowadzając do branży gier trochę luzu. Oczywiście tytuł ma swoje wady, m.in. zatrzęsienie bugów oraz nadmierne skomplikowanie, lecz nie wpływają one zanadto na pochlebny obraz całości.

Dragon Age: Początek
felicia day, tallis, dragon age: redemption

Mariaż branży elektronicznej rozrywki z kinematografią od samego początku miał w sobie pewien pierwiastek patologii, a jego owocem były tylko dysfunkcjonalne bękarty, do których nikt nie chciał się przyznawać. Czasem „mały skok w bok” nie jest zły i kto wie, czy nowy romans ze szklanym ekranem nie wyjdzie tej parze na dobrze. W końcu gorzej być przecież nie może, nie?

Szanse na przełamanie kiepskiej passy ekranizacji gier komputerowych, będzie miała Felicia Day, która wraz z firmą BioWare, tworzy sześcioodcinkowy serial internetowy „Dragon Age: Redemption”. Co ciekawe, projekt jest już w fazie post-produkcji i montażu efektów specjalnych. Zdjęcia odbyły się styczniu, w słonecznym Los Angeles i odpowiadał za nie John Bartley („Lost: Zagubieni”), natomiast na stołku reżyserskim zasiadł Peter Winther („Bibliotekarz: Tajemnica Włóczni”, producent „Dnia Niepodległości”). Panowie obiecują pójście o krok dalej od tego, co mogliśmy dotychczas zaobserwować w sieci. Pożyjemy, zobaczymy i zweryfikujemy.

Fabuła opiera się na losach elfiej zabójczyni Tallis (w tej roli wspomniana Felicia Day), której zadanie jest jasne – wytropić i unieszkodliwić apostatę, który odwrócił się od światłej nauki Kręgu Magów. Misja ta nie należy do najłatwiejszych, co sprawia, że morderczyni będzie musiała zawrzeć kilka trudnych sojuszy, aby doprowadzić ją do szczęśliwego końca.

Dragon Age II

Jest seks!

Dodał: , · Komentarzy: 11

…na nowych screenach z „Dragon Age II”. Najwidoczniej BioWare postanowił sprezentować taki ekstrawagancki prezent swoim pasjonatom, jakby nie patrzeć ich jedynej miłości. Oczywiście, pozostaje mi tylko serdecznie podziękować Kanadyjczykom i posyłać im ciepłego całusa, gdyż tego wymaga etykieta. Chociaż nie ukrywam, że jest to związek często toksyczny i patologiczny, a ja w zgodzie z duchem poradnika prawdziwego mężczyzny, celebruję tylko jedno święto w roku.

Dragon Age 2Dragon Age 2Dragon Age 2

Swoją drogą, liczyłem na jakiś pieprzny filmik jak w przypadku „Mass Effect 2”. Ech… trudno, może się jeszcze doczekam? Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.

ArcaniA: Upadek Setarrif

Desperackie czasy, wymagają równie rozpaczliwych kroków. Na początku roku informowałem o fatalnej sytuacji finansowej firmy JoWooD Entertainment, a co za tym idzie, potencjalnej rezygnacji z większości mało opłacalnych projektów m.in. pierwszego DLC do „Arcania: Gothic IV” – „Fall of Setarrif”. Kiedy wszyscy pogodzili się już z losem niegdysiejszego germańskiego giganta i pakowali do trumny pewnego młodego chłystka zwanego Bezimiennym, ten w akompaniamencie gwizdów oraz wiwatów zaskoczonych graczy, powstał z grobu, pokazując popularny „gest Kozakiewicza” wszystkim niedowiarkom. Tak, tak… Spellbound i jego wizja Gothica, pomimo smrodu płynu balsamującego oraz umorusanej glebą twarzy, wciąż ma się dobrze.

Arcania: Upadek SetarrifArcania: Upadek Setarrif

„Fall of Setarrif” zmierza na ekrany naszych monitorów i zagości na dyskach twardych wszystkich zainteresowanych już 25 marca.

Guild Wars 2
guild wars 2

Arena.net jest niczym monolit, który nie ugina się pod lawiną pytań niecierpliwych graczy, skupiającej się na przybliżonej dacie premiery „Guild Wars 2”. Twórcy garściami czerpią z długoletniej i sprawdzonej taktyki Blizzard Entertainment, odpowiadając z kamienną twarzą na wszystkie spekulacje – „gra wyjdzie wtedy, kiedy będzie gotowa”. Trudno się dziwić takiemu podejściu, bo każdy chyba pamięta frustracje, jaką wywołał choćby „Age of Conan”.

Wirtualny świat Hyborii aż tryskał od potencjału i ciekawych pomysłów, lecz różnorakie irytujące błędy oraz niedopracowania, zamazały ten pozytywny obraz, w efekcie czego społeczeństwo salwowało się ucieczką z tego uniwersum w trybie ekspresowym. W dzisiejszych czasach należy być ostrożnym, gdyż gracze szybko nie zapominają wpadek i wywołanego przez nie niesmaku, a na dodatek rynek MMO jest już tak nasycony, że ewentualne niepowodzenie wzbudziłoby tylko zachwyt, czającej się gdzieś w cieniu, konkurencji.

Dlatego nadal nikt nie wie, kiedy zostanie wydany ten cały „Guild Wars 2”. W tym roku, a może dopiero w 2012? Odrobinę światła na tę kwestię może rzucić zapowiedź zamkniętych alfa i beta testów. Co prawda ta jest dość enigmatyczna, ale do tego zdążyliśmy się już przyzwyczaić.

TERA: The Exiled Realm of Arborea

Kolejny dzień i kolejna aktualizacja na GameExe. Jednak tym razem nie działu książkowego. Osoba ukrywająca się pod pseudonimem Hisae postanowiła specjalnie dla nas napisać swoje wrażenia z rozgrywki w MMO zatytułowane TERA: The Exiled Realm of Arborea. Tekst został naprawdę ciekawie napisany i każda osoba lubująca się w sieciowych wyprawach przeczyta go z wypiekami na twarzy.

tera: the exiled realm of arborea

"Take aim, take action, take control" – takimi hasłami szczyci się świeży MMORPG ze stajni Bluehole Studio – T.E.R.A., które całkiem niedawno zakończyło fazę otwartych beta testów, niestety, tylko i wyłącznie w Korei. Pomimo sporych utrudnień związanych z założeniem konta na stronie ichniego wydawcy gry, udało mi się przetestować tytuł, który zdaniem wielu ma strącić z półki miłościwie nam panującego WoWa. Czy są na to szanse?

Czy dzieło Blizzarda naprawdę powinno się czuć zagrożone? Do niedawna jedynie Star Wars: The Old Republic był wymieniany jako gra mogąca zagrozić pozycji niepokonanego WoWa. Cóż, nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam miłej lektury!

Dragon Age II

Mam dobrą wiadomość dla wszystkich melomanów i pasjonatów „Dragon Age II”, którzy uważają, że motyw przewodni produkcji to zdecydowanie za mało, aby wyrobić sobie opinię o oprawie muzycznej i sprawiedliwie ocenić pracę Inona Zura. Otóż do sieci trafiły dwa nowe utwory prosto z gry, które różnią się od siebie niczym ogień i woda. Pierwszy kawałek jest bardzo spokojny, ciepły i czuć w nim pewną nutkę nostalgii za czymś utraconym. Natomiast drugi odwołuje się do naszej bojowej natury i ma pewien, lekko egzotyczny, posmak.

inon zur

Zresztą, posłuchajcie sami…

Wiedźmin 2: Zabójcy Królów
jacek rozenek

Trudno będzie o jakieś większe zaskoczenia w tej informacji, choć akurat w tej sprawie to powinno tylko cieszyć. Dubbing w pierwszej części „Wiedźmina” był po prostu doskonały i obok polonizacji „Planescape: Torment”, jest do dziś uznawany za najlepszą lokalizację w historii rodzimego rynku. Ba, potwierdzeniem tej tezy są rozliczne komentarze zagranicznych graczy, którzy z własnej woli przerzucali się na polską wersję językową, gdyż tylko ona gwarantowała dopełnienie charakterystycznego, słowiańskiego klimatu dzieła CD Projekt RED. Dodajmy do tego, że „Wiedźmin 2: Zabójcy Królów” to jeden z najdroższych i najbardziej wymagających nadwiślańskich projektów ostatnich lat, więc prostą konkluzją jest, że tego aspektu produkcji zwyczajnie nie można zrobić na „odwal się”.

Parafrazując starą piłkarską mądrość – „zwycięskiego składu się nie zmienia”. Nie może zatem dziwić, że głosu Geraltowi z Rivii ponownie użyczy Jacek Rozenek, piękna Triss Merigold czarować będzie głosem Agnieszki Kunikowskiej, a kufel porządnego krasnoludzkiego piwa wypijemy z Pawłem Szczęsnym, który wcieli się w rolę Zoltana Chivaya. Nie zabrakło również miejsca dla Adama Baumana, który kolejny raz poczuje ciężar korony dzięki Królowi Foltestowi czy Jacka Kopczyńskiego, wchodzącego w skórę barda i bawidamka – Jaskra.

Jednakowoż, świeża intryga wymaga nowych bohaterów. Dlatego też do studia nagraniowego zaproszono taką śmietankę polskiego „voice actingu” jak Dariusz Odija, Jan Kulczycki, Włodzimierz Matuszczak czy Mirosław Zbrojewicz.

Firma CD Projekt obiecuje, że w najbliższym czasie opublikuje kilka próbek głosowych, tak abyśmy mogli spokojnie ocenić, czy aktorzy są nadal w formie i wciąż nie zawodzą. Tym niemniej, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że ponownie szykuje się nam prawdziwa uczta dla uszu.

Dragon Age II

No, to teraz BioWare konkretnie zaszalał! W ostatnich dniach mogliśmy obejrzeć sporo nowego materiału związanego z „Dragon Age II”, lecz nie da się ukryć, że większa jego część, to były jakieś bezładnie zmontowane urywki rozgrywki, z których niewiele dało się wywnioskować. Kanadyjczycy widocznie doszli do tych samych wniosków, wobec tego zaprezentowali wczoraj blisko półgodzinny fragment historii, który został okraszony komentarzem jednego z twórców, dość starannie wyjaśniającym zmiany, jakie zaszły od czasów „Początku”. Piątek to jednak normalny dzień pracy i nie każdy miał czas czy ochotę przyglądać się, jakie tajemnice zdradzał przed graczami Mike Laidlaw. Szczęśliwie, dla powyższych osób oraz grupki zapominalskich, wszystko zostało skrupulatnie nagrane – filmik znajdziecie w rozszerzeniu informacji.

dragon age 2

Przy okazji twórcy poinformowali, że tytuł został „ozłocony”, co oznacza, że prace nad nim zostały ukończone i gra trafiła już do tłoczni. Nie będzie więc żadnych poślizgów czy innych, mało ciekawych, przesunięć. Dobrze wiedzieć.

Diablo III
diablo 3

Kolejny epizod niekończącego się serialu pt. „Kiedy wyjdzie Diablo III?”. Jeszcze wczoraj Thomas Tippl z Activision Blizzard, z uśmiechem na ustach rujnował nadzieje wszystkich niecierpliwych pasjonatów, wyrażając przekonanie, że najprawdopodobniej nie ujrzą oni gry przed 2012 rokiem. Jak jednak pisałem, pracownicy „Zamieci” to przewrotne bestie, które chodzą własnymi ścieżkami i nie słuchają nikogo. Odrobinę zuchwałe zachowanie, ale za to ich się w końcu kocha, szczególnie w chwilach, gdy zaprzeczają plotkom o przesunięciu premiery na następny rok. Jak Rob Pardo zdradził serwisowi Kotaku:

„Naprawdę, naprawdę mamy nadzieje [że „Diablo III” wyjdzie w 2011 roku – dop. Tokar]. Naszym celem jest wydać go w tym okresie. Jednak wiesz, gdy wszystko już zmierza ku końcowi, mamy zamiar to zrobić dobrze. To jest ważniejsze.

Obiecujemy, że wydamy grę dopiero wtedy, kiedy będzie ona niesamowita. I będziemy trzymać kciuki, aby stało się to jeszcze w tym roku.”

Co to oznacza? Chyba tylko tyle, że znów wracamy do punktu wyjścia i pozostaje nam również modlić się za to, aby diabeł ze swoją świtą zstąpił na nasze dyski twarde w najbliższych miesiącach.

Wczytywanie...