Dragon Age II

No, to teraz BioWare konkretnie zaszalał! W ostatnich dniach mogliśmy obejrzeć sporo nowego materiału związanego z „Dragon Age II”, lecz nie da się ukryć, że większa jego część, to były jakieś bezładnie zmontowane urywki rozgrywki, z których niewiele dało się wywnioskować. Kanadyjczycy widocznie doszli do tych samych wniosków, wobec tego zaprezentowali wczoraj blisko półgodzinny fragment historii, który został okraszony komentarzem jednego z twórców, dość starannie wyjaśniającym zmiany, jakie zaszły od czasów „Początku”. Piątek to jednak normalny dzień pracy i nie każdy miał czas czy ochotę przyglądać się, jakie tajemnice zdradzał przed graczami Mike Laidlaw. Szczęśliwie, dla powyższych osób oraz grupki zapominalskich, wszystko zostało skrupulatnie nagrane – filmik znajdziecie w rozszerzeniu informacji.

dragon age 2

Przy okazji twórcy poinformowali, że tytuł został „ozłocony”, co oznacza, że prace nad nim zostały ukończone i gra trafiła już do tłoczni. Nie będzie więc żadnych poślizgów czy innych, mało ciekawych, przesunięć. Dobrze wiedzieć.

Diablo III
diablo 3

Kolejny epizod niekończącego się serialu pt. „Kiedy wyjdzie Diablo III?”. Jeszcze wczoraj Thomas Tippl z Activision Blizzard, z uśmiechem na ustach rujnował nadzieje wszystkich niecierpliwych pasjonatów, wyrażając przekonanie, że najprawdopodobniej nie ujrzą oni gry przed 2012 rokiem. Jak jednak pisałem, pracownicy „Zamieci” to przewrotne bestie, które chodzą własnymi ścieżkami i nie słuchają nikogo. Odrobinę zuchwałe zachowanie, ale za to ich się w końcu kocha, szczególnie w chwilach, gdy zaprzeczają plotkom o przesunięciu premiery na następny rok. Jak Rob Pardo zdradził serwisowi Kotaku:

„Naprawdę, naprawdę mamy nadzieje [że „Diablo III” wyjdzie w 2011 roku – dop. Tokar]. Naszym celem jest wydać go w tym okresie. Jednak wiesz, gdy wszystko już zmierza ku końcowi, mamy zamiar to zrobić dobrze. To jest ważniejsze.

Obiecujemy, że wydamy grę dopiero wtedy, kiedy będzie ona niesamowita. I będziemy trzymać kciuki, aby stało się to jeszcze w tym roku.”

Co to oznacza? Chyba tylko tyle, że znów wracamy do punktu wyjścia i pozostaje nam również modlić się za to, aby diabeł ze swoją świtą zstąpił na nasze dyski twarde w najbliższych miesiącach.

Inne

Zaginione ogniwo ewolucji BioWare

Dodał: , · Komentarzy: 0
pięć palców śmierci

Nie ulega wątpliwości, że ludzie, maczający swoje zwinne palce i wykorzystujący swoje giętkie umysły przy tworzeniu komputerowych gier fabularnych, to naprawdę dziwna kasta, która charakteryzuje się ponadprzeciętną fantazją i tryskaniem milionem pomysłów na minutę. Nie trzeba być też omnibusem, aby wykoncypować, iż jedne idee są zwyczajnie genialne, a drugie kompletnie poronione. Wiele pomysłów, zrodzonych dzięki delirycznym uniesieniom i za pośrednictwem lunatycznych myśli szaleńców, trafia do tego drugiego kufra, zwanego koszem na odpadki.

Jeden z właśnie takich projektów zakiełkował kilkanaście lat temu w umyśle Grega Zeschuka, założyciela BioWare, i na kończącej się dziś imprezie DICE, postanowił się nim podzielić.

Guild Wars 2

Najnowszy materiał z „Guild Wars 2” dobitnie ukazuje, czym jest magia kina i jak mocna jest siła reklamy. Kiedy widzę takie zwiastuny, w moim umyśle krystalizuje się tylko jedna myśl – „muszę to mieć!”. Gdy zaczynam snuć misterne plany, skupiające się na pytaniu „skąd ja wezmę pieniądze na kolejną grę?”, do głosu zaczyna dochodzić chłodna kalkulacja, która wylewa mi kubeł zimnej wody na głowę i krzyczy ile sił w płucach – „przecież nie trawisz gatunku MMORPG!”. Dopiero wtedy niechętnie budzę się z pięknego snu, przyznaje mojej logice rację i ruszam w dalszą drogę, przez zdradzieckie szalki wirtualnego świata.

Inną parą kaloszy jest, że gdybym kilka razy w życiu nie naciął się na tego typu transakcje, to zapewne w tym momencie wpisałbym czerwonym mazakiem do swojego kajecika „Guild Wars 2” jako tytuł, który trzeba koniecznie nabyć. Kryta, ostatnia ojczyzna rasy ludzkiej, zwyczajnie kusi, aby ją zwiedzić.

Zaintrygowani?

Dragon Age II

Dzień bez materiału związanego z „Dragon Age II” jest dniem straconym, nieprawdaż? Tym razem BioWare przygotował nam paczkę nowych screenów i krótki filmik, w którym to pierwsze skrzypce gra jeden z naszych dobrych towarzyszy. Jego imienia oczywiście nie mogę zdradzić, gdyż jest ono naznaczone paskudnym spoilerem, a przecież obiecałem, że nie będę psuł niespodzianek czytelnikom, którzy tego nie pragną. Jednak każdego kto wie o kim mowa, zapraszam do rozszerzenia wieści, gdzie znajdą zupełnie nową scenkę prosto z kontynuacji „smoczej sagi”. Ostrzegam, że jest lekko patetyczna i osobiście dość mocno mnie zniesmaczyła.

Dragon Age 2Dragon Age 2Dragon Age 2
Diablo III
diablo 3

Kwestia wydania „Diablo III” na konsole ponownie powraca przed nasze monitory i trudno się temu dziwić. Kolejna część legendarnej serii hack'n'slash jest zwyczajnie skazana na sukces, więc gracze preferujący inne platformy, też chcieliby w nim aktywnie uczestniczyć, a nie lizać przysłowiowego lizaka przez szybę i oglądać tylko w kółko zwiastuny gry na YouTube. Jak Blizzard ustosunkował się do ich błagań? Oczywiście bardzo enigmatycznie i oszczędnie.

„Uważam, że wszyscy możemy się zgodzić, iż taka gra jak Diablo III może sprawdzić się na konsolach. Obecnie badamy, czy [przeniesienie tytułu na Xbox 360 i PS3 – dop. red.] miałoby jakikolwiek sens.” – rzekł Mike Morhaime, prezes Blizzard Entertainment.

Później dodał, że jeżeli analizy wypadłby pomyślenie, to wciąż nie byłoby pewne, czy „Diablo III” zawita na konsole nowej generacji. Zwyczajnie wiązałoby się to ze zbyt wieloma problemami (m.in. szybkie wydawanie łatek i rozszerzeń), które ciężko na dzień dzisiejszy rozwiązać.

Drugą sprawą jest data premiery gry. Jak wiadomo „Diablo III” trafi na półki sklepowe „kiedy będzie gotowe”, lecz od wielu miesięcy w kuluarach mówiło się o 2011 roku. Niestety, według Thomasa Tippla, jednego z przedstawicieli Activision Blizzard, szansa ukazania się tytułu w tym roku jest znikoma. Jak zdradził, pośpiech w przypadku tej produkcji nie jest wskazany i zostanie ona wydana dopiero wtedy, gdy jej rychłe beta testy pójdą po myśli firmy i wszystko zostanie dopięte na ostatni guzik. Tippl wyraził przekonanie, że „Diablo III” i „StarCraft II: Heart of the Swarm”, powinny być głównymi armatami firmy, które zostaną wytoczone przeciwko konkurencji w 2012 roku.

Jak będzie w rzeczywistości? Bóg jeden wie, w „Zamieci” pracują w końcu bardzo przewrotne bestie.

Hunted: Kuźnia Demona

Wielowątkowa intryga? Skomplikowane dylematy moralne głównych bohaterów? Pióro potężniejsze od miecza? Dajcie spokój. Zostawmy te bajki dla dziatwy, czas odwołać się do pierwotnych instynktów. Niech popłynie znów krew, całe litry posoki, jak za dawnych złych czasów! Po jednej stronie dwójka najemników, a po drugiej niecny antagonista i jego horda monstrów z piekła rodem. Albo wygrają psy wojny (w czym dobitnie im pomożemy), albo świat pogrąży mrok – nie ma innego wyjścia, trzeba iść na małą krucjatę.

Najnowszy zwiastun „Hunted: Demon's Forge” ukazuje, że ta wyprawa nie będzie sielanką, ale przecież nikt nie oczekiwał tego od rasowego Dungeon Crawlera.

Przyznam, że całość wygląda naprawdę niekiepsko, szczególnie smakowicie zapowiada się tryb kooperacji. Negatywne odczucia mam tylko do mimiki postaci (fatalna!) oraz do… śladowej ilości krwi. Choć to ostatnie jest pewnie tylko moim chorym odczuciem, wynikającym z przedawkowania materiałów związanych z „Dragon Age II” w ostatnich dniach.

Mass Effect 3
jack wall

Kiedy informowałem przed południem o tym, że Clint Mansell będzie kompozytorem muzyki do „Mass Effect 3”, miałem cień nadziei, iż dojdzie do ciekawej współpracy między nim a Jackiem Wallem. Oczywiście zaznaczyłem, że szansa jest mała i należy być sceptycznym, ale sam kompletnie nie wierzyłem w to, iż BioWare podziękuje muzykowi przed wielkim finałem epickiej trylogii. No cóż, mylić się jest rzeczą ludzką. Zapomniałem, że Kanadyjczycy lubią dokonywać zmian tam, gdzie wszystko funkcjonuje jak w szwajcarskim zegarku, a zostawiać w spokoju to, co należałoby poprawić.

„Miałem wspaniałe relacje z ludźmi w BioWare, w końcu zrobiłem z nimi trzy gry. Jesteśmy nadal dobrymi przyjaciółmi, więc nie dramatyzujmy. Myślę, że to był po prostu czas na zmiany.

Jestem dumny z pracy, jaką wykonałem przy serii „Mass Effect”. To był po prostu czas, aby pójść dalej. Obecnie pracuję nad pewnymi bardzo ekscytującymi projektami i nie mogę się doczekać, kiedy będę mógł o nich opowiedzieć, ale również z całego serca życzę wszystkiego najlepszego pracownikom BioWare przy tworzeniu „Mass Effect 3”.” – zdradził Jack Wall serwisowi The Escapist.

Ech… nie takich informacji się spodziewałem. Co prawda Mansell to artysta klasy światowej, ale nie robi się takich kluczowych zmian przed „la grande finale”. Tak czy siak, dziękuję panie Wall i powodzenia przy kolejnych projektach. Pańskiej muzyki w sadze „Mass Effect” słuchało się z prawdziwą przyjemnością.

The Dark Eye: Demonicon
the dark eye, demonicon

No proszę, kto by pomyślał po tylu miesiącach ciszy? Na „Demoniconie” odprawiono już chyba wszystkie rytuały religijne i zgotowano mu naprawdę piękny pogrzeb, a jak się kolejny raz okazuje, tytuł pochowano żywcem. Niegdysiejszy nieboszczyk szczęśliwie przeżył i po szybkiej reanimacji przez Kalypso Media, które wykupiło prawa do tej marki, wraca w pełni sił, aby ponownie rościć sobie prawa do rynku hack'n'slash. Dzięki umowie z firmą Chromatrix GmbH, gra zostanie oparta w pełni na świecie i zasadach uniwersum „The Dark Eye”.

„Dzięki zaimplementowaniu oficjalnych zasad „The Dark Eye”, „Demonicon” będzie produkcją, która w sercach i umysłach pasjonatów uniwersum, stanie się tytułem „koniecznym do nabycia”. Natomiast dla miłośników fabularnych gier akcji, będzie to nowa i ekscytująca marka, która zapewni zupełnie nowe doświadczenia.” – powiedział Simon Hellwig z Kalypso Media Group.

Niestety, oprócz powyższego bełkotu marketingowego, o grze wiadomo tylko tyle, że pracuje nad nią studio Noumena (stworzone przez uciekinierów z Silver Style Entertainment) i zostanie wydana w 2012 roku. Pozostaje tylko uzbroić się w cierpliwość, ale mimo wszystko to miło, że świat „Das Schwarze Auge” wciąż otwiera się na nowe gatunki.

Mass Effect 3
clint mansell

Dość zaskakująca wiadomość, gdyż przy pierwszych dwóch częściach kosmicznej serii Jack Wall odwalił kawał dobrej roboty i nikt nie sądził, że BioWare podziękuję mu za współpracę tuż przed „la grande finale”. Oczywiście sytuacja kompozytora nie jest znana i możliwe, że obaj artyści będą ze sobą współpracowali w przypadku tego dużego projektu, ale dopóki Kanadyjczycy nie zaczną gadać, to najlepiej pozostańmy sceptykami.

Wróćmy jednak do faktów i zostawmy prognozowanie na później. W ciekawym wywiadzie dla serwisu Quietus, Mansell zdradził swoje zaangażowanie w „Mass Effect 3”, lecz niestety prócz porównania tego projektu do pracy DJ’a, który nakłada poszczególne dźwięki do kontekstu danej sytuacji, w jakiej znalazł się gracz, nie powiedział nic konkretnego. Istnieje więc spore prawdopodobieństwo, że kompozytor zwyczajnie zapomniał ugryźć się w język i zdradził coś, co nie powinno ujrzeć światła dziennego jeszcze przez bardzo długi czas. Jak to się jednak mawia – ich strata, to nasz zysk.

Wczytywanie...