...czyli kolejny rozdział niekończącej się historii o nietolerancji, homoseksualizmie w grach i tego typu kontrowersyjnych rzeczach. W skrócie – samo życie.
Na wstępie przyznam, że to mocno egzotyczny zarzut, taki lekko z kosmosu. „Dragon Age II” można oskarżyć o wiele, ale akurat ja nie poczułem się odstawiony na dalszy plan i w pewnym sensie mogłem spełnić swoje skryte, wirtualne żądze. Jasne, opcje romansowe dla facetów nie są nadzwyczajne, ale bardziej ubodła mnie ogólna miałkość naszych sojuszników. Niezbyt ciekawe było też bezpośrednie zachowanie Izabeli i Andersa w stosunku do mojej postaci. Takie nachalne przystawianie się do Hawke wywołuje lekki niesmak, bo z jednej strony twórcy mówią, że romanse są całkowicie opcjonalne, a z drugiej rzucają mi nimi w twarz i to w taki sposób, że siłą rzeczy muszę ugrząźć w tym miłosnym błotku. Nie będę rozpisywał się na ten temat, Angry Joe w dowcipny sposób ujął te mankamenty w swojej recenzji. Jednakowoż dyskryminacja? Bez przesady.
Mamy jednak wolność słowa, a że niektórzy gracze poczuli się urażeni, szybko zaczęli dzielić się swymi frustracjami na oficjalnym forum BioWare. Streszczając – jeden z użytkowników w dość ostrych słowach skomentował kiepskie i „ekscentryczne” romanse dla heteroseksualnych mężczyzn. Całą winę za ten stan rzeczy zrzucił na karb scenarzystów, którzy zamiast stworzyć pełnokrwistą opcję dla tej grupy, skupili się na przymilaniu do mniejszości seksualnej i zaimplementowaniu możliwości flirtu z Andersem czy Fenrisem.
Zarzuty uderzyły mocno w Davida Gaidera, głównego scenarzystę „Dragon Age II”, który postanowił wystosować błyskawiczną ripostę.
„Romanse w grze nie są kierowane wyłącznie do ‘heteroseksualnych facetów’ – są przeznaczone dla każdego gracza. Większość nie ma żadnego prawa zyskiwać ciekawszych opcji, względem mniejszości.