
"Gwiezdne Wojny" bez epickich pojedynków na miecze świetlne? Ryzykowny pomysł, lecz również niesamowicie intrygujący i świeży. Właśnie taki, w zamyśle Disneya, ma być pierwszy spin-off kosmicznej serii o podtytule "Rogue One". Czy w tym szaleństwie jest metoda, przekonamy się na gwiazdkę 2016 roku. Tymczasem studio postanowiło delikatnie uchylić rąbka tajemnicy związanego z tym projektem.

Film będzie się rozgrywać pomiędzy wydarzeniami, które miały miejsce w III i IV części sagi. Intryga ma się kręcić wokół grupki rebeliantów i ich szaleńczego planu wykradnięcia planów legendarnej Gwiazdy Śmierci z samego serca Imperium. Jak tłumaczy Gareth Edwards, reżyser produkcji, opowieść skupia się na "zwykłych mężczyznach i kobietach, nie posiadających żadnych specjalnych mocy. Łączą oni siły, aby w jakiś sposób dać galaktyce nadzieję".