Do premiery najświeższych przygód Geralta z Rivii pozostało tylko 26 dni. Tak, odliczamy, bo jest do czego. Materiały prezentujące poszczególne aspekty "Wiedźmina 3" ciągle porażają rozmachem i wszystko wskazuje na to, że wszystkich fanów akcji, przygody oraz komputerowych gier fabularnych, czeka naprawdę wyjątkowe doświadczenie. Najnowsza prezentacja nie należy do wyjątków.

Tym razem ponownie rzucimy okiem na różnorodne formy aktywności, które tworzą szerokie spectrum zadań. Dlaczego twórcy postanowili zrezygnować z systemu skalowania poziomów, lecz "Dzikiemu Gonowi" daleko do rozwiązań typu MMO? W jaki sposób wypełnianie misji pobocznych wpłynie na wątek główny, znacząco go ułatwiając lub utrudniając? Jak w przybliżeniu będzie wyglądać wątek Ciri? Dlaczego Geralt będzie rżnął w Gwenta, nurkował w poszukiwaniu podwodnych znalezisk oraz uczestniczył w wyścigach konnych, ale nie będzie to typowym zapychaczem? Odpowiedzi znajdziecie w rozszerzeniu wieści.

W sieci pojawił się zwiastun najnowszej gry studia Codemasters – "Overlord III". Jest to swoiste przypomnienie wcześniejszych części, zakończone zapowiedzią "trójki". Pierwsze szczegóły na temat gry mają zostać ujawnione już jutro – póki co wiemy jedynie tyle, że pojawi się w niej aż czterech Overlordów, a zabawa skupi się na trybie współpracy.

Do premiery najświeższych przygód Geralta pozostało 27 dni. Nie dziwi więc, że CD Projekt RED systematycznie podgrzewa atmosferę przed tym wielkim wydarzeniem i hojnie publikuje kolejne materiały prosto z gry. Dziś przyszła pora na szybki rzut okiem w kwestii rozlicznych zadań pobocznych, których będziemy mogli się podjąć przemierzając okupowane Północne Królestwa.

Tego typu misje bardziej przypominają podejście znane z produkcji ze stajni Rockstar Games niż to, czego doświadczyliśmy w takim "Skyrim". Na dodatek zapowiedzi o kreatywności i wielowątkowości były faktycznie nie w kij dmuchaj, bo choć same wykonanie trwa prawie dziewięć minut, to czego tutaj nie ma... Śledztwo, tajemnice i kłamstwa, a nawet znalazło się miejsce dla konnego pościgu! No i finał, który rodzi dylematy oraz zmusza do trudnego wyboru mniejszego zła.

Możecie otwierać szampana i świętować! Chociaż "Daredevil" ostatnimi czasy zajmuje drugie miejsce wśród najchętniej piraconych seriali ("Gra o tron" wciąż na pierwszym), to i tak dostał zamówienie na drugi sezon. Kiedy wypada jego premiera, co o nim wiemy – dowiecie się z rozwinięcia newsa. Tych, którzy jeszcze nie oglądali produkcji Netflixa, zapraszam zaś do lektury recenzji.

Dalszy ciąg zapoznawania się z profilami naszych towarzyszy w "Sword Coast Legends". Skoro odbębniliśmy obowiązkową elfią kapłankę i krasnoluda-łotrzyka ze szkockim akcentem, to przyszedł czas na czarodzieja. No, a że ta dziedzina fantastycznego życia jest wielce różnorodna, czyli nie ogranicza się do rzucenia okazjonalnej kuli ognia w gromadę przeciwników, a co człowiek to opinia, która szkoła magii jest najlepsza... więc twórcy postanowili zaszaleć i potraktowali tę kwestię hurtowo.

Wybór jak zawsze będzie zależał od nas – graczy. Sami zadecydujcie, czy zdecydowanie bardziej przemawia do Was utalentowany adept nekromancji, a może wróżbita, który równocześnie pełni niebezpieczny zawód brokera informacji w Luskanie?

Produkcje Telltale Games (przynajmniej te nowsze; pamięta ktoś może przygodówkę „Sam & Max: Sezon 1” z jej zakręconymi łamigłówkami?) to tak naprawdę interaktywne historie. Czy mi to przeszkadza? Najzwyczajniej w świecie nie. Łatwiejsza (dziecinnie prosta?) rozgrywka sprawia, że poszczególne epizody przechodzi się bardzo szybko i raczej trudno o utknięcie w jednym miejscu. Poważnym uszczerbkiem jednak jest niewielki wpływ gracza na fabułę, ale dotychczas to również potrafiłem przeboleć.

Niestety ostatnio Telltale zawodzi – w ocenie drugiego sezonu „The Walking Dead” w stu procentach popieram Ati, zaś „Game of Thrones: A Telltale Games Series” też na razie nie odznacza się geniuszem. Czy podobnie ma się sprawa z „The Wolf Among Us”?

Czytaj dalej...

Wiedźmińskie uniwersum poraża rozmachem, ale także różnorodnością. Powyższą tezę dobitnie potwierdza najświeższy materiał z "Dzikiego Gonu", który skupia się na kompleksowej prezentacji świata, jak również rzuca trochę światła na monstra, jakie przyjdzie nam ubić. Choć nowe scenki są krótkie, to niezmiennie zapierają dech w piersiach i czuć w tym wszystkim zew przygody czy ducha eksploracji.

...a że od przybytku głowa nie boli, studio CD Projekt RED przygotowało dla maniaków serii kolejne wideo promocyjne, w którym Charles Dance opowiada o emocjach, jakie towarzyszyły mu podczas podkładania głosu pod postać cesarza Nilfgaardu, Emhyra var Emreisa. Warto zaznaczyć, że to pierwszy taki kontakt z branżą elektronicznej rozrywki popularnego Tywina Lannistera z "Gry o Tron".

Dopiero co pisaliśmy o wycieku informacji na temat "Mass Effect 4", a już mamy dla was coś nowego! Zanim jednak przejdziemy do kolejnych rewelacji, warto wspomnieć, że shinobi602 z forum NeoGaf, czyli człowiek dzielący się co i raz sprawdzonymi wiadomościami o różnych produkcjach, poinformował, że faktycznie ankieta, o której mowa w poprzednim newsie, jest wyciekiem – miała zostać rozesłana dopiero po oficjalnym opublikowaniu owych danych

Wracając jednak do meritum, Shinobi602 został pociągnięty za język przez społeczność graczy i ujawnił kolejne szczegóły (oczywiście również nieoficjalnie, więc bez potwierdzenia).

Abonament za wirtualną kasę? Nowy Świat już od dwóch tygodni może cieszyć się tym przywilejem, natomiast na Stary Kontynent zostanie wprowadzony on dziś, dokładnie o godzinie 17:00. Europejska cena "WoW Token" została ustalona na 20 Euro, czyli na 80 złotych z kilkunastoma groszami. Z kolei minimalna kwota wywoławcza w Domu Aukcyjnym ma wynosić 35 tysięcy sztuk złota i będzie ona sztywna do czasu aż Blizzard nie zadecyduje inaczej. Ich kram, więc ich zasady.

No i w sumie tyle... O tej opcji pisaliśmy już tak wiele, że kolejne przytaczanie "z czym to się je" uderzałoby w motyw zdartej płyty. Każdy widzi, jaki ten koń jest. Od Was zależy, czy kupicie ten koncept, czy też będziecie go mieli w nosie.

Ostatnio sporo się dzieje wokół tej szalonej i niesamowicie popularnej serii. Ledwie kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że twórcy "Borderlands: The Pre-Sequel" muszą sobie szukać nowej pracy, gdyż ich studio zostanie zamknięte, natomiast dziś dowiedzieliśmy się, że ojciec marki żegna się z Gearbox Software. Matthew Armstrong ogłosił swoją decyzję za pośrednictwem Twittera.

"Rzeczy się zmieniają. Nie pracuję już w Gearbox Software. Studio na zawsze pozostanie w moim sercu, ale nadszedł czas na przygodę" – podsumował developer.