Fani serialowego świata Siedmiu Królestw "Gry o Tron" z niecierpliwością oczekują daty premiery siódmego sezonu ich ulubionej produkcji. Ciąg dalszy zmagań lodu i ognia zobaczymy jeszcze w tegoroczne wakacje.

Na tę wiadomość wielu czekało z niecierpliwością. Wiedzieliśmy, że stacja HBO nie może zmuszać nas do wyczekiwania zbyt długiego, bo prace na planie trwały już od jakiegoś czasu. W końcu jednak zobaczyliśmy pierwszy plakat, oficjalną zapowiedź a na jej końcu upragnioną datę.

Chociaż kinowy "Star Trek" miewa się ostatnio gorzej, to jednak wciąż jest to uniwersum, na którym można zarobić. Jeśli nie duży, to srebrny ekran może podreperować nadszarpniętą reputację, w co mocno wierzą włodarze CBS. Stacja ogłosiła, że w serialu "Star Trek: Discovery" zagra Jason Isaacs.

Nowa produkcja stacji CBS przedstawi losy USS Discovery, którego kapitana zagra właśnie Isaacs. Aktor dołącza tym samym do zacnego grona, w skład którego wchodzą William Shatner, Patrick Stewart czy Kate Mulgrew. Czy nowy kapitan poradzi sobie z presją powrotu serialu na srebrny ekran?

Jednak dobrymi chęciami wybrukowane jest piekło.

Sporo złego działo się wokół kontynuacji przygód pyskatego najemnika. Po kłótniach i różnicach artystycznych za współpracę postanowił podziękować reżyser pierwszej części filmu oraz jeden z mózgów ekranizacji – Tim Miller. Niedługo potem na podobny ruch zdecydował się utalentowany kompozytor – Junkie XL. Choć gwiazda produkcji, Ryan Reynolds, zapewniał, że prace nad "Deadpoolem 2" idą pełną parą i nie należy bać się o wysoki poziom sequela, to po takich informacjach niełatwo było być optymistą, albowiem dobra atmosfera na planie filmowym jest podstawą sukcesu.

...i chyba, aby uspokoić fanów ikonicznego anty-bohatera, twórcy postanowili przed seansami "Logana" wypuścić krótki teaser promujący kontynuację, który bez żadnych kompromisów obśmiewa kultowego bohatera uniwersum DC oraz jest pełny popkulturowych smaczków. Ba! Nawet Stan Lee załapał się na krótki epizodzik! Poziom zachowany, możemy spać spokojnie.

Chociaż Patrick Stewart zapowiedział, że w "Logan: Wolverine" po raz ostatni wcielił się w rolę Profesora X, to znany aktor w najnowszym wywiadzie zdradził, że od tej deklaracji jest skłonny zrobić wyjątek.

Czwartkowe pokazy otwarcia filmu "Logan: Wolverine" okazały się nad wyraz udane, bo film osiągnął wynik w wysokości 9,5 mln dolarów, pozostawiając w polu zarówno należące do uniwersum "Apocalypse" (8,1 mln), jak i "Przeszłość, która nadejdzie" (8,2 mln). Pokonanym może czuć się także "Doktor Strange" (9,4 mln), zaś wyraźnie lepszy pozostaje "Deadpool" z 12,7 mln dolarów na koncie. Liczby te mogą robić wrażenie – podobnie jak deklaracja Stewarta, który ogłosił, że więcej nie wcieli się w Xaviera. Teraz jednak aktor zmienia zdanie.

Oglądam kolejną zajawkę "Zemsty Salazara" i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że twórcy nie uczą się na swoich błędach. "Klątwa Czarnej Perły" była pewnym powiewem świeżości dla kina przygodowego, nie bała się przekraczać granic czy ryzykować i choć czerpała sporo ze schematów gatunkowych, to dzięki inteligentnemu scenariuszowi oraz popisom aktorskim, znakomicie to tuszowała.

Natomiast każda kolejna część zdaje się coraz bardziej mielić dokładnie tę samą bułę z 2003 roku. Ani w tym krzty oryginalności, jedynie ślepa chęć zysku.

Ze smutkiem informujemy, że w wieku 61 lat, w wyniku powikłań pooperacyjnych, zmarł Bill Paxton. Wiadomość przekazała najbliższa rodzina aktora: "Był kochającym mężem i ojcem. Karierę w Hollywood zaczął od pracy jako scenograf. Miał bogatą, trwającą cztery dekady karierę jako lubiany i ceniony aktor oraz filmowiec. Jego pasja dla sztuki była znana wszystkim jego bliskim, był pełen ciepła i niespożytej energii".

Choć filmografia Paxtona jest bogata, a jego przygoda z Hollywood rozpoczęła się w połowie lat 70', to w umysłach szerszej publiczności, a przede wszystkim fanów fantastyki, zakiełkował kultowym epizodem w "Terminatorze". Aktor zaistniał na salonach dzięki roli szeregowca Hudsona w "Obcy – decydujące starcie", za którą został nagrodzony statuetką Saturna dla najlepszego aktora drugoplanowego. Mogliśmy go również oglądać w "Twisterze", "Predatorze 2", "Na skraju jutra" czy ostatnio w "Kręgu". Młodszej publiczności dał się poznać dzięki serialowi "Agenci T.A.R.C.Z.Y", gdzie brawurowo wcielił się w postać Johna Garretta.

Spoczywaj w spokoju.

Zgodnie z wieloletnią tradycją, w przeddzień oscarowej gali swoją imprezę mają "Złote Maliny", czyli anty-nagrody przeznaczone dla najgorszych filmów zeszłego roku. Obyło się bez większych niespodzianek i "Batman v Superman" zgarnął aż cztery statuetki. "Świtowi sprawiedliwości" dostało się przede wszystkim za najgorszy scenariusz oraz sequel. Nie omieszkano także "wyróżnić" Jessego Eisenberga, który sportretował zdecydowanie najgorsze wcielenie Lexa Luthora w historii uniwersum DC.

Pełna lista nagrodzonych w rozszerzeniu wieści.

Informacja prasowa

ENEMEF: Antywalentynkowa Noc Grozy to nowa świecka tradycja, która powstała z myślą o tych, którzy pragną uciec od przesłodzonej formy Walentynek. W pierwszy piątek po Walentynkach masz okazję odciąć się od różu, pluszu i serduszek. Na wielkim ekranie obejrzysz najlepsze i najbardziej mroczne filmy grozy, które weszły kin przez kilka ostatnich tygodni! Strach i przerażenie zamiast kolejnej historii o wielkiej miłości z happy endem – ten maraton jest dla wszystkich, którzy kochają się... bać!

Podczas maratonu zaprezentowane zostaną cztery świeże (wszystkie weszły do kin w ciągu ostatnich 2 miesięcy), wciągające i trzymające w napięciu filmy grozy: premierowo mroczny thriller "Lekarstwo na życie" Verbinskiego, niepokojąca i wstrząsająca "Autopsja Jane Doe", fundujący ostrą jazdę bez trzymanki "Zombie express" oraz przerażający i zaskakujący "Lament". To najlepsze filmy grozy, które weszły do kin w ostatnim czasie!

Aktorskie podejście do tematu kultowego „Ghost in the Shell” powiela zalety oraz grzeszki typowego amerykańskiego blockbustera. Aspekt techniczny filmu został doprowadzony do perfekcji, lecz ewidentnym kosztem fabularnych doznań. Brakuje tutaj filozofii oraz metafizyki oryginału, a całość rysuje się nam jako typowa opowieść o zdradzie i zemście.

No, ale to tylko zwiastun – może ostateczny seans w kinie zmieni pogląd na tę kwestię. Generalnie jednak dużym pozytywem może okazać się casting Scarlett Johansson, który był początkowo mocno krytykowany ze względów rasowych. Widać, że twórcy wiedzieli, co robią, natomiast aktorka daje z siebie wszystko i to widać już w pierwszych fragmentach.

Bynajmniej nie chodzi tu o klockową wersję przygód Mrocznego Rycerza, której pierwsza część zbiera tak entuzjastyczne opinie, że kontynuacja wydaje się raczej pewna. DC dalej chce zrealizować film "The Batman" z Benem Affleckiem oraz zrehabilitować się za "Batman v Superman: Świt sprawiedliwości" i "Legion samobójców".

Zanim dojdzie do zdjęć trzeba jednak obsadzić stanowisko reżysera. Początkowo miał być nim Ben Affleck, który jednocześnie odpowiada za scenariusz produkcji (pisany z Geoffem Johnsem) i gra główną rolę. Amerykański aktor postanowił skupić się już tylko na tej ostatniej, a za kamerą miałby go zastąpić Matt Reeves.