
Ostatnie miesiące nie okazały się łaskawymi dla firmy Electronic Arts. Krytyka skierowana w kierunku amerykańskiego wydawcy rozpoczęła się wraz z ujawnieniem informacji, że "Mass Effect 3" doczeka się pierwszego DLC w dniu premiery. Wiele dowodów wskazywało wtedy na to, że "Elektronicy" zmusili studio BioWare do wycięcia kilku elementów z gry, które następnie miały zostać sprzedane za pośrednictwem internetu.
Gdy już wydawało się, że premiera "Mass Effect 3" załagodzi oburzenie wśród graczy, kilka dni później EA wraz z BioWare zostało zaatakowane z jeszcze większą siłą za sposób, w jaki został przedstawiony koniec historii komandora Sheparda. Zresztą co tu wiele mówić? Fani mieli prawo czuć się oszukanymi, ponieważ kanadyjskie studio nie wywiązało się ze swoich hucznych zapowiedzi.


















