W znakomitej większości dzieła traktujące o schyłku cywilizacji pokazują świat wyniszczony przez wojny, w których nie żałowano broni nuklearnej. Autorzy często serwują też wizje związane z wirusami czy zombie. Niezależnie od przyczyn zagłady, obraz świata bywa podobny i rzadko sprowadza się do eksploracji terenów wodnych. A szkoda, bo Rick Remender i Greg Tocchini udowadniają, że i w głębinach Rowu Mariańskiego kryje się duży potencjał dla twórców fantastyki.
Promieniowanie Słońca sprawiło, że tysiące lat temu ludzkość została zmuszona do ucieczki z powierzchni Ziemi. Ludzki gatunek odnalazł azyl w głębinach oceanów, lecz mimo to w kosmos wysyłano sondy, poszukujące miejsca nadającego się na nowy start. Wiele lat później pewna rodzina zamieszkująca jedno z podwodnych miast staje w obliczu całkowitej zagłady ludzkości, której będzie mogła zapobiec.
"Głębia: Iluzja nadziei" rozpoczyna się w sposób godny filmowych blockbusterów – czytelników wita scena łóżkowa oraz następująca tuż po niej równie intymna rozmowa, które doskonale i bezboleśnie wprowadzają w świat przedstawiony. Na tym nie koniec, ponieważ już od pierwszych chwil Rick Remender dba o kreacje bohaterów.