

Scenarzyści piszą w charakterystyczny dla siebie sposób i Jeff Lemire nie należy do wyjątków. Może nawet stanowi jeden z wyrazistszych przykładów tej tezy, bo przez częste wydawanie jego komiksów można poczuć przesyt – każda kolejna historia zdaje się mieć podobne cechy, co poprzednia. Nie inaczej jest z "Czarnym Młotem", który na początku sprawiał wrażenie świeżej serii, przyrównywano go nawet do "Strażników" Alana Moore'a. Z perspektywy czasu pochwały pod adresem tego cyklu wydają się trochę przesadzone.
"Era Zagłady. Część 1" rozpoczyna się kontynuacją sceny, na której stanęliśmy – sceny odpowiedzi. Dlaczego superbohaterowie znaleźli się na farmie i nie mogą wrócić do swojego świata? Nim jednak autor odkryje, jak jest napisane na okładce, "całą prawdę", zabiera czytelnika na wyprawę z popkulturowymi nawiązaniami i popycha do przodu osobiste wątki bohaterów. A może powiedzmy wprost: odciąga chwilę, w której tajemnice zostaną ujawnione.