
Więc tak. Kilka miesięcy przed premierą pierwszej części odświeżonej wersji “Final Fantasy VII” przedstawiciele Square Enix twierdzili, że prace nad kolejnym epizodem pójdą zdecydowanie szybciej, gdyż firma wiele się nauczyła przez te wszystkie lata i opracowała wydajny harmonogram, więc nie będziemy musieli czekać następne pół dekady na następny odcinek. Potem przyszła premiera i tytuł okazał się prawdziwym hitem, pobijając rekord sprzedaży dla produkcji ekskluzywnych – cyferki zgadzały się bardziej niż przewidywano to wcześniej i było co oblewać. Fajno.

Mijają dwa tygodnie i nagle przychodzą pierwsze refleksje.
Hej, wiecie co, gracze? Z tej strony Tetsuya Nomura, gość odpowiedzialny za remake. Mam spoko pomysł. Podzielimy tego klasyka na jeszcze więcej mniejszych fragmentów...