Inne gry RPG

"De Profundis" w sprzedaży

Dodał: , · Komentarzy: 0

Z przyjemnością informujemy, że do sprzedaży trafiła właśnie druga edycja "De Profundis", listowej gry fabularnej autorstwa Michała Oracza. Jak już wcześniej mieliście okazję przeczytać, gra utrzymana jest w mrocznych klimatach prozy mistrza grozy H. P. Lovecrafta.

deprofoundis

Wydawnictwo Portal donosi jednocześnie, że sfinalizowane zostały rozmowy na temat pozyskania licencji potrzebnej do wydania w Polsce kolejnej gry. Jaka to gra? Przekonamy się wkrótce.

Dungeons&Dragons

Wizards of the Coast wciąż pielęgnuje praktykę zamieszczania map i grafik ze swoich suplementów. Tym razem wypadło na Eberron Campaign Guide.

Oczywiście grafikom nie można wiele zarzucić. Może mogłyby być nieco bardziej zróżnicowane. Znajdziecie je pod tym adresem.

ArtArtArtArt

Z tego samego podręcznika udostępniono nie lada gratkę dla miłośników kartografii – zarówno mapy całych państw, jak też fragmentów Ebberonu oraz oczywiście tła do przygód. O dziwo wkradły się tam też dwie grafiki... Zainteresowanych zapraszam tutaj.

Dragon Age: Początek

Fronczewski czy napisy?

Dodał: , · Komentarzy: 4

Powyższe pytanie zapewne zada sobie każdy polski gracz po otwarciu pudełka z długo oczekiwaną nadzieją gatunku cRPG oraz duchowym następcą serii Baldur's Gate – grą Dragon Age: Początek. W swej niezmierzonej łasce, firma EA Polska, dystrybutor produkcji nad Wisłą, postanowiła dać nam możliwość wyboru wersji językowej, zgodnej z naszymi gustami. Jeżeli więc uważacie, że odkrywanie tajemnic Królestwa Ferelden utraci swój urok w wyniku marnego podkładu głosowego polskich aktorów, nic nie stanie na przeszkodzie, aby wybrać wersję kinową gry (angielskie głosy i polskie napisy). Natomiast jeśli spodobał Wam się popis Moniki Szalaty i sądzicie, że bez "swojskich akcentów" to już nie będzie ten sam klimat, to podczas instalacji wybierzecie opcję "pełnej polonizacji". Idea szczytna i bezpieczna, bo pierwsza próbka polskich głosów nie nastraja zbyt optymistycznie.

Tak czy siak, w rodzimej obsadzie nie mogło zabraknąć Piotra Fronczewskiego. Nie, nie wcieli się on tym razem w rolę narratora, jak to było dziesięć lat temu w przypadku lokalizacji gry Baldur's Gate. Zatem irytujące wstawki takie jak: "przed wyruszeniem w drogę należy zabrać drużynę" oraz "Kolekcja klasyki, zapraszam i polecam...", tym razem nam nie grożą. Pan Piotr wcieli się w rolę niejakiego Stena – honorowego i tajemniczego wojownika. Niby głos pasuje idealnie, czyżby więc "strzał w dziesiątkę"?

Filmy fantastyczne

Jak powszechnie wiadomo, dobry plakat to taki, który rzuca się w oczy, jest dynamiczny i pomysłowy, wręcz zaskakujący, a nawet dowcipny. Ważny też jest przekaz i chwytliwe hasło. Mówiąc bez ogródek, poster ma zachęcić ewentualnego przechodnia do zakupu czy pójścia na seans filmowy. Oczywiście nie ocenia się filmu po plakacie, jak książki po okładce. Jednak mimo wszystko, często nieświadomie, człowiek zwraca uwagę na takie szczegóły, a specjaliści od marketingu nie śpią i łożą gigantyczne pieniądze na tego typu reklamę.

Jak zatem prezentują się pierwsze, oficjalne plakaty kinowej adaptacji baśniowych przygód Księcia Persji? Mówiąc krótko – sztampowo i bez wyrazu. Czyżby naszych hollywoodzkich potentatów zaskoczył kryzys i poskąpili pieniądza na dobrych plakacistów?

Prince of Persia – Movie – plakat nr.1Prince of Persia – Movie – plakat nr.2

Pomijając już tandetną czcionkę i miałkie hasełka (myślę, że nasi nadworni graficy wykonaliby o wiele lepszą robotę, a oni robią wszystko non-profit), czuję się lekko zagubiony. Dlaczego? Fabuła filmu opierać się będzie na historii zawartej w Sands of Time (cała ta draka z Piaskami Czasu i złym Wezyrem). Tymczasem sam Książę wygląda jakby wyjęto go wprost z sequela, czyli Warrior Within. Natomiast towarzyszka naszego dzielnego następcy tronu (w tej roli Gemma Arterton), absolutnie nie przypomina córki pokonanego Maharadży – Farah, ale Elikę, którą nie dość, że poznaliśmy dopiero w najnowszej części Prince of Persia, to i należy do odrębnej historii. Czyżby szykował nam się totalny miszmasz?

Trzynasty Schron

Nie jest żadną tajemnicą, że pewien fragment społeczności, skupionej wokół uniwersum Fallout, uważa trzecią część, stworzoną przez Bethesdę, za bękarta z nieprawego łoża, nazywając ją pogardliwie "Oblivionem ze spluwami".

Mnie do takich skrajnych postaw daleko, jednakowoż nie będę ukrywał, że nad popularną "trójką" unosi się lekko nieświeży smrodek fantastyki rodem z Cyrodiil. Osobiście wysłałbym Todda Howarda i spółkę na Księżyc, gloryfikując tym samym czterdziestą rocznicę lądowania człowieka na tym satelicie (która miała miejsce wczoraj, jakbyście zapomnieli), aby tam w spokoju mogli planować kolejny dodatek do tej, jakże zacnej gry. W końcu najnowsze rozszerzenie "Mothership Zeta" pozwoli nam poczuć się niczym prawdziwy astronauta i przemierzać orbitę okołoziemską, by tam sprać po buziach watahę wkurzonych kosmitów. Dlaczego więc nie pójść by o krok dalej i nie wysłać przybysza z Krypty na Srebrny Glob, w celu eksterminacji kolejnych form pozaziemskiej cywilizacji? Dodajmy do tego trochę bezsensownych gratów (ponoć nasz jedyny naturalny satelita jest pełny różnej maści złomu), których nasz bohater może użyć i mamy epicką przygodę jak się patrzy.

Trzynasty Schron – konkurs nr. 3

Dobra. Podczas, gdy ja będę pisał kolejnego maila do Bethesdy z peanami na cześć tych innowacyjnych ludzi i pomysłem na nowy dodatek, Wy możecie w tym czasie wziąć udział w najnowszym konkursie, jaki przygotowała dla Was redakcja Trzynastego Schronu. Tym razem będzie trzeba odrobinę pogłówkować i opracować tekst na temat: "Fallout 3 – na tak" – mnie nie pytajcie, ja sam wciąż zastanawiam się z jakiej racji produkcja dostawała tak wysokie oceny od mediów i kto gra w te dodatki prócz rodziny oraz znajomych twórców (i to tych najbliższych).

Co możecie tym razem wygrać? Super zestaw TES IV: Oblivion zawierający:

  • grę TES IV: Oblivion,
  • nieoficjalny poradnik do gry – książka,
  • kieszonkowy przewodnik po Cesarstwie oraz jego okolicach – książka,
  • kartonowe pudełko,
  • dodatek TES IV: Knights of the Nine,
  • dodatek TES IV: Shivering Isles,
  • grę TES III: Morrowind.

Jeżeli więc zastanawialiście się na czym wzorowali się twórcy Fallout 3 przy tworzeniu tej gry i od zawsze Was korciło do bliższego zapoznania się z tymi inspiracjami, to teraz macie ku temu idealną okazję. Pomyślnych łowów!

Filmy fantastyczne

Zdjęcia Czarnej Wdowy z Iron Man 2

Dodał: , · Komentarzy: 0

Na okładce wydawnictwa Entertainment Weekly pojawił się Tony Stark wraz z przyjaciółmi, czyli obsadą drugiej części filmu Iron Man.

PhotoPhoto

Wcześniej widzieliśmy już Tony'ego Starka. Pojawiło się jednak zdjęcie Black Widow (Czarnej Wdowy), w którą wcieli się piękna Scarlett Johansson. Premiera samego filmu została wstępnie ustalona na 2010 rok.

Polcon 2009

Polcon 2009 – spotkanie "5 x Zajdel"

Dodał: , · Komentarzy: 3

Informacja prasowa

Spotkanie Autorskie 5X ZAJDEL

Zapraszam serdecznie na Spotkanie Autorskie '5X ZAJDEL'.

W sobotę 25 lipca o godz 17 w Empiku w salonie Empik w Manufakturze (Łódź) spotkamy się z:

Mają Lidią Kossakowską.

Autorka jest kojarzona przede wszystkim z postaciami mistycznych aniołów. Za swój cykl opowieści anielskich została nagrodzona Złotym Kotem. Otrzymała także Nagrodę Pisarzy SF Srebrny Glob oraz liczne nominacje do Nagrody im. Janusza. A. Zajdla, którą została uhonorowana w 2007 roku za opowiadanie Smok tańczy dla Chung Fonga.

Jarosławem Grzędowiczem

Prywatnie mąż Mai Lidii Kossakowskiej, to członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, dziennikarz i tłumacz komiksów. Również nagrodzony 'Zajdlem', i to aż trzykrotnie! Jest też laureatem Śląkfy, nagrody przyznawanej przez Śląski Klub Fantastyki oraz wielu innych prestiżowych nagród i wyróżnień. Przez ponad 10 lat był związany z magazynem literackim Fenix.

Feliksem W. Kresem

Łodzianin, to kolejny laureat Nagrody im. Janusza A. Zajdla. Za swoją twórczość został nagrodzony w plebiscytach wszystkich chyba liczących się w naszym kraju pism specjalizujących się w fantastyce. W swojej kolekcji posiada też Śląkfę i Sfinksa, jest autorem kilkudziesięciu opowiadań i ośmiu powieści.

Będziecie mieli okazję poznać bliżej te trzy wielkie postaci ze świata polskiej fantastyki, podyskutować z autorami o ich twórczości, zdobyć podpisy na swoich egzemplarzach kultowych tytułów.. słowem – zrobić to wszystko, co każdy szanujący się fan zrobić powinien. Oraz...

Dragon Age: Początek

Coś się kończy, coś się zaczyna. Jeszcze niedawno informowaliśmy o zdobywaniu nowych galaktyk w związku z pojawieniem się u nas działu o Mass Effect, a teraz przenosimy się do rzeczywistości, w której rządzą smoki. Dzięki niestrudzonej pracy naszych niezmordowanych redaktorów w składzie: Lionel, Strażnik, kami, Dany oraz jak zwykle skromny ja, dział Dragon Age zagościł na łamach naszego serwisu!

Dragon Age

Serdecznie zapraszamy do przeglądania naszych zasobów!

Filmy fantastyczne

Perski książę w pełnej krasie

Dodał: , · Komentarzy: 7

Swego czasu na łamach naszego serwisu pojawiły się zdjęcia prosto z planu kinowej adaptacji wirtualnych przygód Księcia Persji. Co prawda dalekie były one od ideału, bo albo były marnej jakości (bo pstrykane z ukrycia przez dzielnych paparazzich), albo nie pokazywały zbyt wiele, ale jak się nie ma co się lubi – to się lubi co się ma. W końcu to dzięki nim mieliśmy okazję poznać już nagi tors głównego bohatera oraz jego głównego przeciwnika. Narzekać więc nie wypada, nieprawdaż?

Co by jednak nie pisać, pewien niedosyt i tak pozostaje. W końcu to właśnie z tym filmem społeczność graczy wiąże ogromne nadzieje i liczy na przełamanie fatum związanego z ekranizacjami gier komputerowych. Dla tych właśnie, spragnionych nowinek i smaczków osób, amerykański magazyn "Entertainment Weekly" zaserwował pierwsze, oficjalne zdjęcie z planu filmowego.

Prince of Persia – Movie

Na załączonym obrazku możemy zaobserwować w pełni wyekwipowanego (choć w niestety trochę "cuchnący plastikiem" oręż) i nienagannie uczesanego księcia Dastana (czyli boskiego Jake'a Gyllenhaal'a, jakbyście nie wiedzieli), który jest gotowy do morderczej walki na śmierć i życie. Osobiście jestem nastawiony optymistycznie i z niecierpliwością wyczekuję pierwszego zwiastuna obrazu. A jakie jest Wasze zdanie? Hit czy porażka?

Dragon Age: Początek

Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj!

Dodał: , · Komentarzy: 17
Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj!

Lokalizacja gier komputerowych w naszym kraju nie od dziś wzbudza ogromne kontrowersje, a dróg i pomysłów ostatecznego rozwiązania tej palącej kwestii jest tyle co graczy nad Wisłą. Jedni uważają, że należy postawić na dubbing, gdyż tylko w taki sposób można poczuć pełny klimat i odczuć satysfakcję płynącą z gry – napisy ponoć tego nie gwarantują. Drudzy twierdzą, że opcja "pół na pół" jest najbardziej odpowiednia – w końcu i wilk syty (bo można posłuchać głosów w oryginale bez obaw o załamanie nerwowe) i owca cała (bo ludzie, którzy nie znają mowy Szekspira, będą mogli zapoznać się z meandrami fabularnymi). Istnieją jeszcze skrajni ekstremiści, którzy głoszą, że należy się absolutnie wyrzec idei polonizacji i pozostawić grę nietkniętą – jak Panowie Twórcy stworzyli (a kto nie zna języka, ten do nauki!). Dodajmy do tego, że jak to w Polsce bywa już od kilku wieków, każdy broni swojej teorii niczym Rejtan i kto waży się podnieść cześć na jego zdanie, ten kiep i ignorant. No i tak powstaje zalążek kolejnej bezsensownej kłótni. Tylko czy ma ona sens? Czy polski dubbing w grach cRPG stoi na naprawdę niskim poziomie?

W moim mniemaniu, jednak nie. Sięgając daleko wstecz, trudno mi przypomnieć sobie jakąś totalną wpadkę dystrybutora w tej kwestii (tylko Marcin Dorociński jako komandor Shepard i 'dresiarz' Wrex do dziś pojawiają się w moich koszmarach sennych – ale ja mam postępującą sklerozę, więc wiecie...). Pierwsza część niezapomnianej sagi Baldur's Gate przetarła drogę w sprawie pełnej polonizacji gier. Lokalizacja Wrót Baldura była w tamtych czasach ogromną i ryzykowną operacją. Zaangażowano w nią śmietankę ówczesnego aktorstwa (Piotr Fronczewski czy Wiktor Zborowski), włożono sporo serca, wysiłku i pieniędzy. Efektem czego polski gracz mógł zakupić długo oczekiwaną grę w pełni spolonizowaną i do tego spełniającą wszystkie międzynarodowe standardy. Pokazano, że Polak jak chce, to potrafi i jakby na potwierdzenie tego rok później ukazał się Planescape: Torment, gdzie również zdecydowano się na profesjonalną i polską wersję językową. Dystrybutor gry, firma CD-Projekt, dokonał wtedy czegoś niesamowitego i co do dziś nie mieści się w głowie. Bo jak to tak? Od kiedy to polska wersja bije na głowę tę oryginalną?

Wczytywanie...