Jeżeli spodziewaliście się po konferencji CD Projekt RED, która miała za zadanie nakreślić strategię rozwoju studia na kolejne lata, jakichś konkretnych zapowiedzi i zaskakujących nowości, to niestety obejdziecie się smakiem. Za to otrzymaliśmy kilka potwierdzeń informacji, o których spekulowało się dość mocno w kuluarach. Poza tym parę wytycznych, jakimi będzie kierować się firma i, rzecz jasna, garść typowego korporacyjnego bełkotu o wsłuchiwanie się w głos fanów czy skupienie się na budowaniu zdrowego zespołu a nie koncentrowaniu się wyłącznie na jakości produkcji. Bla, bla, bla...

Świetna wiadomość dla wszystkich niecierpliwie wyczekujących porąbanych, acz niesamowicie intrygujących przygód Ricka i Morty'ego. Ekscentryczny duet podróżników po wymiarach i alternatywnych rzeczywistościach powróci już 20 czerwca. Premiera odbędzie się najpierw na platformie Adult Swim, a później zapewne na innych serwisach streamingowych. Doświadczenie podpowiada, że serial w polskiej wersji językowej zadebiutuje na rodzimym Netflixie na przełomie sierpnia i września.

Póki co możemy raczyć się pierwszą zapowiedzią przyszłych epizodów i o ile, jak to bywa z tą serią, trudno określić po tych fragmentach jakość piątego sezonu, to już teraz wiadomo, że będzie się działo. Dla samej kreatywności perypetii, nietypowych światów i szalonych postaci warto będzie rzucić okiem.

Baaaaaaaaaaaaaaaaam!

CD Projekt RED oficjalnie poinformował, że podpisał list intencyjny z Digital Scapes, na mocy którego określono szczegóły przejęcia aktywów i pracowników kanadyjskiego studia. Efektem tego ruchu powstał nowy twór nazwany CD Projekt RED Vancouver, który będzie pomagał w rozwijaniu gier i uniwersów należących do Polaków. Tym samym zespół po drugiej stronie oceanu dołącza do ekip znajdujących się w kraju – warszawskiej, krakowskiej i wrocławskiej.

Warto zaznaczyć, że nasi rodacy współpracowali z Digital Scapes od 2018 roku (między innymi przy pewnych aspektach “Cyberpunk 2077”), więc nie jest to jakaś zupełnie nowa relacja. W zespole z Vancouver znajduje się kilkunastu specjalistów, którzy od lat pracują w branży i specjalizują się przede wszystkim w projektowaniu rozgrywki wieloosobowej, programowaniu czy animacji na wszystkich głównych platformach.

Z okazji szalejącej Spring Sale serwis GOG.com postanowił uszczęśliwić graczy czymś więcej niż potężnymi przecenami i postanowił im sprezentować darmową kopię "XIII". W tym całkiem zacnym FPSie z odległych początków XXI wieku przyjdzie nam się wcielić w tytułowego XIII, tajnego agenta z zanikiem pamięci i kupą kryminalistów, płatnych morderców i rządowych agentów na ogonie. Czy uda nam się odkryć prawdę o naszej tożsamości i powstrzymać międzynarodowy spisek? Gra oparta jest na popularnym belgijskim komiksie o takim samym tytule.

Produkcja ekranowych “Amerykańskich bogów” nigdy nie była usłana różami. Początkowo serial powstawał na zlecenie HBO, lecz stacja, co jej się nierzadko zdarza, postawiła na niego krzyżyk już na etapie realizacji. Projekt szybko przejęła telewizja Starz, ale po pierwszym (całkiem udanym) sezonie tytuł napotkał na solidną ścianę, albowiem wybuchł kreatywny konflikt między showrunnerami widowiska a jego producentami, który zaowocował konkretnymi zmianami w obsadzie i masą poślizgów.

Mimo tych perturbacji serial doczekał realizacji trzeciego sezonu i wszystko wskazuje na to, że na tym koniec.

Kate Bishop powróciła jako Hawkeye w samodzielnej już serii. Wydany w Polsce album poświęcony bohaterce zbiera wszystkie trzy części i choć można go czytać osobno, to warto wiedzieć, że kontynuuje wątki rozpoczęte w "Hawkeye'u" pisanym przez Matta Fractiona (cztery bardzo dobre odsłony), a potem Jeffa Lemire'a (dwie odsłony składające się na przeciętną historię).

Młodsza Hawkeye otwiera w Los Angeles własną agencję detektywistyczną. Czekają ją tam śledztwa i silni wrogowie, zawrze nowe przyjaźnie, a także połączy siły z innymi, gościnnie występującymi superbohaterami. Przede wszystkim zależy jej jednak na odkryciu rodzinnej tajemnicy – odnalezieniu ojca oraz poznaniu okoliczności, w jakich zaginęła jej matka.

Powiększa się obsada czwartej części “Thora”, którą śmiało można określić mianem gwiazdorskiej. Obok, rzecz jasna, Chrisa Hemswortha i powracającej do uniwersum Natalie Portman, zobaczymy także Christiana Bale'a, który wcieli się w skórę głównego antagonisty w “Love and Thunder”. Dzisiaj natomiast dowiedzieliśmy się, że w filmie ujrzymy także innego laureata Oscara – Russella Crowe.

Niestety, póki co nie wiemy, w jakiej roli zobaczymy aktora. Spekuluje się raczej o małej, epizodycznej postaci, która będzie stanowiła humorystyczne mrugnięcie okiem w kierunku widza, tak jak to było w przypadku Matta Damona w “Thor: Ragnarok” (co ciekawe i ten aktor powróci w kolejnej części). Pożyjemy, zobaczymy – mimo wszystko miło będzie zobaczyć Crowe w Kinowym Uniwersum Marvela.

Skutecznie.

Streum On Studio nie zakopuje gruszek w popiele i intensywnie promuje swoje dziecko napakowanymi adrenaliną materiałami. Tym razem twórcy postanowili zaprezentować siłę ognia pistoletu automatycznego, który jest może całkiem skuteczny na dalsze odległości, ale już niebywale śmiercionośny na krótszy dystans. Niby niewielka broń, ale sieje prawdziwe spustoszenie na polu walki, co udowadnia nowy zwiastun.

W pracy recenzenta zdarzają się różne chwile. Czasem trafia się na wybitne dzieło i nie można skończyć peanów na jego cześć. Czasem zaś coś jest tak okropnego, że chcemy to bez litości obsmarować, pogrzebać i jak najszybciej zapomnieć. No i oczywiście najróżniejsze stopnie pomiędzy. Jednym z tych najdziwniejszych jest stan, gdy człowiek właściwie nie wie, co powiedzieć. Z czymś takim miałem okazję się zetknąć podczas lektury "Strażnika Tresaonu" Macieja Ruszela.

Powiada się, iż zło boi się jedynie jeszcze większego zła. Dotychczas spokojny świat ludzi nagle staje w obliczu demonicznej inwazji. Istoty, które dotąd istniały tylko w opowieściach, błyskawicznie zajmują miasto Atro i nie zamierzają na tym poprzestać. Ocalała z miasta kapitan straży, Veana, w ramach ostatniego rozkazu od swego mentora, rusza do stolicy celem zebrania sił do stawienia oporu. Po długiej i zdradliwej podróży wreszcie dociera do celu tylko po to, by stawić czoła kolejnym trudnościom i ponuremu faktowi – jedynym zdolnym do ocalenia ludzkości jest dawny zdrajca imieniem Zmora, od lat pogrążony w magicznym śnie…

Choć od premiery “Children of Morta” sporo już wody w Wiśle upłynęło, to duet Dead Mage-11 bit studios nie zapomina o grze i systematycznie ją rozwija ku uciesze oddanych fanów. W ostatnich miesiącach do gry dodano między innymi – kolejny poziom trudności i szereg przedmiotów, tryb Nowa Gra +, zupełnie nowego towarzysza czy system nagród, wydarzeń i świeżych mechanik dedykowanych zwierzętom. Co interesujące, ten ostatni dodatek stanowił piękną akcję charytatywną i cały zysk z DLC został przekazany organizacji non-profit promującej więź między człowiekiem a zwierzęciem, a także walki z okrucieństwem w każdej możliwej postaci (zebrano ponad 200 tys. złotych).

Twórcy obecnie pracują nad nowymi dodatkami i trybami rozgrywki, choć ich plany odnośnie opublikowanej wcześniej mapy drogowej uległy delikatnej zmianie. Bez obaw jednak, bo idą za nimi same pozytywne wieści dla nas.