Zanim zawieje wiatr
zanim zawieje wiatr

Legenda o bitwie dwóch braci jest powszechnie znana wśród mieszkańców Pięciu Krain (czy może raczej czterech, jako że ostatnia pozostaje niezamieszkana). Jednak mało kto słyszał fragment opowiadający o istnieniu magicznych kamieni – Lyshanów. Śmiałek, który odnalazłby je wszystkie i połączył w całość, zyskałby moc umożliwiającą zawładnięcie wszystkimi Krainami. Domniemanych właściwości kamieni jest zresztą więcej, rzecz w tym, że jak do tej pory nikomu nie udało się zweryfikować legendy. Ale wiele wskazuje na to, że już wkrótce to się zmieni...

Niezależnie od siebie w podróż wyrusza kilka grup. Zapalczywy Yun wraz z siostrą Meą i schorowanym dziadkiem dołączają do tajemniczego Nieznajomego, by odnaleźć medyka, który będzie umiał wyleczyć staruszka. Skrytobójca Garett wędruje wraz z kilkoma oprychami – co dziwne, przez pewien czas pełni rolę ofiary, a nie oprawcy. Jest wreszcie wszędobylska, ciekawska Mina, szukająca towarzyszy, którzy chroniliby ją w trakcie poszukiwań wspomnianych Lyshanów. Jak nietrudno się domyślić, po pewnym czasie ich drogi krzyżują się i część bohaterów wspólnie wyrusza na wyprawę, której celem jest odnalezienie legendarnych kamieni.

Komiksy

Saga Winlandzka #02 – recenzja mangi

Dodał: , · Komentarzy: 0

Makoto Yukimura w drugim tomie "Sagi Winlandzkiej" zemstę Thorfinna chwilowo odsunął na bok, żeby rozbudować świat i postacie oraz dodać nowe wątki. Zrobił to tak dobrze, że seria nie opiera się już na jednym bohaterze – zyskuje m.in. Askeladd.

saga winlandzka #2

Podziw budzi zwłaszcza przemyślane przenoszenie ciężaru historii z jednostki na większą grupę, nawet cały kraj. To czuć już od pierwszych retrospekcyjnych stron, które chwytają za serce losami pojedynczych ludzi, a z drugiej strony obrazują zaledwie jeden z ataków Wikingów na angielskie wioski. Dalej jest podobnie – bitewne starcia czy oblężenia mają duży rozmach, ale w tłumie walczących wyróżniają się pewne postacie, a i nieraz przysłuchujemy się zwykłej, humorystycznej rozmowie wojowników, którzy przykładowo głowią się nad tym, co to miłość.

Immersja

1 sierpnia ukaże się "Immersja" autorstwa Ericka Pola. Książka zostanie wydana nakładem wydawnictwa Uroboros i polecają ją dwaj znani pisarze fantastyki, czyli Jarosław Grzędowicz i Marcin Mortka. "Immersję" można zakupić m.in. pod tym linkiem.

immersja

Czy ludzki umysł jest w stanie bezbłędnie odróżnić rzeczywistość od fikcji?

Niedaleka przyszłość, czas sztucznych inteligencji. Ben, pracownik instytutu badawczego, bierze udział w eksperymencie naukowym, dzięki któremu jego umysł wkroczy w świat Fajstos, 1627 lat p.n.e. System AIAM, do którego zostały wprowadzone dane archeologiczne, tworzy świat, jaki istniał wiele lat temu na Krecie. Dla Bena ma to być niczym udział w doskonałej grze komputerowej, w której będzie mógł badać przeszłość wszystkimi zmysłami, a zdarzenia będą się toczyć w interakcji wirtualnego świata z nim jako uczestnikiem gry.

World of Warcraft: Cisza przed burzą

Informacja prasowa

world of warcraft: cisza przed burzą

Do polskich księgarni trafia właśnie Cisza przed burzą... czyli kolejna powieść uniwersum World of Warcraft; świata, który rozpala wyobraźnię graczy i czytelników już od 24 lat.

Nadszedł sądny czas dla Azeroth!

Azeroth umiera.

Siły Hordy i Przymierza odniosły zwycięstwo nad zastępami Płonącego Legionu, ale pod powierzchnią świata czyha widmo prawdziwej katastrofy. W sercu Azeroth zieje śmiercionośna rana, otwarta ciosem miecza upadłego tytana Sargerasa w jego ostatnim akcie okrucieństwa.

Przeczytaj już dzisiaj fragment książki!

Anduin Wrynn, król Wichrogrodu, i Sylwana Bieżywiatr, wódz Hordy i królowa Porzuconych, nie mają wiele czasu, by odbudować to, co zniszczyła wojna, i jeszcze mniej na opłakiwanie tego, co utracili. Straszliwa rana Azeroth sprawiła, że na powierzchnię wypłynął tajemniczy materiał zwany azerytem. We właściwych rękach ta dziwna złocista substancja zdolna jest tworzyć rzeczy niesamowite, w niewłaściwych – może doprowadzić do niewyobrażalnych zniszczeń.

Łzy Mai

Łzy Mai – recenzja książki

Dodał: , · Komentarzy: 0
łzy mai

Ostatnimi czasy w kraju nad Wisłą mamy do czynienia z rosnącą popularnością motywów cyberpunkowych. Jedną z przyczyn (bądź skutków, zależnie jak to interpretujemy) jest tworzenie przez CD Projekt RED gry "Cyberpunk 2077". W tym artykule zajmę się jednak innym przejawem tego zjawiska, mianowicie ponownym wydaniem "Łez Mai" – pierwszej części cyklu "Czarne światła" autorstwa Martyny Raduchowskiej.

New Horizon, lata 30. XXI wieku. Ulepszenia cybernetyczne stają się coraz bardziej powszechne, co prowadzi do rozmaitych napięć społecznych. Porucznik Jared Quinn z wydziału kryminalnego wraca do służby z urlopu zdrowotnego, obwiniając się o śmierć swoich podkomendnych, mając kilka nowych części i ogromną niechęć do androidów. Szybko się jednak okazuje, że rozwój technologii kryminalistycznych sprawił, że jego talenty i doświadczenie stają się bezużyteczne. Sytuacja się zmienia, gdy dochodzi do zabójstw, wobec których nowoczesne rozwiązania są bezsilne. Z czasem jednak wychodzi na jaw, że sprawa ma drugie dno, a porucznik może być powiązany z mordercą bardziej, niż by tego chciał.

Komiksy

Zguba zębiełków – recenzja komiksu

Dodała: , · Komentarzy: 0
zguba zębiełków

Młodzi czytelnicy po raz kolejny mają okazję poczytać na temat przygód dzielnej ryjówki i jej przyjaciół, chociaż nie będzie to wyłącznie miła i przyjemna opowieść, a raczej trzymająca w napięciu i mrożąca krew w żyłach historia pełna licznych zwrotów akcji. Zwierzęta przygotowują się do snu zimowego, a każdy element tego procesu jest bardzo istotny, ponieważ od tego zależy ich przetrwanie. W zwierzęcych kostiumach kryją się jednak cechy bardzo ludzkie: chęć zdobycia władzy, przyjaźń, miłość, poświęcenie, brak wiary w siebie czy zaufanie.

Dobrzyk jest przekonany, że towarzyszy mu nieustanny pech i nigdy nie powinien zostać ryjówką przeznaczenia, bo bez pomocy przyjaciół nie jest w stanie niczego zdziałać. Ciąży na nim bardzo duża odpowiedzialność, która w obliczu zbliżającej się zimy i zapowiadanej klątwy morderczej mgły zaczyna go przytłaczać. Namówiony przez przyjaciół, chcących dodać mu trochę odwagi i pewności siebie, postanawia w końcu wziąć sprawy w swoje ręce i zarządza zorganizowanie wspólnej zimowej spiżarni, żeby słabsze ryjówki nie głodowały i mogły skorzystać z zapasów. Idea jest jak najbardziej słuszna oraz godna podziwu, ale zgromadzone pożywienie kradnie terroryzowany przez Karkosława lud zębiełków, żeby uchronić się przed jego gniewem i uniknąć bicia. Ryjówki muszą wyruszyć w podróż i odzyskać skradzione zapasy, gdyż inaczej nie przetrwają zimy.

Komiksy
hawkeye: l.a. woman

Tym razem Clint Barton nie gra głównej roli. Trzeci tom "Hawkeye'a" w całości poświęcony jest Kate Bishop, która zostawia Clinta i wyjeżdża do Los Angeles, gdzie próbuje sił jako superbohaterka z zacięciem detektywistycznym niczym Jessica Jones.

Zmiana pozytywnie wpływa na serię, bowiem Kate jest inną postacią niż Clint. To bardzo młoda i niedoświadczona osoba, która roztacza dziewczęcy urok, a jej optymistyczne podejście do życia i upór ścierają się z nieprzyjaznym otoczeniem i pragnącymi zemsty wrogami. To ona prowadzi narrację, w której niejednokrotnie pojawiają się akcenty humorystyczne. Zabawne myśli Kate dowodzą jej dystansu do świata i siebie samej.

Za scenariusz ponownie odpowiada Matt Fraction, więc nie ma czemu się dziwić. Lekki, ironiczny humor był zaletą także poprzednich tomów z Clintem. Podobne są również poruszane sprawy, tzn. Kate zajmuje się przyziemnymi problemami i właściwie na superbohaterkę się nie kreuje. To mogłaby być sympatyczna koleżanka z sąsiedztwa, zwłaszcza że nie ma nadzwyczajnych zdolności – ma za to łuk, jest też sprytna i potrafi walczyć, co jednak nie przeszkadza jej w ponoszeniu porażek podczas starć fizycznych. Fraction unika patosu, a jego postacie, jak to ludzie, popełniają błędy i nie wszystko im wychodzi. Aczkolwiek Kate swoimi porażkami w ogóle się nie łamie, tylko z powrotem przystępuje do działania, zaś w nowym miejscu zyskuje lojalnych przyjaciół.

Niezbędnik maga z Domu Brooklyńskiego

Informacja prasowa

niezbędnik maga z domu brooklyńskiego

Dla wszystkich fanów Sadie i Cartera Kane, Wydawnictwo Galeria Ksiażki przygotowało przewodnik po egipskich bóstwach, potworach i mitach. Tytuł „Niezbędnik maga z Domu Brooklyńskiego: przewodnik po świecie egipskich bóstw i potworów, glifów i zaklęć, i mnóstwa innych rzeczy” to okazja do ponownego spotkania bohaterów trylogii opartej na egipskiej mitologii zmierzenie się z quizami i opowieściami na ich temat.

„Witaj, nowicjuszu! Mówi Carter Kane. Gratuluję, że dotarłeś do Domu Brooklyńskiego w jednym kawałku. To osiągniecie oznacza, że pochodzić z rodu egipskich faraonów i posiadasz magiczne moce. Ale czymże jest moc bez wiedzy jak się nią posługiwać?”

Uwaga! Tylko za pośrednictwem oficjalnego sklepu wydawnictwa do dnia premiery możecie kupić książkę w cenie 15,90 zł!

Komiksy
przeklęty: przed powodzią

Jason Aaron lubi szokować mocnymi scenami. Lubi także ostre słownictwo. Czego nie lubi? Z pewnością oszczędzania swoich bohaterów.

Autor znakomitego "Skalpu" oraz kilku innych bardzo dobrych pozycji – pokroju "Ludzi gniewu" czy "Thanos: Powstaje" – tym razem wziął na warsztat... Biblię, a konkretnie Stary Testament. Amerykanin prezentuje Ziemię 1600 lat po wygnaniu pierwszych ludzi, Adama i Ewy, z Raju. I po tej właśnie Ziemi porusza się nie kto inny jak Kain, który został obdarzony nieśmiertelnością, by całą wieczność błąkać się w pokucie za zabójstwo brata. Na swojej drodze spotyka mężczyznę budującego pewną arkę, lecz czy pomoże on bratobójcy?

Jeżeli Jason Aaron zdołał nas do czegoś przyzwyczaić w "pozatrykociarskich" komiksach, to z pewnością do dosadnego języka i tworzenia konfliktów – zachodzących zarówno między bohaterami, jak i w głębi ich duszy. Chciałoby się rzec, że pod tym względem "Przeklęty" nie odbiega od reszty dorobku scenarzysty, tylko że nie oddałoby to w pełni stanu rzeczy. Otóż konflikty są. I to dużo. Nieśmiertelny Kain co chwilę rzuca się w paszczę lwa (metaforycznie, chociaż jeśli wnioskować po zachowaniu, miałby ochotę tę metaforę urzeczywistnić). Z opresji wychodzi w lepszym lub gorszym stanie, po drodze siekąc i rąbiąc dziesiątki napotkanych wrogów. Nie pisałbym o tym w kategoriach mankamentów komiksu, gdyby nie częstotliwość, z jaką takie sceny się pojawiają. Poświęcono im stanowczo za dużo miejsca i naprawdę wystarczyłyby ze dwie sceny, by pokazać sprawność protagonisty w boju, pragnienie zakończenia żywota czy wrogość innych stworzeń Ziemi.

Komiksy

Jeżeli spojrzymy na rynek komiksowy, naszym oczom ukaże się całkiem pokaźna kolekcja komiksów utrzymanych w konwencji westernu. Można wśród nich wyróżnić utwory znad Wisły ("Wounded") czy klasyki pokroju cyklu o poruczniku Michaelu Blueberrym autorstwa Jeana Girauda i Jean-Michaela Charliera.

marshal blueberry

Opowieści o Blueberrym fascynowały i nie jest to opinia na wyrost. Buńczuczny i sprytny kowboj, często równie mocno polegający na umiejętnościach, co na szczęściu, miał niezwykły talent do pakowania się w kłopoty z sobie charakterystyczną gracją. Teraz na polski rynek trafił spin-off oryginalnej serii zatytułowany "Marshal Blueberry". Akcja rozgrywa się w roku 1868, kiedy to stacjonujący w Forcie Navajo porucznik próbuje załagodzić napiętą sytuację pomiędzy ludnością i wojskiem a czerwonoskórymi. Oczywiście to tylko początek, a nasz bohater przeprowadzi jeszcze śledztwo w sprawie nielegalnego handlu bronią.

Wczytywanie...