Komiksy

Informacja prasowa

Wydawnictwo Egmont wprowadza ponownie do sprzedaży komiks „Garfield”. Tym razem będzie to kompletna i chronologiczna kolekcja w tłumaczeniu Piotra W. Cholewy. Pierwszy album „Garfield. Tłusty koci trójpak” autorstwa Jima Davisa trafił do sprzedaży 19 września 2018 roku. To zebrane w jednym tomie 3 książki pasków komiksowych – „Garfield jako taki”, „Garfield nabiera wagi” i „Garfield imponujący”. Do końca przyszłego roku, co kwartał, ukaże się jeszcze pięć zbiorczych albumów.

garfield

Dowcipny, wytworny, elegancki i zwyczajnie zachwycający, taki jest Garfield – ale to nie wszystko! Jest ucieleśnieniem nieskończonych pokładów cynizmu, przywar, niepohamowanego apetytu, ale też specyficznego poczucia humoru. Czego się boi? Wizyty u weterynarza i ewentualnego upadku przemysłu makaronowego. Zapytany o swój ulubiony sport, odpowiada – Co rano, przed śniadaniem, wykonuję solidną żwawą drzemkę.

World of Warcraft: Traveler. Wędrowiec

Premiera World of Warcraft: Traveler

Dodał: , · Komentarzy: 0

Informacja prasowa

traveler

Traveler pióra Grega Weismana już w księgarniach! Udajcie się razem z młodym Aramarem Thornem i Makasą Flintwill w niezapomniany i pełen niebezpieczeństw rejs po Azeroth!

Przeczytaj fragment najnowszej książki z uniwersum Warcraft już teraz.

Zanim gracze World of Warcraft mieli okazję na nowo odkryć niedostępne do tej pory brzegi żeglarskiego królestwa Kul Tiras i zakosztować morskich bitew, mogli poczuć przedsmak pirackiego życia i żeglugi, towarzysząc załodze Falośmigłego. Teraz również polscy fani gry mogą wejść na pokład słynnego okrętu Greydona Thorne’a. Wyruszcie w stronę prawdziwej przygody – przygody pełnej nieprzewidywalnych zwrotów akcji w ogarniętym wojnami świecie Warcrafta. Znajdziecie tu wszystko, co sprawiło, że pokochaliście, gracie i wciąż wracacie do różnorodnego i barwnego świata Azeroth! Bogate w historię regiony z odmienną florą i fauną, fascynujące ludy z ich odrębną kulturą i zwyczajami, starożytne ruiny, tajemniczy artefakt o nieznanym pochodzeniu, banda złoczyńców i ich mroczny pan skryty w cieniu i pociągający za sznurki. Nie zabraknie również epickich, zapierających dech w piersiach pojedynków, lśniącego żelaza i iskrzącej magii. Bądźcie świadkami okrucieństw ogrów, sprytu tropicieli piaskowych trolli, zdobywania szacunku gnoli i próby nauki najsubtelniejszego języka Azeroth – dialektu Murloków! Czy można chcieć czegoś więcej?

Zamów książkę już dzisiaj.

Komiksy

Saga Winlandzka #03 – recenzja mangi

Dodał: , · Komentarzy: 0
saga winlandzka #3

Bitewne zmagania zdominowały trzecią odsłonę "Sagi Winlandzkiej". Gdzie nie spojrzeć, to postacie albo walczą, albo uciekają – obmyślając plan działania i rozmawiając.

To ograniczyło twórcy pole manewru – "trójka" nie wydaje się tak rozbudowana fabularnie jak poprzednie tomy, za to oferuje więcej czystej, celowo przesadzonej akcji. Wikingowie to twardzi ludzie, którzy nie okazują litości i zapewniają dużo starć, prezentowanych efektownie i dynamicznie. Postacie pierwszego planu są prawie niezniszczalne – ale że toczą między sobą pojedynki, to zwiększa się ryzyko śmierci którejś z nich. Jednak twórca raczej stara się nie prowadzić do szybkich rozstrzygnięć, co też sprawia, że akurat trzecia część "Sagi Winlandzkiej" wypada trochę słabiej. Treść mangi dałoby się ująć krócej, lecz z drugiej strony – to wciąż bardzo dobra pozycja.

Trzeba w końcu przyznać, że walki nie nudzą. Krew się leje, rywale są mocni, a parokrotnie oglądamy ich całkiem straszne wizerunki. To ostatnie dotyczy Thorkella, który zdaje się owładnięty żądzą starcia, jednak poszukuje godnego siebie przeciwnika – wyzwania. Rysunek przedstawiający tę postać w szale bitewnym bardziej kojarzy się z demonem niż człowiekiem. Podobnie mocnych scen nie brakuje – ucięte głowy, wydłubane oka, bardziej brutalnie chyba być nie może. Stosowane ataki – spektakularne, wyrzucające daleko kopnięcia czy nawałnice ciosów to chleb powszedni.

Komiksy
powrót mrocznego rycerza – ostatnia krucjata

Jeśli przeszukacie zasoby Internetu, to wielokrotnie znajdziecie opinie, których autorzy uważają komiks "Batman: Powrót Mrocznego Rycerza" za dzieło wyjątkowe i przełomowe w historii nie tylko Człowieka-Nietoperza, lecz także wszystkich opowieści komiksowych wydanych pod szyldem DC. Nic więc dziwnego, że historia ciesząca się tak ogromnym uznaniem i jednocześnie stanowiąca duży sukces komercyjny musiała doczekać się sequeli i prequela, którym jest "Batman: Powrót Mrocznego Rycerza – Ostatnia krucjata". Chociaż jak to często z prequelami i sequelami bywa, nie dorównuje dziełu bazowemu.

Batman próbuje wyszkolić Robina na swojego następcę, żeby móc udać się na zasłużoną emeryturę. Okazuje się jednak, że choć jego ciało nie jest już tak sprawne jak kiedyś i zaczyna odmawiać mu posłuszeństwa, to umysł nie jest gotowy na porzucenie roli obrońcy Gotham. W międzyczasie dziennikarze wraz z matkami zastanawiają się, czy szkolenie nieletniego Robina na następcę Batmana jest etyczne i czy superbohater ma prawo narażać kogoś tak młodego na liczne niebezpieczeństwa.

Komiks mimo swej niewielkiej objętości naszpikowany jest postaciami kolejnych złoczyńców. Batman i Robin najpierw muszą pokonać Jokera i rozbić jego gang, aby następnie zmierzyć się jeszcze z Poison Ivy oraz Killer Crociem. Tak duża różnorodność złoczyńców dynamizuje akcję, ale jednocześnie niszczy potencjał, który był w każdej z tych opowieści. Komiks liczy zaledwie 80 stron, z czego część to dodatki, więc fabuła zajmuje 60, a tym samym trudno przy tak małej objętości zawrzeć wszystko to, co byłoby wartościowe.

Komiksy

7 września, w wieku 71 lat odeszła Szarlota Pawel, autorka komiksów o Jonce, Jonku i Kleksie. Uroczystości pogrzebowe odbędą się 20 września. Komunikat podało wydawnictwo Egmont:

szarlota pawel

Szarlota Pawel to pseudonim scenarzystki i rysowniczki komiksowej Eugenii Pawel-Kroll. Należała ona do grona najbardziej znanych polskich twórców opowieści graficznych i była wymieniana obok takich klasyków gatunku jak Janusz Christa i Henryk Jerzy Chmielewski.

Europa jesienią

Europa jesienią – recenzja książki

Dodał: , · Komentarzy: 0
europa jesienią

Opowieści szpiegowskie to dość grząski grunt. Wynika to z konieczności odpowiedniego dawkowania napięcia – potrzebny jest dobry, logicznie skonstruowany spisek bądź plan oraz dostatecznie dużo akcji podczas próby zakończenia niegodziwych knowań. W przypadku filmu wydaje się to prostsze ze względu na ograniczenia czasowe, ale napisanie książki rozsądnej długości – przeciwnie. Do takich powieści zalicza się "Europa jesienią" pióra Dave'a Hutchinsona.

Zjednoczona Europa jest już reliktem przeszłości. Konflikty, kryzysy i pandemie sprawiły, że na Starym Kontynencie nowe państwa wyrastają jak grzyby po deszczu. Nowe warunki geopolityczne tworzą doskonałą okazję dla szmuglerów, oszustów i szpiegów. Do tego grona o wątpliwej reputacji dołącza Rudi – Estończyk pracujący jako kucharz w Krakowie. Jako kurier zaczyna przemierzać całą Europę, mieszając się w różne rozgrywki, plany i spiski. Odkrywa przy tym wskazówki, że za tymi wydarzeniami mogą się czaić osoby, które są czymś zupełnie innym niż na pierwszy rzut oka.

Świat ukazany w historii trąci szybko widocznym przerysowaniem. Nie mówię przez to, że zaistniała sytuacja jest niemożliwa. Pokazana zostaje dość nieodległa przyszłość i studiując opisy wydarzeń, można jak najbardziej uwierzyć, że jest ona możliwa. Jednak zostało to pociągnięte do granic absurdu. Jest wiarygodne, że w celu ochrony interesów spółka kolejowa zmieniła kolej transkontynentalną w samodzielne państwo. Ale żeby tak samo zrobiono z częścią Berlina na żądanie grupki anarchistów? Tworząc historię mającą miejsce w niedalekiej przyszłości, nie można posuwać się zbyt daleko w wykorzystywaniu koncepcji "co będzie, gdy...". Inaczej odziera to ją z realizmu, a tym samym do pewnego stopnia z przyjemności lektury.

Dawca Przysięgi II

Dawca Przysięgi II – recenzja książki

Dodał: , · Komentarzy: 0

Podział "Dawcy Przysięgi" na dwie części wynikał z objętości książki – ona by się mogła rozlatywać przy ponad tysiącu stron, a jej czytanie byłoby niewygodne. Co z samą historią? Nic nie straciła, bo ze względu na dużą liczbę wątków i ciekawych wydarzeń czytelnik, tak czy inaczej, dostaje kawał mistrzowskiego fantasy. Dotyczy to obu odsłon trzeciego tomu "Archiwum Burzowego Światła".

dawca przysięgi ii

W drugiej zostają zgłębione podobne sprawy. Starożytna twierdza Świetlistych skrywała mrocznego przeciwnika, okazuje się, że tak samo jest w przypadku miasta Kholinar. Coś je opanowało – i z tym będzie musiała się zmierzyć grupa bohaterów: Elhokar, Adolin, Shallan i Kaladin. Tymczasem Dalinar prowadzi dyplomatyczne działania, żeby utworzyć sojusz przeciwko Odium. W retrospekcjach wciąż poznajemy przeszłość Dalinara, którą ten sobie przypomina.

Komiksy

BBPO: Plaga żab #2 – recenzja komiksu

Dodał: , · Komentarzy: 0
bbpo: plaga żab #2

W przeciwieństwie do poprzedniego trzeci album "BBPO" (według kolejności wydania w Polsce) to już ciągła fabuła, skupiająca się na walce z plagą żab. Choć po drodze zdarzają się i inne nadnaturalne sprawy...

Do Biura Badań Paranormalnych i Obrony dołącza kapitan Benjamin Daimio, który przez trzy dni był martwy. Nie wiadomo, w jaki sposób powrócił do życia, ale to on przejmuje dowodzenie w drużynie bohaterów. Misją jest pokonanie rozprzestrzeniających się i dokonujących licznych ataków żab. Tymczasem Abe stara się poznać swoją zapomnianą przeszłość.

Scenariusz prowadzą Mike Mignola i John Arcudi, ale Mignola – główny twórca całego uniwersum – podkreśla, że udział Arcudiego ma tu bardzo duże znaczenie. Przykładowo – w przypadku "Czarnego Płomienia", czyli księgi trzeciej komiksu, omawiali kolejne wydarzenia, lecz to Arcudi potem pisał tekst. Tak stworzono bardzo dobrą kontynuację, która ma nowe pomysły i rozwija główny wątek z żabami. Fabuła jest skrzętnie budowana na tym, co się do tej pory zdarzyło, również w serii "Hellboy". Wykorzystanych zostaje wiele wcześniejszych tropów, więc choć oba cykle można czytać samodzielnie, to wzajemnie się uzupełniają. Pracę scenarzystów bardziej doceni czytelnik, która sięga i po "BBPO", i po "Hellboya".

451 stopni Fahrenheita

451 stopni Fahrenheita – recenzja książki

Dodała: , · Komentarzy: 0
451 stopni fahrenheita

Ray Bradbury, jeden z czołowych twórców fantastyki, laureat m.in. Nagrody World Fantasy i Nagrody Brama Stokera, skupiał się głównie na science fiction i to właśnie tworami utrzymanymi w tym gatunku zaskarbił sobie największe uznanie ze strony czytelników i krytyki. Wznowione niedawno przez wydawnictwo MAG "451 stopni Fahrenheita" to jedno z jego najpopularniejszych dzieł, otwarcie krytykujące wpływ mediów na społeczeństwo i podkreślające negatywne efekty nieczytania książek. Byłam ciekawa, jak bardzo pesymistyczna i przejmująca okaże się jego literacka wizja i na ile do tej pory się spełniła.

Fabuła "451 stopni Fahrenheita" toczy się w futurystycznej Ameryce, w której książki od lat są zakazane i palone przez specjalnie wyszkolonych do tego strażaków, a ludzie są otumaniani przez nowoczesne media i polityczną propagandę, kontrolującą ich działania i sposób myślenia. Praktycznie nikt nie sprzeciwia się tak przekłamanej rzeczywistości albo nie chce jej zmieniać, bezpiecznie otaczając się kokonem złudzeń i niewiadomych. Tylko nieliczni ukrywają woluminy sprzed lat, skazując się tym samym na ryzyko interwencji, pilnującej ustalonego porządku władzy, i pożaru. Osobą zawodowo wywołującą takie pożary jest Guy Montag. Prowadzi dość przewidywalne i monotonne życie, aż pewnego dnia poznaje tajemniczą Klarysę, która pyta się go, czy czuje się szczęśliwy. Wtedy Guy zaczyna się nad tym zastanawiać, po raz pierwszy odczuwając potrzebę refleksji. Analizuje swoje najbliższe otoczenie i z zainteresowaniem odkrywa skrywaną przez literaturę wiedzę, przynoszącą mu zarówno ukojenie, jak i podsycającą niejednokrotnie niebezpieczną w takim świecie ciekawość.

Wczytywanie...