Jesteście dość szaleni, aby spróbować?
Amatorzy mocnych wrażeń i malkontenci narzekający na niski poziom trudności współczesnych gier komputerowych, powinni być zachwyceni tą opcją. Twórcy obiecują, że prócz klasycznej skali utrudnienia rozgrywki, pojawi się możliwość pewnego urealnienia wirtualnych przygód Geralta. Otóż, jeżeli na początku zabawy wybierzemy „szalony” poziom trudności, to nasz dumny wiedźmin będzie miał możliwość kopnięcia w kalendarz, gryzienia piachu, przywitania się ze Świętym Piotrem, wypicia piwa u Abrahama czy powąchania kwiatków od spodu. Konkludując, gdyby nasz „biały wilk” był jednym z bohaterów „Asterixa”, miałby szansę nie pojawić się na końcowej uczcie.
No, ale zaraz – moment! Jaka śmierć, o co chodzi? To proste, na tym poziomie trudności, co prawda istnieje możliwość zachowywania stanu gry, ale gdy nasz heros polegnie w boju, te zapisy zostają bezpowrotnie zablokowane (choć chodzą słuchy, że pojawią się płatne DLC dające „drugą szansę”). Ciekawe, choć takie wyzwanie kompletnie do mnie nie trafia. Jestem jednak przekonany, że znajdzie się wielu ochotników skłonnych rzucić mu rękawicę.