Kingdoms of Amalur: Reckoning

Kolejny materiał, w którym chłopcy z 38 Studios gorliwie spowiadają się ze swojej pracy nad „Kingdoms of Amalur: Reckoning”, niedawno zadebiutował w czeluściach sieciowych i zdecydowanie dobrze byłoby o tym fakcie wspomnieć. Co w nim takiego ciekawego, że warto przerwać wymyślanie dwunastu potraw z puszkowanych sardynek i dekorowanie pachnącej kaukaskiej choinki? Lepiej odłóżcie ostre narzędzia i odwleczcie w czasie smutną randkę karpia z jego przeznaczeniem (chyba, że zamiast tradycyjnego dania chcecie zrobić z niego sałatkę), ponieważ tym razem panowie cierpliwie opowiadają o aspekcie, który jest solą każdego porządnego action-RPG – systemie walki.

kingdoms of amalur

Twórcy mieli niemały orzech do zgryzienia w poszukiwaniu arystotelesowskiego złotego środka, pomiędzy niezbyt widowiskową taktyczną walką rodem z klasycznych cRPG a spektakularnymi potyczkami, które opierają się na niehumanitarnym katowaniu swojego elektronicznego gryzonia. Czas pokaże, czy efektowne combosy, piękne animacje i interesująca mechanika postaci, wywołają totalne zauroczenie wśród kapryśnej społeczności graczy, a może okażą się elementem, robiącym wrażenie tylko na samym starcie. W końcu każdy ma dość utartej zasady „ja zaklikam ciebie albo ty zaklikasz mnie”.

Niemniej, kolejny rzut oka na starcia w baśniowym Amalur pokazują, że tkwi tutaj spory potencjał, który można przekuć na sukces. Fani gatunku są żądni przemyślanego oraz rozbudowanego systemu siekania wirtualnego tałatajstwa, tak bardzo jak świątecznego kompotu z suszonych owoców, a tytuł Rolstona i spółki może skutecznie ugasić ich pragnienie. O ile nie są to zapowiedzi rzucone na wiatr, bez faktycznego pokrycia w rzeczywistości.

Czasopisma

Zapowiedź 352 numeru Nowej Fantastyki

Dodał: , · Komentarzy: 0

Informacja prasowa

nowa fantastyka, 01/2012, 352 numer nf

Profesor Pimko AD 2012 musi być zaskoczony. A może nawet zszokowany. Oto typowy dzisiejszy Józio po przejściu „nieuniknionego trzydziestaka” nie dość, że nie ma nic przeciwko „robionemu mu” zdziecinnieniu, to wręcz domaga się – jak by to powiedział Gombrowicz – by mieć piękną i gładką pupę w oczach świata. Upupienie już niestraszne Józiowi. W upupieniu siła Józia i Józi, ich druga albo i trzecia młodość, a także szansa. Na co? Na jeszcze lepszą zabawę. Na wieczne ściemnianie, że czterdziestka to dziś nowa trzydziestka. A trzydziestka to nowa dwudziestka. Zaś dwudziestka? Łatwo policzyć.

Sokrates – przypomniał Benjamin Barber w książce „Skonsumowani. Jak rynek psuje dzieci, infantylizuje dorosłych i połyka obywateli” – pragnął, by królowie stali się filozofami, a filozofowie królami. Dzisiejsi decydenci, a są nimi najczęściej sofiści marketingu, jak ich nazywa Barber, mają inny pomysł: z dzieci należy zrobić konsumentów, a z konsumentów – dzieci. Im więcej pupy, tym lepiej. Dla rynku, czyli dla zysku. Gdyby to tylko był pomysł, nie byłoby niepokoju. Niestety, wygląda na to, że to się dzieje naprawdę.

Gra o tron

Studio Cyanide nadrabia długi okres ciszy ze swojej strony i ostro wzięło się za promocje pełnokrwistego cRPG opartego na uniwersum „Pieśni Lodu i Ognia”. W środę otrzymaliśmy dość dyskusyjny teaser „Gry o tron cRPG”, a już dziś w naszych wirtualnych pieleszach zagościł świeży zwiastun zabierający nas na mroźną północ. James Cosmo, podkładający głos pod lorda dowódcę Jeora Mormonta, tłumaczy, na czym polega obowiązek każdego zaprzysiężonego brata w Nocnej Straży i co grozi za złamanie ślubów złożonych przed obliczami bogów.

gra o tron crpg, jeor mormont, james cosmo

Pokusa zdrady jest bowiem ogromna, gdyż żywot w cieniu Czarnego Zamku nie jest usłany różami, o czym szybko przekona się jeden z naszych protagonistów, Mors Westford. To głównie trzaskający mróz przeszywający każdą komórkę ciała, mozolna praca do końca żywota bez żadnych perspektyw i nieustające zagrożenie ze strony dzikich czy... własnych współtowarzyszy (w końcu organizacja składa się głównie z dawnych morderców, ambitnych szlachciców, rzezimieszków czy gwałcicieli). Pokusa ucieczki jest ogromna, lecz kara za dezercję może być tylko jedna – śmierć.

Dragon Age II

Pomysł z „Dawn of the Seeker” szczerze mnie zaintrygował, gdyż porządne anime potrafi spokojnie przyćmić swoich hollywoodzkich kuzynów i zachwycić widza głębią czy rozmachem. Jest to wspaniała forma ambitniejszego wyrażania ekspresji, gdzie pełną adrenaliny akcję, można w łatwy sposób połączyć z bogatą symboliką i intrygą zawierającą popularne „drugie dno”. Taki nowy duch i delikatny mariaż z orientem mógłby pomóc marce „Dragon Age” powstać z kolan, po tych wszystkich wpadkach oraz nietrafionych projektach.

dawn of the seeker

Niestety, pierwszy konkretny zwiastun zamienił zaciekawienie w zaniepokojenie. Wolność artystyczna jest pożądana, ale trzeba być niezmiernie delikatnym, kiedy grzebie się w fundamentach danego świata, ponieważ łatwo można popaść w przesadę, która nigdy nikomu nie wyszła na dobrze. Studio Funimation chyba odrobinę przeszarżowało i zagubiło sugestywny klimat Thedas, mozolnie stworzony przez chłopców z Edmonton.

Star Wars: The Old Republic

Konkurs Mikołajkowy przedłużony!

Dodał: , · Komentarzy: 0
ea, koszulki, sw tor, konkurs mikołajkowy, przedłużenie

Mamy dobre wieści dla wszystkich tych, którzy nie zdążyli wziąć udziału w naszym konkursie Mikołajowym prowadzonym wraz z EA. Postanowiliśmy go przedłużyć do 31 grudnia (za co wszystkich, niecierpliwie czekających na wyniki serdecznie przepraszamy), co oznacza, że macie jeszcze kupę czasu, by wygrać jedną z pięciu koszulek Star Wars: The Old Republic. Jedyne, co musicie zrobić, by stać się posiadaczami tego smacznego elementu garderoby, to stworzyć NPC żyjącego w świecie SW: TOR. Wszelkie szczegóły oraz regulamin znajdziecie tutaj. Sama zmiana daty zakończenia konkursu wynika z przyczyn technicznych, a mówiąc wprost – z szeroko zakrojonych prac nad obecnie trwającym jubileuszem. A skoro o nim mowa, już niedługo pojawią się kolejne okazje do wygrania emocjonujących nagród, bezpośrednio związane właśnie z naszymi urodzinami, trzymajcie więc ręce na pulsie!

Gra o tron

Trzeba przyznać, że George R. R. Martin nie rozpieścił twórców „Gry o tron” i nakręcenie materiału do drugiego sezonu fantastycznego serialu wymagało od nich licznych podróży po całym świecie – od mroźnych islandzkich rubieży, poprzez malownicze chorwackie wybrzeże, po spalone piaski marokańskiej pustyni. Pomimo tych nieprzebranych wojaży, producenci nie zapomnieli o kraju, w którym to wszystko się zaczęło i padł pierwszy klaps ekranizacji sagi – Irlandii Północnej.

gra o tron, drugi sezon, jaime lannister

W najświeższym materiale twórcy ponownie rozpływają się w zachwytach nad urokliwym krajobrazem tego wyspiarskiego kraju i dodają, że nie ma wyobrażają sobie lepszego miejsca do nakręcenia scen rozgrywających się w Dorzeczu czy na Żelaznych Wyspach. Cóż, przystoi wierzyć w ich słowa, skoro w poprzednim sezonie nie mogliśmy narzekać na ten aspekt produkcji, a lokacje ukazane na filmiku zdają się potwierdzać ich dobrą opinię. Oczywiście i tym razem zostaliśmy na krótko zaproszeni za kulisy serialu, dzięki czemu wprawne oko zauważy, jak wyglądają oraz co czeka ich ulubionych bohaterów.

TERA: The Exiled Realm of Arborea

Poznaj system polityczny w Tera!

Dodał: , · Komentarzy: 0

Informacja prasowa

Zajrzyj do systemu politycznego w TERA, oglądając nowe wideo opublikowane przez firmę Frogster – europejskiego wydawcę gry. Trailer pozwala graczom na wgląd w innowacyjny system, dzięki któremu wcielą się w Vanarcha, jednego z wielu władców w grze, który ma wpływ na funkcjonowanie świata TERA.

Zachęcając do korzystania z mediów społecznościowych, takich jak Facebook i Twitter, w celu rekrutowania członków drużyny i zbierania głosów, TERA rewolucjonizuje sposób, w jaki gracze wchodzą ze sobą w interakcje. Od wiosny 2012 każdy będzie miał możliwość zdobycia władzy i wpływania na świat dookoła np. zmieniając podatki, otwierając specjalistyczne sklepy, wyznaczając miejsca na teleporty i korzystając z wielu innych przywilejów.

Najnowsze informacje na temat TERA znajdziesz na naszej oficjalnej stronie: tera-europe.com.

Gra o tron

Nie wierzę w studio Cyanide. Oczywiście, ufam w ich dobre chęci i ambicje stworzenia pełnokrwistej komputerowej gry fabularnej opartej na kanwie „Pieśni Lodu i Ognia”. Francuzi nie chcą iść na skróty i czerpią inspiracje z takich pozycji jak „Knights of the Old Republic”, „Baldur’s Gate II”, „Wiedźmin” czy „Planescape: Torment”, co jest spełnieniem marzeń każdego fana gatunku, który łaknie klasyki niczym Kim Jong-il łez swego ludu. Jestem przekonany, że na takich fundamentach można oprzeć projekt nietuzinkowy, wierny realiom i o niesamowitym potencjale.

gra o tron crpg, cyanide

Niestety, nie pokładam nadziei w doświadczenie i środki chłopców z romantycznego Paryża. Na papierze ich pomysły zawsze wyglądają niezmiernie smakowicie, ale jeżeli chodzi o efekt końcowy, to każdy projekt rozbija się o twarde podłoże rzeczywistości. Niedopracowana mechanika, archaiczna oprawa graficzna czy brak odpowiedniego rozwinięcia newralgicznych aspektów rozgrywki to niechlubna wizytówka Cyanide, która wciąż zabija ambitne marzenia – od „Loki” po „Gra o Tron: Początek”.

Nie sądzę, aby „Gra o Tron cRPG” stała się wyjątkiem i jaskółką lepszych czasów dla Francuzów. Życzę im jak najlepiej, ale pierwszy oficjalny zwiastun produkcji tylko nasila moje przypuszczenia, że otrzymamy w nasze ręce średniaka. Owszem, niebywale intrygującego, ale wciąż przeciętniaka, a od genialnego uniwersum Martina oczekujemy jedynie rarytasów.

Mass Effect 2

...czyli kolejna gratka dla pasjonatów kosmicznej trylogii BioWare.

Każdy fan wirtualnych przygód Sheparda pamięta misje na planecie Horizon w „Mass Effect 2”, gdy wraz z naszymi świeżo upieczonymi sojusznikami ruszyliśmy na pomoc ludzkiej kolonii, która została zaatakowana przez enigmatycznych Zbieraczy. Oprócz zgliszczy i odrażającego świadectwa nietuzinkowych działań nowego przeciwnika, mieliśmy okazję natknąć się na starych przyjaciół, do których dziarski komandor ewidentnie czuł miętę – Ashley lub Kaidana.

mass effect 2, ahley williams, shepard, horizon

Cóż, niestety zamiast romantycznego rzucenia się sobie w ramiona, te zaskakujące spotkanie było chłodne. Nie mogło być inaczej, w końcu cały wszechświat uznał nas za martwego (tym bardziej nasi druhowie, którzy widzieli katastrofę Normandii) i na dodatek rozpoczęliśmy trudną współpracę z organizacją Cerberus, oficjalnie uznawaną przez społeczność międzyplanetarną jako bezlitosnych terrorystów oraz sól w oku Przymierza. Choć w tamtym momencie padło wiele cierpkich słów, to w dalszym etapie rozgrywki otrzymaliśmy od nich emocjonalny i szczery list, który śmiało można było określić jako wyciskacz łez.

Jak to zwykle bywa, fanatykom „Mass Effect” samo słowo pisane jednak nie wystarczyło i chcieli usłyszeć wprost, co czuli wspomniani towarzysze podczas tej szczerej spowiedzi. Po miesiącach nawoływań i próśb, Raphael Sbarge (Kaidan Alenko) oraz Kimberley Brooks (Ashley Williams) postanowili się ugiąć, obdarowując swoich fanów intrygującym prezentem. Nagrania są zdecydowanie warte przesłuchania, gdyż aktorzy nie odwalili fuszerki, tylko naprawdę przyłożyli się do materiału i wczuli w niełatwą rolę.

Star Wars: The Old Republic

Dziś ma miejsce oficjalna premiera Star Wars: Old Republic, w którą nabywcy pre-orderów bawią się już od kilku dni. Pozostali musieli poczekać do 20 grudnia.

star wars the old republic

Gra jest najnowszym dzieckiem duetu BioWareEA a zarazem dość śmiałym projektem, na który wyłożono pokaźną sumkę. Trzeba przy tym wspomnieć jeszcze o należnościach dla LucasArts, by zrozumieć, dlaczego wydawca zdecydował się na miesięczny abonament i samą cenę pudełka, ustaloną w Polsce na 199 PLN (cena sugerowana).

Liczne beta testy i pozytywne opinie analityków wróżą grze sukces, ale właśnie dziś zaczyna się największa próba dla The Old Republic. BioWare ma na koncie głośne tytuły, zaś EA w branży MMO znane jest ze spektakularnych porażek wszystkich swoich dotychczasowych produkcji. Trzeba przyznać, że to mieszanka iście wybuchowa. Czy marka Star Wars wystarczy?

Wczytywanie...