Gry są tworami, które lubią zaskakiwać. Jest to też model dzieła pozostawiającego olbrzymie pole manewru. Oryginalna historia, nietypowy model działania, czasem drobna modyfikacja mogą wprowadzić ogromną zmianę w zasadach gry. Takie właśnie wrażenie można odnieść podczas grania w stworzonego przez Rosjan "Loop Hero".
Najnowszy zwiastun jednej z najbardziej oczekiwanych produkcji tego roku, to istna encyklopedia w pigułce i przy okazji nielicha pocztówka na temat tego, czego doświadczymy przemierzając świat “Elden Ring”. Wygląda na to, że najnowsza gra From Software wyciska wszystkie najlepsze elementy z poprzednich projektów studia, dodając przy okazji kilka sympatycznych nowości, a także nieszablonowy klimatyczny sznyt, który tak pokochali gracze.
Jedno jest pewne – tytuł zapowiada się niemożebnie dobrze i dla wielu graczy, będzie to naprawdę wyjątkowo dłuuuuuugie 5 dni.
Zmiany w personelu i odłączanie się części twórców od studia w celu rozpoczęcia własnej działalności, to praktycznie nieodłączna część tej branży i to od wielu lat. Tak samo zdarzyło się i tym razem. Mianowicie, zaangażowany w tworzenie "Wiedźmina 3" i "Cyberpunka 2077" Konrad Tomaszkiewicz założył własne studio, ochrzczone nazwą Rebel Wolves.
Ruiny Moskwy w 2035 roku nie są miejscem do życia. Nigdy nim nie były. Dwadzieścia dwa lata po wojnie atomowej Artem odkrywa prawdę o tym, dlaczego nie ma sygnałów radiowych spoza Moskwy i wyrusza wraz z towarzyszami pociągiem przez bezkresy Rosji w poszukiwaniu nowego domu.
Znów zanurzam się w odmęty moskiewskich tuneli metra. Któryż to raz, lecz czy po raz ostatni wraz z Artemem? Wszystko zaczęło się od wspaniałej powieści Dmitrija Głuchowskiego – "Metro 2033", której egzemplarz podpisany przez wielkiego mistrza stalkerskiej postapokaliptyki mam w swych zbiorach. Po książkach przyszła kolej na gry: rozdawane za darmo "Metro 2033", "Metro: Last Light" z wyprzedaży w dyskoncie, w końcu "Metro Exodus" w świątecznym prezencie od przyjaciółki. Temu ostatniemu tytułowi poświęcona jest niniejsza recenzja. Być może owe osobiste tło mało kogo interesuje, lecz podobne indywidualne doświadczenia z marką są silnym bodźcem, wpływającym na odbiór produktu.
Studio FromSouthGames udostępniło demo tworzonej przez siebie produkcji "Esse Proxy" na platformie Steam, zawierające fragmenty poziomów. "Esse Proxy" to strzelanka z widokiem z góry w cyberpunkowym uniwersum.
Uniwersum Might & Magic to świat dobrze znany wielu graczom, zarówno za sprawą legendarnych produkcji – zarówno strategii turowych i klasycznych RPG-ów, jak i tego, jak Ubisoft w pragnieniu wydojenia marki na dobrą sprawę ją udusił. Teraz jednak pojawiło się światełko w tunelu.
Okres pomiędzy końcem zimy, a początkiem wiosny to jedna z najpaskudniejszych pór roku. Za oknem tylko szaro i buro, ciągłe deszcze i sięgające do kolan błoto, a studentów dodatkowo gnębi sesja. Więc czemu nie poprawić sobie humoru nową grą? Lub kilkoma? Trwająca właśnie na GOGu wyprzedaż "We Love Games" pozwoli nam na zgarnięcie wielu tytułów zarówno nowych jak i starych za kryminalnie niską cenę.
Tworzenie gadżetów promujących gry jest znaną od dawien dawna metodą ich promocji i uzyskiwania dodatkowych źródeł dochodu. W końcu niejeden fan skusi się na wizję postawienia ulubionej postaci na biurku przy komputerze, czyż nie? Ale trzeba przyznać, że wiąże się też z tym spory artyzm. Podobnie jest z serią "The Legend of Heroes".
Jak poinformował blog Erpegowe Piekiełko, polskiej scenie RPG przyszło pożegnać Michała "Furiatha" Markowskiego, wieloletniego redaktora Poltergeista, a także blogera i autora gry fabularnej "Klanarchia".
Twórca niedawno sam przyznał, że już od wielu lat toczył walkę z nowotworem, co miało znaczny wpływ na jego aktywność zawodową. Nie pozwalał jednak, by choroba kompletnie ją zakłócała. Przez wiele lat współpracował z serwisem Allegro, m.in. będąc bezpośrednio odpowiedzialnym za Allegro Lokalnie. Ponadto regularnie prowadził sesje RPG i aż do końca pracował nad nową edycją "Klanarchii". Był autorem licznych artykułów i newsów, a jego wpisy zawsze stawiały nacisk na własną drogę i zdanie autora, niejednokrotnie wywołując żywe dyskusje.
Geralt z Rivii to człowiek wielu talentów. Kiedy trzeba, przyłoży tak, że delikwentowi odbije się oranżada z komunii, natomiast w innych chwilach swoją szarmancką postawą rozkocha niejedną białogłowę. W konwersacji rzuci niewymuszony żart bądź agresywnie podsumuje oponenta celnym wywodem. Czymże jednak byłby pogromca potworów... bez potworów?
Nasz niezawodny redaktor, Courun, poświęcił godziny na przemierzaniu świata "Wiedźmina 3" (oczywiście wraz z dodatkami), aby zapisać w bestiariusz każde monstrum. Co więcej, jeżeli macie jakikolwiek problem z pokonaniem kreatur – zajrzyjcie do artykułu, a zstąpi na was olśnienie. Bez zbędnego przedłużania, przedstawiamy wam: