Stało się to, co stać się musiało. Nowy growy "Wiedźmin" nadchodzi. Więcej – nowa wiedźmińska saga, jak głosi napis na grafice oznajmiającej tę wiadomość. Fandom jest zadowolony, ja zaś zachowuję pewien dystans – dlaczego?
Czym była poprzednia trylogia?
Poprzednia trylogia była niekanoniczną wobec książek, lecz jednak kontynuacją Cyklu o Wiedźminie. Łączyło ją z książkami uniwersum, bohaterowie, problemy poruszane w dziele oraz fabuła, będąca bezpośrednią kontynuacją akcji książek.
Owszem, CD Projekt RED wykazał olbrzymią kreatywność w rozbudowie uniwersum. Stworzył naprawdę wybitne postacie: Roche, Krwawy Baron. Zachwycił nas wspaniałymi lokacjami, jak wieś Odmęty, czy fabułą, jak wątek Pań Lasu. Producent był bardzo twórczy.
Cały czas jednak wyjątkowo zręcznie dopisywali ciąg dalszy historii. Główny bohater miał do pewnego stopnia zamknięte ramy, w których musiał się poruszać. A to przecież Geralt z Rivii, z niezwykle silną i pociągającą osobowością dźwigał tę opowieść niczym Atlas glob ziemski. Jemu zaś towarzyszyła cała plejada postaci, choć nie tylko książkowych.
Geralt zakończył już swój szlak. Nowa historia ma być o kimś innym. O kim? Tego nie zdradzono. Jednak grafika promująca wiadomość o nowej sadze wiedźmińskiej ukazuje szkołę... Rysia. Próżno jej szukać nawet w kanonie gier – funkcjonuje ona jedynie jako fanfik!
Dlaczego mam obawy?
Dotąd CD Projekt RED prowadziło "Wiedźmina" z prawdziwym wyczuciem – zachwyt ogarnia (musi ogarniać!) każdego, kto zetknął się z ich trylogią. Kogo zaś nie ogarnął, ten chyba powinien spróbować jeszcze raz, nim uczyni to płomień stosu ku chwale Wiecznego Ognia... Jednak nawet oni są tylko ludźmi – "Cyberpunk 2077" jest tego dowodem.
Jeśli nowy wiedźmin ma być związany ze szkołą Rysia – kim on będzie? Postać gotowa czy stworzona w kreatorze?
Zacznijmy od drugiej opcji. Ta wydaje mi się przepisem na dużą stratę dla serii. Geralt był dotąd jej twarzą i żaden twór z kreatora nie zdoła go zastąpić. Z "Cyberpunka" kogo bardziej kojarzymy: Silverhanda czy V? Odpowiedź jest jasna. Owszem, istnieją dobre serie z kreatorami postaci – "Dragon Age", "The Elder Scrolls", "Dark Souls". Przyznamy jednak wszyscy, że zabawa w poszczególnych seriach była nieco inna, niż w "Wiedźminach", prawda? Granie w "Wiedźmina" dla nabijania poziomów, rozwoju postaci i umiejętności walki jest tym, czym granie w "Dark Souls" dla fabuły... Niby można.
Zatem CD Projekt RED powinien nas uraczyć nową postacią. To jednak nie będzie łatwe. Świeży bohater nie powinien być Geraltem – aby być rzeczywiście kimś nowym, a nie jedynie Białym Wilkiem w przebraniu. Zarazem musi mieć coś, co nie sprawi, że będziemy go z nim porównywać, a nawet czuć do niego tęsknotę. To musi być postać równa poprzedniemu protagoniście.
Kogo bym widział w roli nowego protagonisty?
Są w zasadzie dwie postacie z uniwersum wiedźmina, które w moim poczuciu byłyby dobrymi protagonistami nowej growej sagi.
Pierwszą z tych postaci jest Ciri. Jej wybór jest oczywisty. Druga najważniejsza po Geralcie postać Cyklu o Wiedźminie, jądro fabuły zarówno wiedźmińskiego pięcioksięgu, jak i "Wiedźmin 3: Dziki Gon", którą gracze zdążyli już poznać i polubić. Również wiedźminka, acz z racji braku mutacji – niekonwencjonalna. Moce Starszej Krwi urozmaiciłyby mechanikę rozgrywki. Fabuła? Zarówno "Wiedźmin 3: Dziki Gon", jak i materiał książkowy dają ogromne możliwości. Samo zakończenie trylogii gier w wersji "dobrej" sugeruje przekazanie pałeczki i brzmi jak prolog do tej historii. Wreszcie symboliczne "Coś się kończy, coś się zaczyna"!
Alternatywą jest Lambert. Nie Eskel, a właśnie Lambert. Eskel był w sumie sympatycznym kolegą Geralta... I na tym koniec. Lambert był postacią o wiele bardziej złożoną osobowościowo. Cyniczny, wygadany, mający swoje tajemnice. Dobry kandydat na protagonistę, postać osadzona nie tylko w uniwersum gier, lecz również książek – to by było spotkanie ze starym znajomym!
Nowy silnik?
Zastanawiam się również, jak na świat nowej odsłony "Wiedźmina" wpłynie zmiana silnika. REDengine odchodzi w niepamięć, jego miejsce ma zaś zająć Unreal Engine 5. Zmieni się z pewnością grafika gry. Dwa ostatnie "Wiedźminy" przekształcały się ewolucyjnie, gdy najnowsza odsłona będzie najpewniej rewolucją... tylko czy rewolucje są zawsze dobre? Wydaje mi się, że niekoniecznie...
Nawet jeśli Unreal Engine 5 sprawdzi się w "Wiedźminie", pamiętać musimy, że ten silnik będzie gotowcem dla wielu innych studiów. Czy "Wiedźmin" zatem zdoła się dość w aspekcie technicznym i wizualnym odróżnić od konkurencji? Świat wygenerowany w REDengine – mimo wszystkich problemów z nim związanych – miał w sobie coś po prostu niepowtarzalnego.
Podsumowanie
Na ten moment nie wiemy nic o nowej produkcji ponad to, że w napędzanej Unreal Engine 5 historii rolę odegra Szkoła Rysia. Dlatego nie należy wyciągać ocen jedynie na podstawie tego, co wiemy na ten moment. Odnosi się to zarówno do krytyki, jak i pochwał.
Sam Radosław Grabowski odnośnie medialnych reakcji stwierdził na swoim Twitterze:
Było to nasze wstępne potwierdzenie nowej sagi w serii Wiedźmin. W tej chwili nie omawiamy żadnych szczegółów ani historii, postaci, mechaniki ani szczegółów fabuły.
Ja zachowuję na ten moment po prostu wstrzemięźliwość. Martwi mnie jedynie, jak "Wiedźmin" sprawdzi się z nowym silnikiem i jak można sądzić, z zupełnie nowymi bohaterami. Do premiery najnowszego "Wiedźmina" długa droga.
Komentarze
Moim zdaniem to niekoniecznie byłby dobry wybór na głównego bohatera gry. Zdecydowanie bardziej wolałbym "Piaski Ofiru" lub prequel z akcją w czasach rodzenia się wiedźmińskiego rzemiosła. Mimo wszystko jestem zaintrygowany i ciekawi mnie, jak REDzi z tego wybrną - a przecież potrafią nielicho zaskoczyć.
Dodaj komentarz