

Choć uniwersum Dungeons&Dragons zdaje się posiadać nieskończony fabularny potencjał i jest doskonałym fundamentem do stworzenia multi-miliardowej sagi, to w przeszłości mariaż marki z kinematografią kończył się fatalnie. Nie pomogły gwiazdy pokroju Jeremiego Ironsa czy też całkiem pokaźne budżety – no, klapa na klapie.
Włodarze z Hollywood nie są jednak w ciemię bici i doskonale zdają sobie sprawę z siły franczyzy, dlatego po kilkunastu latach odpoczynku, wracają z kolejnym pełnoprawny filmem fabularnym, który jest naszpikowany gwiazdami oraz sztuczkami z komputera. Pierwszy konkretny zwiastun może nastrajać pozytywnie – jest sporo ciekawej akcji, nienajgorsze efekty specjalne i przy okazji całość wygląda na lekkie, popcornowe kino, które ogląda się z przyjemnością po ciężkim tygodniu pracy.